Ostatnia sobota, obchody miesięcznicy smoleńskiej. Prezes jak zawsze ma ułożony plan tego dnia: najpierw składa kwiaty na Krakowskim Przedmieściu, potem odwiedza na Powązkach groby ofiar katastrofy smoleńskiej, a wieczorem bierze udział w mszy św. w archikatedrze św. Jana, maszeruje pod Pałac Prezydencki i przemawia do zgromadzonych ludzi. Tym razem nie jest. Po złożeniu kwiatów przed Pałacem do prezesa podchodzi kobieta i wręcza mu plik kartek w foliowej koszulce. To działaczka PiS z Konina Zofia Itman (64 l.), a kartki – to donos na posła Witolda Czarneckiego (65 l.).
Zwykła praktyka
Sprawa jest – jak na PiS – klasyczna. – Itman była dyrektorką biura Czarneckiego, teraz jest z nim skonfliktowana i donosi prezesowi – mówi nam polityk znający lokalny układ. Inny dodaje, że Itman straciła ostatnio stanowisko szefowej struktur partii w Koninie przez zagrywkę posła Czarneckiego.
Prezes Kaczyński od lat prowadzi w partii politykę donoszenia. To jest jego narzędzie do opanowywania ludzi. – Każdy coś ma na każdego – mówi nam polityk PiS i dodaje, że prezes „wszystko to musi wiedzieć”. Dlatego politycy tej partii od samych dołów, czyli kół w terenie, aż po górę do perfekcji opanowali sztukę kapowania. – Prezesa najbardziej złoszczą informacje o tym, że jakiś działacz kradnie, albo że ma kochanki, rozwodzi się lub bije żonę, czyli „obyczajówka – wylicza polityk PiS.
Kilka metod
Jak donieść prezesowi? Można np. donieść „dworzanom”, czyli najbliższym współpracownikom prezesa. Bywa to jednak zawodne. Czasem nie jest pewne, kto z kim w partii trzyma. Dlatego najlepiej złożyć donos prezesowi osobiście. Ale dopchanie się do niego bywa trudne. – To jest jak audiencja u króla. Albo będzie, albo nie – mówią politycy średniego szczebla w partii. Może zatem lepiej składać donosy w terenie, kiedy uda im się zaprosić Kaczyńskiego do okręgu?
– Oj, nie. Wtedy to musi być święto dla regionu. Wtedy nawet ze znienawidzonym stoimy razem – przyznaje jeden z posłów.
Nagłe wezwanie
Inna metoda to podrzucić donos pani Basi – zaufanej sekretarce prezesa. To jest dobry patent, bo ona „co jak co, ale donosiki poda”. A prezes wszystkie takie „informacje” kolekcjonuje, by je w stosownym czasie wykorzystać. Bywa i tak, że nawet samemu podkapowanemu pokaże donos złożony na niego! – Taki delikwent zostaje wezwany nagle, widzi, że prezes jest zły, ma jakieś papiery na stole. Wtedy Kaczyński nagle wychodzi. A delikwent ma czas przeczytać donosik. Po chwili prezes wraca. No i co? Delikwent za przeproszeniem „robi w majty i sypie” – opowiada nam jeden z polityków.
Kiedy więc działacz PiS pyta Kaczyńskiego, czy ten „coś na niego ma”, prezes PiS zawsze bez mrugnięcia okiem odpowiada, że tak. I pewnie to prawda…
NAJSŁYNNIEJSZE DONOSY DO PREZESA PIS:
- Kłopoty rodzinne Ludwika Dorna
O tym, że „trzeci bliźniak” – jak nazywano Ludwika Dorna (63 l.), gdy był u boku braci Kaczyńskich – ma kłopoty rodzinne i w tym nie płaci alimentów, prezes wiedział z donosów. W odpowiedniej chwili sprawa została mu wyciągnięta. Prezes osobiście o tym powiedział.
- Alimenty Przemysława Gosiewskiego
Przemysław Gosiewski (†46 l.) także był ofiarą donosów do prezesa. Ale tutaj walkę toczyły ze sobą jego żony – była i nowa. Chodziło także o alimenty na jego syna. W wojnę włączała się nawet matka Przemysława Gosiewskiego. Po katastrofie smoleńskiej prezes Kaczyński pogodził obie panie: jedna została w naszym parlamencie, drugą wysłano do Brukseli.
- Chciwość Bielana i Kamińskiego
O donosach na dwóch byłych spin doktorów PiS krążą legendy. Kiedy Adam Bielan (44 l.) i Michał Kamiński (46 l.) byli u szczytu sławy i łask w PiS, nie było dnia, aby ktoś na nich nie donosił. Plotki mówiły i nieobyczajnym prowadzeniu, i o chciwości. Po latach opowiadał o tym sam Kamiński – mówił, że prezesowi doniesiono o tym, że oni prowadząc kampanię dla PiS zarabiają „kokosy na boku”
- Plotki o pedofilii posła
Kilka lat temu doniesiono prezesowi na pewnego posła. Parlamentarzysta był wtedy wysoko postawiony w partyjnej hierarchii. Donos mówił o tym, że polityk ten „lubi chyba małe dziewczynki, bo jeśli kobiety to: tylko młode, albo na takie wyglądające”. Choć poseł przekonywał prezesa, że to wszystko nieprawda, Kaczyński nie do końca mu uwierzył.
MAGDALENA RUBAJ, MIKOŁAJ WÓJCIK, FAKT.PL