Znana twarz nie zawsze ratuje przed problemami. Jak donoszą dziennikarze w najnowszym numerze tygodnika „Do Rzeczy” funkcjonariusze drogówki nie mieli litości dla Bartłomieja Misiewicza, którego złapali na jeździe z nadmierną prędkością. Były rzecznik MON został ukarany maksymalnym mandatem i pozbawiony prawa jazdy na 3 miesiące.
Według informacji Cezarego Gmyza i Piotra Goćka, w ostatnim czasie Misiewicz zdecydowanie przekroczył dozwoloną prędkość, za co spotkały go dotkliwe konsekwencję. Przejażdżka skończyła się dla niego utratą prawa jazdy na 3 miesiące, mandatem w wysokości 500 zł i 10. punktami karnymi.
Jak napisali ironicznie dziennikarze: – Wiedzieliśmy, iż lubi się zabawić, ale nie wiedzieliśmy, że lubi też depnąć (…) Przy trybie życia jakie prowadzi, trzy miesiące spacerowania lepsze i tak jest od spacerniaka.
SE.PL
gdyby tak jeszcze odbierali prawka starym ubolom i antypolakom,to by dopiero była policja,a nie jakaś peerelowska milicja jak do tej pory…