Nasze elity okłamują społeczeństwo: Jesteśmy bezpieczni w oparciu o NATO

Nasze elity okłamują społeczeństwo: Jesteśmy bezpieczni w oparciu o NATO

Pomimo awansów generalskich, zdaniem części środowiska mundurowego zabawa w przestawianie żołnierzyków trwa w najlepsze. Ludzie w mundurach nie są pewni etatów. Dzieją się rzeczy niesłychane. Wszyscy w tym kraju znają się na wojsku, w tym w szczególności na Marynarce Wojennej, rakietach przeciwlotniczych, myśliwcach, czołgach… Najnowszym hitem jest znajomość zasad wojny minowej! Wypowiada się na ten temat – jako ekspert – najpośledniejszy polityk z kresów obecnej Rzeczpospolitej, gdzie nigdy nie było morza.

Opozycja krytykuje rządzących za to, że chcą budować strzelnice sportowe do edukacji proobronnej, stawiając na drugiej szali problematykę ochrony zdrowia z publicznych pieniędzy. To bardzo nieuczciwe, zwłaszcza w kraju o takiej historii i z takim położeniem jak nasz. Można powiedzieć więcej, takie porównywanie jest szkodliwe dla państwa. Ponieważ potrzebna jest i ochrona zdrowia i obronność. Nie można pomiędzy tymi kategoriami spraw publicznych stawiać znaków nierówności. Są równoważne. Bez obronności nie będzie państwa, a jak nie będzie państwa, to na pewno nie będzie ochrony zdrowia.

Nie jest tak, że mamy wybór – armaty albo masło? Nie ma takiego wyboru, ponieważ co najwyżej możemy kupić trochę karabinów, a masło jest dzisiaj już prawie towarem luksusowym, więc jego cena nie jest śmieszna. Dlatego wszystko, co robimy na polu obronności musi być przemyślane i odpowiednio angażować środki. Wiadomo, że to boli i jest trudne do społecznego uzasadnienia, jednak na tym polega rola polityków, żeby dokonywać wyboru publicznego.

Każdy względnie rozgarnięty człowiek, nawet bez wiedzy wojskowej, widzi że obecna sytuacja naszego kraju nie jest łatwa, podstawowe założenia geostrategiczne są takie jak zawsze, tylko zmieniła się technologia. Ta z kolei ma wpływ na szybkość prowadzenia wojny, jej intensywność i okrucieństwo. Dzisiaj można zabić szybciej, więcej i na bardziej masową skalę – z większej odległości. Proszę popatrzeć na dramat jaki dzieje się w Syrii, czy na postukraińskiej przestrzeni państwowej. Gdzie dzisiaj w tych krajach jest problematyka społeczna? Liczą się karabiny, amunicja i paliwo dla pojazdów wojskowych. Bez ropy naftowej nie ma wojny, jest niezbędna do jej prowadzenia. Trzeba o tym pamiętać i mieć na to poprawkę w ocenie spraw publicznych.

Nasz czas standardowego liniowego rozwoju i reformowania państwa już przeminął. Jesteśmy na zakręcie historii. Posypała się idea europejska, Stany Zjednoczone nie ukrywają asymetryczności naszych relacji – łojąc nas za to, że się nie kajamy za antysemityzm. Na Wschodzie jest wielka niewiadoma. Niemcy są zagadką, jednak mając na względzie historię, nie można uznawać, że tam nie dojdą do głosu „wątki polityki tradycyjnej”. To już dziś jest tam trzecia siła polityczna w tym kraju! Tylko media o tym nie mówią. Do tego dochodzi jeszcze problem ukraiński, gdzie rządzi wąska kasta, dla której życie własnego Narodu jest pojęciem pojmowanym w funkcji własnych zysków. Pozwolili na odrodzenie się nacjonalizmu, który ma w tym kraju najbardziej parszywe z parszywych – bo faszystowskie konotacje, dodatkowo wyrósł na antypolonizmie (i antysemityzmie).

Ciekawostką, której nie można lekceważyć jest również sytuacja na Słowacji. W tym kraju również odradza się faszyzm, także odwołujący się do historycznych tradycji faszystowskich tego państwa. Nie można nad tym problemem milczeć, zwłaszcza w kontekście wewnętrznej konstrukcji elit tego kraju.

Nie chodzi o to, że mamy się bać. Chociaż jeżeli już tylko strach może być naszą motywacją, to należy ten element wykorzystać, bo lepiej jest się bać na własnych warunkach, niż być wieszanym na hakach w gestapowskich katowniach lub być strzelanym w tył głowy nad dołami wschodnich lasów.

Nasze państwo potrzebuje prawdziwej rewitalizacji spraw wojskowych i znaczenia wojskowości w życiu społecznym, politycznym i państwowym. Nasze elity okłamują społeczeństwo mówiąc, że jesteśmy bezpieczni w oparciu o NATO. Dzisiaj cała siła NATO polega na hazardzie, istotą Sojuszu jest powodowanie, żeby konkurenci strategiczni nie powiedzieli „sprawdzam”. Przy czym problemem i wyzwaniem nie jest tylko tradycyjny konflikt Wschód-Zachód. Dzisiaj istotne są zagrożenia pełzające z miękkiego podbrzusza Europy, napędzane kulturowo i religijnie. Na te zagrożenia dzisiaj nie ma odpowiedzi, ponieważ coś co można byłoby powstrzymać kilkoma seriami z karabinów maszynowych – urasta do rangi procesu rozsadzającego cały porządek cywilizacyjny. W ten sposób upadł Rzym. Zachód stale wykazuje tą samą słabość, pogrążając się we własnych regulacjach wynikających z pozornej moralności. Nie będzie poprawności politycznej, praw kobiet i całego genderowego ogłupiania, jeżeli inno-kulturowa ludność będzie miała polityczną większość. Świat jaki znamy się skończy. Zachód nie ma na to odpowiedzi. Zresztą w USA jest podobnie, nie bez powodu idea budowy muru jest czymś tak niezwykle lansowanym przez aktualnego Prezydenta USA.

Oczywiście na pewno to może być istotnym czynnikiem wspierającym nasze bezpieczeństwo. Nie ma jednak mowy o tym, żebyśmy opierali swoje bezpieczeństwo na wierze, przecież ten błąd popełniono już w pamiętnym Wrześniu 1939 roku.

Obecna władza popełniła totalne błędy jeżeli chodzi o obronność. Poczynając od rozbicia morale w Wojsku, poprzez namącenie ludziom w głowach twierdzeniami, że będziemy bronić każdej piędzi ziemi. Osobowość byłego Ministra Obrony Narodowej odcisnęła olbrzymie piętno na naszej armii, doprowadzając do jej zdewastowania. Świadczą o tym decyzje nowego Ministra, który chociaż z tego samego obozu – odsunął ludzi swojego poprzednika i dokonuje głębokich zmian systemowych, wracając do wzorców i mechanizmów zrozumiałych dla ludzi w mundurach. Można się tylko z tego cieszyć, jednak odpowiedzialność za dewastację armii ciąży na Prawie i Sprawiedliwości i ich sojusznikach.

Musimy zwiększyć wagę spraw obronnych w życiu publicznym. Ponieważ nasz czas jest niepewny, musimy to zrobić skokowo. Bardzo ważna w tym jest kwestia Obrony Cywilnej, która w naszym kraju została praktycznie wygaszona.

Dobrze, że skończyła się wojna Ministra Obrony Narodowej z Prezydentem. Dobrze się dzieje, że jest ujednolicenie kierownictwa. Jednak dużo jeszcze wody w Wiśle upłynie, zanim sytuacja wróci do stanu sprzed poprzednika obecnego pana Ministra… To niesamowite, że w XXI wieku, w wolnym państwie polskim zrobiono wojskowym czystkę… To naprawdę w wymiarze czysto systemowym jest fenomenem. Warto pamiętać o tych, którym ograniczono emerytury, jest to również coś wręcz abstrakcyjnego – niespotykanego nawet w przypadku zmian ustrojowych.

Czy ten rząd podoła wyzwaniom, których się podjął i którymi w dużej części się zakrztusił? Nie można się zgodzić na derogowanie spraw obronnych poprzez uderzanie w socjalne bębny. Nikt, niczego nie neguje, ale Bez obronności nie będzie ochrony zdrowia, nie będzie niczego, bo nie będzie państwa!

OBSERWATORPOLITYCZNY.PL

Więcej postów

1 Komentarz

  1. nato pilnuje interesow zydomeryki , wiec lepiej niech kazdy ma bron , jak poczuja ze cos im sie z rak wymyka , ustanowia stan wojenny

Komentowanie jest wyłączone.