Dziwna zmiana bez dobrej zmiany?

Wraz z dymisją rządu pojawiła się szansa pozbyć pana Ministra Obrony Narodowej, który jak się okazuje nie ma nic przeciwko temu, podobno można go odwoływać tyle ile razy się chce. Wszystko oczywiście w atmosferze kremlowskiego spisku, a zdrajcy Ojczyzny i ich sługusi robią wszystko, żeby tylko pokonać siły patriotyzmu, narodowego odrodzenia i dobra. W walce tej chodzi bowiem o wielkie idee, o Polską rację stanu itd. Zdaniem wielu niestety jest to problem z zakresu psychiatrii. Wiele wskazuje na to, że za tym zjawiskiem jest również „ktoś”, kto ma intencje innego typu wobec naszego kraju, ponieważ nie ma aż takich przypadków, w zasadzie całych serii przypadków.

Pan Minister Obrony Narodowej został powołany i otrzymał od Prezydenta nominację. Wygrał z panem Prezydentem Dudą. To znaczy, że żyjemy w kraju, którego nie można pojąć ani w racjonalnych, ani w nieracjonalnych kategoriach. Prezydent publicznie skarżył się na współpracę z Ministrem Obrony Narodowej, spór jest jednoznaczny, środowisko popleczników pana Ministra – uderza w osobę Prezydenta. Tymczasem pan Prezydent powołuje tego człowieka, jak również i niestety pana Ministra Spraw Zagranicznych – ława dobrej zmiany jest krótka, nie ma kadr.

Wszyscy chyba są zgodni, że pan Minister Obrony Narodowej ma trzy grzechy główne: po pierwsze nie dotrzymał złożonej obietnicy w sprawie zakupów dla armii, miały być śmigłowce a ich nie ma, za to morale w armii uległo rozkładowi. Po drugie miał wyjaśnić kwestię katastrofy smoleńskiej, a ona nadal nie jest wyjaśniona, w tej sprawie słychać tylko bredzenie. Po trzecie i to chyba najważniejsze jest poważnym obciążeniem wizerunkowym dla całego rządu i obozu dobrej zmiany. Jest to widoczne na scenie krajowej i międzynarodowej, ostre i konfliktowe wypowiedzi pana Ministra na spotkaniach oficjeli NATO były porażające dla części komentatorów na Zachodzie. Co ciekawe rosyjskie media odnoszą się do pana Ministra z największą powagą, chociaż właśnie w ten sposób jego komunikaty są jeszcze bardziej obciążające. Nie można tego powiedzieć o liberalnych mediach zachodnich, które robią sobie używanie z każdej wypowiedzi. Wiele nas kosztowały Mistrale (okręty) rzekomo sprzedane przez Egipt do Rosji za Dolara…

Pan Minister zachował stanowisko, to jest jednoznaczne z tym, że ogon macha kotem a odwołanie pani Szydło w dużej części okazało się jałowe. Ono swoje będzie kosztować w sondażach, więc nie można tego lekceważyć i na pewno pan prezes się do tego będzie musiał odnieść. Oznacza to, że pośrednie działania mające na celu usunięcie pana Ministra z rządu poprzez jego dymisje, docelowo obciążające pana Prezydenta za brak wręczenia teki, nie są możliwe w tym układzie kompetencyjnym. Pan Morawiecki prawdopodobnie wykonał manewr, nie chciał przyjmować odpowiedzialności za dymisje ministrów. To ma być rząd kontynuacji i ma realizować cele społeczne i ocalić tożsamość kulturową Polski.

Na kadrach i animozjach kadrowych rozkłada się każda władza. Już nie jedno imperium padło dlatego, bo miało za dużo zdolnych i wpływowych możnowładców. Podobnie było przed wojną, gdy w Polsce dwie jednostki wybitne – Piłsudski i Dmowski rozdarły politycznie kraj, do dzisiaj ich trumny są istotne w naszej polityce. Nie mamy szczęścia do elit. Ostatnio wyjątkowo nie mamy.

Proszę zwrócić uwagę, że nawet podczas ostatniej miesięcznicy smoleńskiej wątek prac komisji nie był eksploatowany. Podobnie odpuściły prawicowe media będące medialnym zapleczem rządzących. Temat jest wyciszany, sprawa jest oplatana w kolejne warstwy waty tajności, motania i spraw nadzwyczajnych. Prawdy być może nie dowiemy się nigdy. To oznacza, że pan Minister Obrony Narodowej jest nieskuteczny. Nie sprowadził ani wraku do Polski, ani nie wyjaśnił kwestii katastrofy. Jednak nawet takie oczywistości nie budzą znaków zapytania w betonowym elektoracie dobrej zmiany. Chyba nie ma czegoś takiego, co mogłoby wpłynąć na tych ludzi, może poza samym panem prezesem?

W konsekwencji naprawdę ogon macha kotem, tylko że okazuje się, że to nie jest sam ogon, ponieważ jest do niego podczepione całkiem duże środowisko religijno-medialno-biznesowe. To jest właśnie siła, która może za pomocą ogona machać całym kotem. Prawdziwa dziwna zmiana.

Na układy nie ma rady. Nie da się przeskoczyć zagadnień politycznych, delikatnych ustaleń i całego szeregu kwestii z tym związanych. Chociaż po drugiej stronie „kota” stoi pan prezes i swoim czułym spojrzeniem mobilizuje go do odpowiedniego zachowania. Łatwiej jest zmienić w tym kraju słabego premiera, niż silnego Ministra!

Ta próba sił może być pierwszą poważną rysą na granitowym obliczu obozu dobrej zmiany. Nie da się zdusić ambicji ludzi, ich oczekiwań, tego co uważają że się im należy. Bezwzględnie zachowanie się pana Ministra wobec pana Prezydenta jest naganne, przy czym nie ma znaczenia to, co robi lub mówi pan Minister. Liczy się to jak przedstawia sprawę pan Prezydent. Niestety może on co najwyżej prosić, Minister znaczy w tym kraju więcej od niego.

Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to, że opozycja jest zupełnie bierna. Poza pokrzykiwaniem i kilkoma naiwnymi komentarzami, w tym głównie w mediach społecznościowych – nie zrobili niczego, w ogóle nie rozegrali sprawy. Jeżeli nawet tego nie potrafią, gdzie wystarczy tylko wbić klin i lewarować szczelinę, to lepiej niech rządzi obóz dobrej zmiany. Z punktu widzenia państwa liczy się bowiem skuteczność. Polska ma rząd, który działa, Niemcy są pogrążone w kryzysie politycznym, we Francji zbiera się bunt przeciwko Prezydentowi, który okazał się inny, niż większość oczekiwała, o USA, czy Wielkiej Brytanii nie ma co wspominać.

Nie będzie innej okazji do pozbycia się tego pana jak i jego kolegi od spraw zagranicznych z tak ważnych funkcji politycznych.

Pan Prezydent mówił o choince, zdaje się o nastroju świąt, że w zasadzie nie ma zmiany – ale jest zmiana, nowy Prezes Rady Ministrów, który podjął decyzję że chce pracować z dotychczasową Radą Ministrów, zanim podejmie zmiany w jej składzie. Pan Prezydent szanuje tę decyzję i gratuluje jej panu premierowi oraz ma prośbę jako Prezydent. W skrócie liczy na to, że mankamenty, które były we współpracy z rządem – znikną. Wszyscy pracują dla Rzeczypospolitej itd.

Ciekawe, czy odwołany i powołany rząd otrzyma 3-miesięczną odprawę? Fajnie byłoby taką dostać…

KRAKAUER

Więcej postów