W rok po tym, jak media obiegła informacja o wycieku do sieci zdjęć kobiet zatrudnionych w amerykańskim wojsku, okazało się, że sprawa ma swój ciąg dalszy.
Skandal w amerykańskiej armii wybuchł rok temu. Na facebookowej grupie Marines United żołnierze udostępniali sobie zdjęcia swoich koleżanek, które były robione z ukrycia, bez wiedzy zainteresowanych. Na niektórych fotografiach kobiety były nagie. Pod zdjęciami pojawiały się niewybredne komentarze. Po przeprowadzeniu wewnętrznego śledztwa za udział w akcji ukaranych zostało 55 z blisko 30 tysięcy żołnierzy, którzy są członkami facebookowej grupy Marines. Ponadto, blisko 130 tysięcy fotografii zostało usuniętych z mediów społecznościowych a grupa Marines United została zamknięta.
Okazuje się jednak, że sprawa ma swój ciąg dalszy. Kilka dni temu weteranka Erin Kirk Cuomo odkryła folder na Dropboxie, który zawierał 267 wyraźnych zdjęć kobiet pracujących w różnych oddziałach wojska. Niektóre z nich to autoportrety, ale znaczna część została wykonana z ukrycia i pokazuje kobiety nago lub podczas wykonywania czynności seksualnych. Zdaniem żołnierki większość fotografii pochodzi z nieistniejącej już strony Marines United na Facebooku, jednak inne mogły zostać zrobione później. Po tym jak Cuomo dokonała odkrycia, poinformowała o sprawie dowództwo armii oraz założyła profil na Twitterze o nazwie #NotInMyMarineCorps, za pomocą którego chce dokumentować przypadki nękania seksualnego kobiet w wojsku.
W odpowiedzi na zarzuty Departament Obrony powiedział, że nadal monitoruje i ocenia to co się dzieje w mediach społecznościowych, a w przypadku stwierdzenia popełnienia przestępstwa winni na pewno zostaną ukarani.