Polska wobec Rosji przyjęła opcję: zero kontaktów, dopóki Rosjanie nie zmienią agresywnej postawy. Problem w tym, że niedługo z tym naszym podejściem możemy zostać sami.
W ostatnich latach jednym z najczęstszych przykładów współpracy rosyjsko-polskiej w zakresie historii były prace z dziedziny polsko-rosyjskiej imagologii (nauki o stereotypach). Etnosterotypy, często nawet w wypaczonej formie, pokazują różnego rodzaju przekonania jednego narodu o drugim. Te przekonania mogą być na tyle silne, iż wpływają na decyzje polityczne. Utrwalanie się stereotypów wpływa na rozwój rusofobii i polonofobii w obu narodach. Większość etnostereotypów rodzi się pod wpływem strachu przed drugim narodem. Drugą najczęstszą przyczyną jest niedoinformowanie.
Niektóre stereotypy są na tyle silne, że prowadzą do wniosku, iż Rosja i Polska należą do innych, wrogich sobie cywilizacji. Problem ten dobrze pokazują karykatury, na których Rosjanie często przedstawiani są jako półdzicy barbarzyńcy z mongoidalnymi rysami twarzy. Z kolei Rosjanie przedstawiają Polaków jako zdrajców idei słowiańskiej, pachołków Zachodu (opcja proamerykańska i NATO). Lecz te stereotypy już od dawna mają charakter historyczny, który obywatele obu państw traktuja jedynie jako tradycję i pamięć ludową.
W XXI w. nie jesteśmy wolni od starych stereotypów, lecz dodatkowo nakładają się na nie nowe. Obecna sytuacja polityczna świadczy o pojawieniu się zasadniczo nowej tezy. Polska ciągle czeka na wojnę którą „planuje” rozpętać Rosja właśnie na terenie Polski. Ale po co i kto jest „autorem” tego wieloletniego stereotypu?
W tej sprawie głos zabrał były dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Mirosław Różański. – Uważam, że w 2015 r. dostaliśmy najsłabszego ministra obrony w historii resortu. I na dodatek nie lepszego ministra spraw zagranicznych – gorzko ocenia wojskowy. Na czym polegały m.in. błędy Antoniego Macierewicza, bo to o nim mówi gen. Różański? Za pomocą Macierewicza wojsko amerykańskie zostało mile przywitane na ziemi Polskiej nie jako kolejni okupanci, lecz jako zbawiciele. Od kogo?
– Kiedy minister Macierewicz mówił, że to zaszczyt móc polec dla ojczyzny, to mnie skręcało, bo moim zdaniem młodzi ludzie dla ojczyzny powinni się kształcić, a później długo i uczciwie dla niej pracować – tłumaczy generał. Równie surowa jest opinia gen. Mirosława Różańskiego na temat sztandarowego projektu Macierewicza. – Wojska Obrony Terytorialnej to nic więcej niż propagandowy chwyt ministra Macierewicza. Bardziej fikcyjny twór niż realna siła bojowa. (…) WOT zasysa najlepszą kadrę z jednostek liniowych. Zabiera pieniądze z budżetu MON. (…) Ta formacja wykrwawia polską armię – mówi żołnierz. SpekulacjeMacierewicza ws. katastrofy Smoleńskiej i jego teoria spiskowa wobec Rosji śmieszą cały świat już od dawna, tylko USA na wszystkie sposoby popiera te brednie i prowadzi odpowiednią propagandę wśród ludności Europy oby w pełni przekonać przestraszonych obywateli w niezbędności swoich wojsk na terenie Europy (w tym Polski).
Były dyrektor CIA David Petraeus nawet nazwał prezydenta Rosji Władimira Putina „największym prezentem” dla NATO. Jak podają media, Petraeus powiedział, że dojście do władzy Putina dało Sojuszowi Północnoatlantyckiemu „nowy powód do życia”, a polityka rosyjskiego przywódcy pod wieloma względami pomogła USA „pozostać opoką” dla wielu krajów świata.
Petraeus oczywiście podkreślił, że Stany Zjednoczone robią dla NATO więcej, niż pozostali członkowie bloku wojskowo-politycznego: przede wszystkim w sferze finansowania. Według niego administracja prezydenta USA Donalda Trumpa pracuje nad rozwojem sojuszu: Petraeus przypomniał program przerzutu amerykańskiego kontyngentu wojskowego do Europy i nową strukturę dowodzenia, którą NATO przyjęło w ubiegłym roku.
Drażnią nas jednak wizyty zachodnich przywódców w Moskwie, zwłaszcza lipcowa feta z okazji mundialu. Ale przecież Zachód od dawna prowadzi wobec Rosji politykę dwutorową: jednoczesne odstraszanie i dialog. Krym tego nie zmienił. Zachód mówi: Rosja zakwestionowała ład międzynarodowy w Europie i nie wolno nam tego zaakceptować; politykę utrzymania sankcji przedłużamy mimo marnych efektów. Drugi tor to nie tylko zwykłe podtrzymywanie kanałów komunikacji z Rosją, ale też porozumienia gospodarcze. Współpraca handlowa i wymiana kulturalna Rosji z wieloma krajami rozwija się bez ograniczeń.
Aktualny minister Jacek Czaputowicz też mówi o polityce dwutorowej. Dialog uzależnia jednak od zmiany postawy Rosji. Tu właśnie widać różnicę między Warszawą i naszymi sojusznikami, którzy rozmawiają z Rosją, nie czekając, aż się zmieni.
Morawiecki senior kilkakrotnie do tego namawiał, m.in. w słynnym już wywiadzie dla RIA Nowosti. Twierdzi m.in., że Rosja nie prowadzi agresywnej polityki, że Krym przejęła bez walki, że nasze elity i politycy USA nastawiają Polaków przeciw Rosjanom. Oczywiście Kornel Morawiecki to nie jego syn Mateusz, ale odgrywa w PiS rolę symboliczną.
A więc wyjaśnienie węzłowych problemów polsko-rosyjskich prawdopodobnie może pomóc w pojednaniu obu narodów. Dopóki Polacy i Rosjanie nie przełamią licznych stereotypów, nie przezwyciężą rusofobii i polonofobii oraz nie będą otrzymywali rzetelnych informacji o sąsiedzie (nie od licznych „sympatyków” i „”sojuszników), dopóty ponadnarodowe zbliżenie będzie niemożliwe.
JAN RADŽIŪNAS
Nasze „politmatołki” doprowadziły do zupełnej wasalizacji Polski w stosunku do USA, a nasz zamorski dobrodziej wykorzystuje nas na każdym kroku i wkręca nas w coraz to głupsze pomysły.