Kryzys turecko-amerykański to również kryzys NATO

Próba osłabienia gospodarki jednego członka NATO przez innego członka NATO z powodu sporu politycznego jest niezłym widowiskiem. Erdogan odpowiedział na modłę autokratyczną, potępiając „stopy procentowe” i wzywając do „wojny gospodarczej” przeciwko USA, mówiąc swoim zwolennikom, by wyładowali wszystkie swoje cenne przedmioty, złoto i obce waluty, by kupić lirę, co jest gwarancją katastrofy. Jeśli to zrobią, prawdopodobnie stracą wszystko – ocenia były oficer CIA, Philip Giraldi na łamach American Herald Tribune.

Media donoszą o pogarszającej się relacji między Waszyngtonem i Ankarą oraz o tym, co ten kryzys może oznaczać. Taka sprzeczka między członkami NATO nie miała miejsca od czasu, gdy Francja opuściła sojusz w 1966 r., a obserwatorzy zauważają, że wrogość emanująca z obu stron sugeruje, że nadchodzi coś o wiele gorszego, ponieważ żadna ze stron nie wydaje się gotowa do zmiany swojego stanowiska, a dyplomatyczne rozmowy są nieszczere i zaprojektowane tak, by zaprowadzić donikąd.

Bezpośrednią przyczyną pogorszenia relacji jest rzekomo żądanie prezydenta Donalda Trumpa, by amerykański pastor protestancki, który mieszkał w Turcji przez dwadzieścia trzy lata, został zwolniony z aresztu. Andrew Brunson został aresztowany 21 miesięcy temu i oskarżony o bycie zwolennikiem rzekomych spiskowców stojących za zamachem stanu w 2016 r., który miał na celu zabicie lub zastąpienie prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana.

Erdogan twierdzi, że zamach był kierowany przez jego byłego towarzysza politycznego Fetullaha Gülena, który mieszka na wygnaniu w Pensylwanii, ale przedstawił mało wiarygodnych dowodów na poparcie swojego oskarżenia. Po próbie zamachu stanu, Erdogan zapewnił sobie nadzwyczajne uprawnienia do utrzymania porządku publicznego i aresztował 160 tys. osób, w tym 20 Amerykanów, którzy zostali uwięzieni. Ponad 170 tys. urzędników, nauczycieli i personelu wojskowego straciło pracę, sądownictwo zostało wykoślawione, a oficerowie wyższego szczebla zostali zastąpieni przez lojalistów.

Gulen jest religijnym przywódcą, który twierdzi, że promuje umiarkowaną wersję islamu, zgodną z zachodnimi wartościami. Ma pod sobą dużą liczbę prywatnych szkół, które kształcą zgodnie z jego programem nauczania, ze szczególnym naciskiem na matematykę i nauki ścisłe. Wielu absolwentów staje się częścią luźnej afiliacji, którą czasami określano mianem sekty. Gulen jest również właścicielem i operatorem wielu mediów, z których wszystkie zostały zamknięte przez Erdogana w ramach jego blokady prasy. Turcja obecnie więzi więcej dziennikarzy niż jakikolwiek inny kraj.

Powszechnie uważa się, że Erdogan zaproponował uwolnienie Brunsona w zamian za Gülena, ale prezydent Donald Trump zamiast tego zaoferował tylko tureckiego bankiera przebywającego obecnie w amerykańskim więzieniu, a jednocześnie wzmacniając nacisk na Turcję, aby ją zmusić do ustępstw. Waszyngton nałożył sankcję a dwóch urzędników rządowych Erdogana: ministra spraw wewnętrznych Sulejmana Sojlu i ministra sprawiedliwości Abdulhamita Gula. Ankara została również zaatakowana przez Trumpa na Twitterze, a cła zostały nałożone na szeroką gamę tureckich produktów, w tym na stal i aluminium.

Przekonanie, że presja ekonomiczna zmusi Turków do ustępstw, jest racze błędne i pokazuje, że w amerykańskiej administracji nie ma nikogo, kto wie, że Amerykanie są niepopularni w Turcji od czasów pierwszej wojny w Zatoce Perskiej. Pogróżki ze strony Waszyngtonu mogą zjednoczyć sceptycznych i zazwyczaj prozachodnich Turków wokół Erdogana, lecz sankcje już mocno uderzyły w turecką gospodarkę, lira straciła w tym roku 40% swojej wartości i nadal szybko spada. Zagraniczni inwestorzy, którzy napędzili ostatnio znaczny wzrost gospodarczy Turcji, uciekli z rynku, co sugeruje, że może dojść do trudności kredytowych. Te europejskie banki, które trzymają turecki dług, obawiają się możliwego bankructwa.

Próba osłabienia gospodarki jednego członka NATO przez innego członka NATO z powodu sporu politycznego jest niezłym widowiskiem. Erdogan odpowiedział na modłę autokratyczną, potępiając „stopy procentowe” i wzywając do „wojny gospodarczej” przeciwko USA, mówiąc swoim zwolennikom, by wyciągnęli wszystkie swoje cenne przedmioty, złoto i obce waluty, by kupić lirę, co jest gwarancją katastrofy. Jeśli to zrobią, prawdopodobnie stracą wszystko. Inne kontrowersyjne kwestie związane z poważnie naruszonymi stosunkami dwustronnymi to sprzeczne poglądy na temat tego, co zrobić z Syrią, gdzie Turcy mają uzasadniony interes z powodu potencjalnego kurdyjskiego terroryzmu i szukają strefy buforowej, a także zainteresowanie Ankary zakupem rosyjskiego systemu obrony powietrznej, co skłoniło USA do zawieszenia sprzedaży nowego myśliwca F-35. Turcy wskazali również, że nie są zainteresowani egzekwowaniem sankcji nałożonych na Iran, które zostały ponownie nałożone w zeszłym tygodniu i że będą nadal kupować irańską ropę po 4 listopada, tj. po wszczęciu amerykańskiego zakazu takich zakupów. Administracja Trump ostrzega, że ​​nałoży sankcje na każdy kraj, który nie dostosuje się do amerykańskich sankcji, przygotowując w ten sposób grunt pod potężną konfrontację pomiędzy Waszyngtonem i Ankarą, w której uczestniczy turecki bank centralny.

Jeśli chodzi o interesy USA, Turcja, która ma drugą co do wielkości armię w NATO, ma wartość strategiczną, ponieważ jest krajem muzułmańskim, co podważa argument, że sojusz jest jakimś chrześcijańskim klubem działającym na rzecz powstrzymania islamu na Bliskim Wschodzie. Jest również istotnym krajem ze względu na położenie geograficzne w pobliżu punktów zapalnych, w których obecnie angażuje się amerykańskie wojsko. Jeśli wezwanie Trumpa do wycofania się z zaangażowania w regionie zostanie zrealizowane, Turcja stanie się mniej wartościowa, ale obecnie dostęp do bazy lotniczej Incirlik, w pobliżu Adany i granicy z Syrią, ma kluczowe znaczenie.

Abdurrahman Dilipak, felietonista islamistyczny piszący w prorządowej gazecie „Yeni Atik”, zasugerował, że może nastąpić drugi atak terrorystyczny na Stany Zjednoczone, podobny do 9/11. Dilipak zagroził, że jeśli Trump nie zrobi nic, by zmniejszyć napięcie „… niektórzy ludzie nauczą go tego. Należy zauważyć, że jeśli wewnętrzne napięcia ze Stanami Zjednoczonymi będą nadal trwały, kolejny 11 września jest prawdopodobny”. Dilipak ostrzegł także, że domniemani Gulenistowscy, amerykańscy kolaboranci „w Turcji byliby surowo karani, gdyby odważyli się wyjść na ulice, by wyrazić poparcie dla Waszyngtonu”.

Jeśli ostatnie wydarzenia w Turcji ulegną dalszemu pogorszeniu, może to oznaczać, że instynkt Donalda Trumpa, by wycofać się z Bliskiego Wschodu, był trafny, choć równie dobrze można by go postrzegać jako zastosowanie taktyki sankcji i ceł, by wymusić posłuszeństwo rządów niechętnie podążających za przywództwem Waszyngtonu. Tak czy inaczej, stosunki turecko-amerykańskie są w tarapatach i coraz bardziej obciążają obie strony,  są również kolejną przesłanką wskazującą, że sojusz NATO wykuty w 1949 roku przeciwko Związkowi Radzieckiemu jest bez znaczenia.

PHILIP GIRALDI

Więcej postów