W Gnieźnie doszło do incydentu – trochę śmiesznego, a trochę strasznego: nietrzeźwi żołnierze USA stacjonujący w Polsce szarpali się z równie nietrzeźwymi miejscowymi. Z relacji świadków wynika, że Amerykanie uciekali przed polskimi chłopcami w popłochu.
Czterech żołnierze armii amerykańskiej miało wdać się w przepychankę z dwoma Polakami — tak twierdzi „SuperExpress”, ale lokalne media podają, że i jednych i drugich było więcej. Do sprzeczki doszło koło postoju taksówek u zbiegu ulic Mieszka I oraz Chrobrego w Gnieźnie. W pierwszej stolicy Polski rozgorzał mało poważny spór, który urósł jednak do niebotycznych rozmiarów — zapewne z powodu alkoholu, który miały ponoć we krwi obie strony konfliktu.
Lotnicy z 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku, którzy przyjechali do Polski na ćwiczenia, mieli biec do postoju taksówek, zostali jednak zaczepieni przez nieżyczliwych miejscowych. Świadkowie relacjonują, że grupa Polaków zaczepiała ich słownie i wyzywała od „brudasów” (to pewnie przez wieczne życie w strachu przed najazdem uchodźców z Afryki).
– Amerykanie biegli w stronę postoju taksówek. Za nimi biegli dwaj agresywnie gnieźnianie, krzycząc: „brudasy jeb…”. Tyle szło zrozumieć — powiedział portalowi moje-gniezno.pl anonimowy świadek tego wiekopomnego wydarzenia. Następnie Amerykanie, zmuszeni bronić honoru swojej ojczyzny, wdali się w bijatykę ze słowiańskimi napastnikami. Myśleli, że sprawa ujdzie im na sucho, odepchnęli więc Polaków i wsiedli do taksówki, ale nie zdążyli odjechać zbyt daleko, ponieważ jeden z polskich młodzieńców rzucił się pod koła, rozczarowany tym, że bójka jeszcze nie zdążyła rozkręcić się na dobre, a już zmierza ku końcowi. Taksówka zatrzymała się, reszta Polaków otoczyła ją i zaczęła kopać samochód, aby zmusić Amerykanów do teCałe zajście widzieli policjanci z wydziału kryminalnego oraz funkcjonariusze Służby Celnej, którzy zareagowali natychmiast i… stanęli w obronie Amerykanów. Obezwładnili agresywnych mieszkańców Gniezna oraz wezwali dodatkowy patrol policji. Wkrótce okazało się, że żadna ze stron tak naprawdę urazy nie żywi — nie zostało złożone zawiadomienie o przestępstwie napaści. Są jednak ofiary — dwóch Amerykanów zostało rannych. Jeden skręcił nogę, zaś drugi „doznał zadrapań naskórka twarzy”. Przy jednym znaleziono ponoć niewielką ilość narkotyków. Zarówno polska jak i amerykańska strona były pod wpływem alkoholu. Współpraca na wschodniej flance rozkwitła już na tyle, by stawić opór taksówkowej mafii.
A to dopiero początek amerykańskiej zarazy…
z okupantem nalezy walczyc zawsze
USAmani przypominają braci krzyżaków……
pierdu pierdu
amerykanie to cioty!!!!!!!!!!!!!!!!!!