Polska, to dziwny kraj. Kraj zawistnych małych (wasze skojarzenie z Prezesem jest jak najbardziej na miejscu) ludzi. Tu w czasach „dobrej zmiany” zmusza się do odejścia, zwalnia z pracy i niszczy się tych ludzi, którzy osiągnęli jakikolwiek sukces zawodowy. Promowani są mierni, bierni, ale wierni obecnej władzy, a każdy kto ma własne zdanie z gruntu jest jednostką podejrzaną i wytypowaną do odstrzelenia przy najbliższej okazji.
W USA w związku ze zmianą prezydenta ok 1.500 osób może bać się o własne (polityczne) stanowiska. W Polsce jest to liczba wielokrotnie większa i dotyczy nawet sprzątaczek. Nie inaczej było z major Służby Kontrwywiadu Wojskowego Magdaleną E., która musiała odejść ze służby po dojściu do władzy PiS. Kim jest major Magdalena E.? Pracę w kontrwywiadzie rozpoczęła w 2006 roku (przyjmował ją Macierewicz) w wieku 24 lat i służyła tyko 10 lat. W tak krótkim czasie doszła do stanowiska wiceszefa Zarządu Operacyjnego SKW! W latach 2008 – 2015, jako jedna z pierwszych kobiet na dwóch zmianach pełniła służbę w Narodowej Komórce Kontrwywiadu w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie.
Jej koledzy mówią, że zlikwidowała więcej talibów niż wszyscy polscy żołnierze razem wzięci. Zwieńczeniem jej sukcesu w Afganistanie była likwidacja potężnego składu substancji, które służyły talibom do produkcji bomb. Dowodziła wówczas kilkudziesięcioosobową grupą Afgańczyków, Polaków i Amerykanów. Z ogromnymi sukcesami działała również na flance wschodniej demaskując wielu szpiegów Kremla i Mińska. Jej ciężka praca doprowadziła do słynnej wymiany polskiego oficera aresztowanego na Białorusi na wicekonsula tego kraju aresztowanego w Polsce za szpiegostwo.
Na te sukcesy przymknięto by oko, ale jednego sukcesu Macierewicz darować nie mógł. Otóż w trakcie swojej pracy dla SKW pani major odkryła, że tłumaczka raportu z likwidacji WSI Irina O., miała swobodny dostęp do siedziby SKW i nigdy nie była weryfikowana przez nasze służby pod kątem współpracy z obcymi służbami, a jej powiązania (z małżeństwem z polskim dyplomatą włącznie) niebezpiecznie wskazują na zażyłość z rosyjskim KGB. I to prawdopodobnie przypieczętowało los pani Magdaleny E. pod rządami Antoniego Macierewicza.
W 2015 roku pani major została oddelegowana do pracy w Centrum Eksperckim Kontrwywiadu NATO w Warszawie (CEK NATO). Tym samym CEK NATO, które nieodżałowany Bartłomiej Misiewicz zdobywał siłą pod koniec 2015 roku (co odbija się czkawką polskiemu wywiadowi wojskowemu do tej pory). Czy to wejście miało skompromitować Magdalenę E.? Czy to wejście miało zdyskredytować śledztwo SKW, które doprowadziłoby do konkluzji, że ludzie powiązani z Antonim Macierewiczem mogą być agentami wpływu KGB i GRU? Tego póki co się nie dowiemy, ale jedno wiemy już dziś: powiązania ministra Macierewicza z rosyjskimi służbami specjalnymi, które w swojej książce opisał Tomasz Piątek, to już nie tylko luźne skojarzenia faktów, ale potwierdzone poszlaki, które każą nam się zastanowić nad tym, czy na czele polskiego wojska nie stoi człowiek świadomie (lub nie) sterowany z Moskwy?
P.S. W 2016 roku Magdalena E. została zdegradowana przez nowego szefa SKW (jednego z najwierniejszych ludzi Macierewicza) ze stopnia majora do stopnia kapitana. Radość Macierewicza jednak okazała się przedwczesna, bo w kwietniu tego roku sąd orzekł, że degradacja była bezprawna.
ŹRÓDŁO: SUPERWIZJER TVN/TVN 24/ POLSKA THE TIMES/GAZETA WYBORCZA