Wojskowe warsztaty odnowią w tym roku ok. 14 tysięcy metalowych hełmów. Kosztować to ma ok. 3 mln zł. Eksperci twierdzą, że to bezsensowna inwestycja w wyposażenie, które nie chroni żołnierzy.
O sprawie pisze „Rzeczpospolita”. Według informacji otrzymanych przez gazetę z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych wynika, że hełmy, nie licząc bieżących renowacji, naprawiane są zwykle co 10 lat. Polega to na zdarciu z nich rdzy, pomalowaniu i cynkowaniu. Poza tym wymieniane jest albo regenerowane wyposażenie wewnętrzne hełmu.
Gen. Mirosław Różański, szef Fundacji Stratpoints tłumaczy „Rzeczpospolitej”, że tego typu inwestycje nie mają sensu.
– Po pierwsze, nie dbamy o ochronę żołnierzy i narażamy ich życie. Po wtóre, lokowanie jakichkolwiek pieniędzy w sprzęt niezabezpieczający polskiego żołnierza jest kwestią, którą powinny zająć się służby. To marnotrawstwo pieniędzy – tłumaczy gen. Różański.
MONEY.PL
czyli wracamy tam gdzie bylismy , przeterminowane zarcie i uszkodzona na rozne sposoby bron , pamietam jak porucznik niedolega nie wiedzial jak strzelac z mojego kalacha z wykrzywiona muszka