Prawdopodobnie 5 lub 6 żołnierzy brało udział w tragicznym wydarzeniu, do którego doszło 6 marca. Jak podają nieoficjalne źródła, dowódca 128. oddzielnej brygady szturmowej został zastrzelony przez współtowarzyszy broni. Powodem był zakaz spożywania alkoholu.
Do zdarzenia miało dojść w trakcie nocnego obchodu. Porucznik o nieznanym nazwisku miał wówczas odnaleźć kompletnie pijanych żołnierzy, którzy nadal spożywali alkohol, co było wcześniej zostało surowo zabronione.
Dziennikarze nieoficjalnie informują, iż dowódca plutonu chcąc zareagować na sytuację wszedł w ostrą potyczkę słowną. Dwóch pijanych sierżantów chwyciło jednak za broń i oddało kilka strzałów z bardzo bliskiej odległości. Aktualnie nie wiadomo co dzieje się z żołnierzami. Prawdopodobnie trafili do aresztu, gdzie oczekują na wynik sądu wojskowego.
Rzecznik Sił Zbrojnych Ukrainy nie komentuje sprawy. Możliwe, że więcej szczegółów wydarzenia poznamy na poniedziałkowej konferencji prasowej. Tragiczne w skutkach wydarzenie miało miejsce w przeddzień wprowadzenia na terenie Donbasu kolejnej próby rozejmu wynikającej z rozmów trójstronnych prowadzonych w Mińsku. Pomimo, iż od 7 marca oficjalnie trwa zawieszenie broni, to nadal obydwie strony wzajemnie oskarżają się o jej łamanie.
Narzędzie zniszczyło drugie narzędzie – to jest normalne, coś jakby kowal młotem kleszcze połamał…Bo czyż sami politycy, stanowiący dla żołnierzy osobne kodeksy karne i słynną Konwencję Genewską dot. traktowania żołnierzy w czasie wojny nie dowiedli, że żołnierz to nie człowiek ale narzędzie w rękach innych, bardziej od niego „pagonowo urozmaiconych ” narzędzi zniszczenia i wszelakich zbrodni wojennych? Gdyby żołnierz nadal był Człowiekiem – czyż do jego osądzenia nie wystarczyłyby Kodeksy ogólne przeznaczone dla…ludzi, spośród których został rozkazem wyrwany, wcielony, przeczołgany i sformatowany na obrazę podobieństwa ludzkiego zwanego dalej mundurniem tyleż gorliwie, bezmyślnie i „ku chwale Ojczyzny” mającym wykonywać jakże często zbrodnicze rozkazy? Nie – ponieważ „narzędzie” to specyficzny rodzaj biologicznego bytu tym się różniące od człowieka sensu stricto, że za to, co Człowiek czasu pokoju i wojny dostaje czapę lub dożywotkę – „narzędzie” przed frontem sobie podobnych „narzędzi” dostaje medal, gratyfikację pieniężną i tydzień urlopu a po wojnie, o ile przeżyje – stosowną rentę lub emeryturę a imię jego ląduje w Annałach Czci i Chwały Narodowej!! Jeśli zginie – za swoje czyny na, o zgrozjo-rozumu korozjo! „polu chwały” trafia nie do Anału Historii Kryminalistyki ale… do Annału Bohaterów Narodowych a także na tablice nazw ulic, placów itp. Niech się we własnym gronie wytłuką, z knujami wojennymi-Generalicją Sztabów Generalnych na czele – im ich mniej tym udręczonej wojnami Ludzkości lepiej, paliw w ziemi więcej a środowisko mniej zatrute…Ps. skoro Trybunał Norymberski precedensowo uznał Sztab Generalny Niemiec za organ zbrodniczy a jego członków za zbrodniarzy – zaprzaństwem i naiwnością nie do przebaczenia byłoby twierdzić, że był to jedyny w Dziejach taki Sztab Generalny a pozostałe SG Armii Świata to… gołębniki pełne „Gołąbków Pokoju”!!
Trzeba ich przyjąć do NATO to wprowadzą nowe obyczaje i rozpowszechnią samogonku jako dodatek do wiktu dla wojennego kurażu…
Niech się powybijają wzajemnie potomkowie bandersynów. Tam pewnie trudno spotkać na co dzień osobę trzeźwą a co dopiero w tych specjalnych batalionach.