Najpierw był ból i wściekłość, teraz jest przerażenie. Szokujące sceny na SOR w Zawierciu

Kolejny skandal na szpitalnym oddziale ratunkowym, tym razem w Zawierciu (woj. śląskie). – Nikt nie pomógł mojej dziewczynie! Wiła się z bólu, a oni kazali nam czekać do rana. Gdy pytaliśmy, czy to nie udar, twierdzili, że nic na to nie wskazuje – mówi Faktowi załamany Damian Kozioł. Dzisiaj Paulina walczy o życie swoje i dziecka, które nosi pod sercem!

Był poniedziałek, 11 marca wieczorem, gdy dziewczyna źle się poczuła. Miała zaburzenia równowagi. Damian zawiózł ją w nocy na SOR Szpitala Miejskiego w Zawierciu.

– Była 1.30. Paulina jeszcze stała na nogach, rozmawiała, skarżyła się na silny ból głowy, wymiotowała. Pierwsze, co usłyszeliśmy od ratowników to pytanie: „ile wypiła”. Mówiłem, że nic. „Ona jest w 2. miesiącu ciąży, proszę jej pomóc, zróbcie coś!”, błagałem – opowiada Damian Kozieł (26 l.). Usłyszał od ratowników, że „czekają na wyniki badań” i „potwierdzenie, że jest w ciąży”, co go zdziwiło, bo wręczył im dokumenty wskazujące na ciążę Pauliny. Kazali mu jechać do domu. Dziewczyna trafiła na salę zabiegową, ale jej stan się pogarszał. Gdy przed 2.30 napisała do Damiana nieskładnego SMS-a (pokazujemy w galerii ich korespondencję), ten natychmiast wrócił do szpitala.

– Już wtedy jęczała. Zaciskała pięści. Wyglądała jak opętana. Prosiłem personel „zróbcie coś!” – opowiada Damian. Co usłyszał? Że „lekarz powiedział, że czekamy do rana”.

– Gdyby jej wtedy pomogli, gdyby coś zrobili, nie byłaby w tak poważnym stanie! – mówi. Dodaje, że pytał personel czy to udar? – A oni stwierdzili, że nic na to nie wskazuje! – twierdzi. Dopiero o 6 rano zajął się nią lekarz. Okazało się, że Paulina ma duży obrzęk mózgu i niedokrwienie lewej półkuli móżdżku. – Wtedy dowiedziałem się, że ona może nie przeżyć i że trafiła na oddział udarowy, z którego będą ją przewozić do Katowic – opowiada Faktowi.

Od dwóch tygodni Paulina jest na oddziale intensywnej opieki w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Katowicach. – Gdy ją tam przywieziono, powiedzieli, że jest za późno na jakikolwiek zabieg udrożnienia zatoru, a obrzęk mózgu mogą teraz leczyć tylko lekami – opowiada z płaczem Damian. Co z dzieckiem? – Ciąża się rozwija, ale nie wiem, jak będzie z Paulinką. Nie potrafi przełykać, odkaszlnąć, mruga tylko oczami – mówi.

Dyrektor szpitala w Zawierciu powołał specjalny zespół, który zbada okoliczności zaistniałej sytuacji. – O wynikach poinformujemy pod koniec tygodnia – powiedział Marcin Wojciechowski, rzecznik szpitala. Damian Kozioł musi być silny. Mają z Pauliną dwuletnią córeczkę. – Lenka wciąż pyta, kiedy mama wróci. Nie wiem, co mam jej powiedzieć… – mówi pan Damian.

FAKT.PL

Więcej postów