Władze w Niżankowcach nie chciały świętować rocznicy walk z Polakami. – twierdzi organizator niedoszłych obchodów.
Ukraińskie Towarzystwo Poszukiwań Ofiar Wojny „Pamięć” twierdzi, że było zmuszone odwołać obchody ku czci żołnierzy UHA we wsi Niżankowce położonej w obwodzie lwowskim przy granicy z Polską, ponieważ miejscowy samorząd uważał, że mogą one wpłynąć negatywnie na ukraińsko-polskie stosunki. – podał w niedzielę portal zaxid.net.
Towarzystwo „Pamięć” zamierzało zorganizować w niedzielę 25. marca br. na miejscowym cmentarzu nabożeństwo żałobne ku czci żołnierzy Ukraińskiej Armii Galicyjskiej (UHA), którzy 99 lat temu walczyli o te tereny z siłami polskimi. Po nabożeństwie na placu koło ratusza miało odbyć się widowisko wojskowo-historyczne – rekonstrukcja wydarzeń sprzed 99 lat. Jak twierdzi szef „Pamięci” Lubomyr Horbacz, do uroczystości i rekonstrukcji nie doszło z powodu oporu miejscowych władz.
W piątek otrzymałem list od szefa niżankowskiej rady wiejskiej Wołodymyra Smolinskiego, w którym motywował odmowę przeprowadzenia takiej rekonstrukcji tym, że to może negatywnie wpłynąć na dobrosąsiedzkie stosunki polsko-ukraińskie. Także zaznaczono [w liście], że „kategorycznie przeciwni” naszym obchodom są deputowany starosamborskiej rady rejonowej oraz przedstawiciele miejscowej wspólnoty religijnej, jednak ich nazwisk nie podano – cytuje słowa Horbacza zaxid.net.
Szef „Pamięci” twierdzi, że jego towarzystwo chcąc uniknąć konfliktowej sytuacji odwołało uroczystości. Zapowiada jednak, że ma zamiar zwrócić się do rady całego obwodu (odpowiednika polskiego sejmiku województwa) oraz do rady rejonu (odpowiednika rady powiatu) z propozycją zorganizowania wysłuchania publicznego, podczas którego można byłoby osiągnąć kompromis i „zabezpieczyć możliwość uczczenia ukraińskich bohaterów”.
Uważam, że nikt nie ma prawa zabraniać uczczenia naszych bohaterów, dzięki którym żyjemy na naszej ziemi – uważa Horbacz, który chce, by odwołane uroczystości przenieść na 20-21. kwietnia br.
W latach 1918-1919 tereny Galicji Wschodniej stały się areną zaciekłych walk pomiędzy siłami polskimi a Ukraińską Armią Galicyjską – siłami zbrojnymi proklamowanej 19. października 1918 roku Zachodnio-Ukraińskiej Republiki Ludowej (ZURL). Państwo to nie uzyskało akceptacji mocarstw zachodnich. Jak pisał na naszych łamach Marek A. Koprowski, 1. listopada 1918 r. we Lwowie za broń chwyciły Orlęta. Na pomoc im ze zorganizowaną ad hoc pomocą ruszył z Krakowa pułkownik Michał Karaszewicz- Tokarzewski. Zaskoczyło to całkowicie Ukraińców. Walki o Lwów zapoczątkowały dziesięciomiesięczną wojnę między ZURL a odradzająca się Polską. Rząd ZURL po wyparciu ze Lwowa urzędował w Tarnopolu, a później w Stanisławowie. Przez cały grudzień i styczeń 1919 trwały walki pod Lwowem, Rawą Ruska i Chyrowem. W drugiej połowie lutego 1919 wojska Zachodnioukraińskiej Republiki Ludowej podjęły silną ofensywę, która doprowadziła do okrążenia sił polskich. Ciężkie położenie przełamały posiłki przybyłe pod dowództwem gen. Wacława Iwaszkiewicza. 25. czerwca mocarstwa zachodnie zgodziły się na użycie Błękitnej Armii przeciw Ukraińcom, co pozwoliło rządowi polskiemu na wyparcie UHA za graniczną rzekę Zbrucz.