– To godzi w honor i godność weteranów, którzy przelewali krew za ojczyznę – mówi Onetowi gen. Roman Polko, b. dowódca GROM, kiedy dowiaduje się od nas, że resort obrony nowelizuje ustawę o weteranach w taki sposób, by żołnierze i funkcjonariusze, który choć jeden dzień służyli w organach bezpieczeństwa PRL-u, a mają status weterana za udział w misjach po 1990 r., stracili część uprawnień.
MON proponuje weteranom wiele zniżek, ale jednocześnie chce ich lustrować
To niewyobrażalne draństwo – mówi płk Krzysztof Przepiórka, były oficer GROM
Płk Leszek Stępień, dyrektor Centrum Weterana, informuje, że jego instytucja nie pracowała nad nowelizacją ustawy
Antoni Macierewicz, szef MON, kilka dni temu wysłał do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów „projekt ustawy o weteranach działań poza granicami państwa oraz niektórych innych ustaw”. W uzasadnieniu napisał, że ma to poprawić system pomocy żołnierzom i funkcjonariuszom, którzy walczyli i odnosili rany na wojnach.
Według dokumentu o status „weterana”, czyli uczestnika misji i „weterana poszkodowanego”, który doznał podczas misji obrażeń, mogą ubiegać się żołnierze, którzy brali udział w działaniach poza granicami państwa oraz funkcjonariusze Agencji Wywiadu, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, czy Biura Ochrony Rządu.
Ustawa przyznaje im uprawnienia, m.in. dodatek dla najbardziej poszkodowanych, dofinansowanie opieki medycznej, czy ulgi komunikacyjne. MON proponuje też ograniczenie wysokości opłaty za pobyt w Domu Weterana. Okazuje się jednak, że pod pretekstem pomocy weteranom MON chce ich lustrować.
Nowelizacja lustracja
Nowelizacja precyzuje, że pierwszeństwo w umieszczeniu w Domu Weterana mają żołnierze zasłużeni z tytułu działalności na rzecz suwerennej i demokratycznej Rzeczypospolitej Polskiej – służący na misjach zagranicznych, a szczególnie ci, którzy podczas misji ponieśli rany.
Dalej jednak mowa jest o tym, że uprawnienia te nie przysługują osobom objętym tzw. ustawą lustracyjną. Chodzi o żołnierzy i funkcjonariuszy służb, którzy choćby jeden dzień przepracowali w organach bezpieczeństwa państwa w poprzednim systemie. Takie osoby tracą uprawnienia, nawet jeśli walczyli na misjach po 1990 r. i zostały ranne.
Weterani będą musieli składać dyrektorowi Domu Weterana oświadczenia. Następnie mają one być wysyłane „niezwłocznie do Biura Lustracyjnego Instytutu Pamięci Narodowej celem rozpoznania w trybie określonym w ustawie z dnia 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej – Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu”.
– To niewyobrażalne draństwo. Jeśli żołnierz, czy funkcjonariusz uzyskał status weterana, bo przelewał krew za ojczyznę to znaczy, że na niego zasłużył – mówi płk Krzysztof Przepiórka, były oficer GROM. – Nie wyobrażam sobie, by te osoby pozwoliły sobie na takie upodlenie. Oni wąchali proch, odnosili rany na wojnie. Teraz mają podawać się jakiejś lustracji? Skandal na skalę światową.
Podobnego zdania jest gen. Polko: – Teraz weteran będzie musiał udowadniać swoją niewinność po to, by w zamian dostać jakiś ochłap. To poniżej ich godności, jakaś kpina, czy się to komuś podoba, czy nie, oni są weteranami. Brali udział na pierwszej linii walki, narażali życie.
Weterani czują się oszukani
Co na to weterani? – Minister Macierewicz mamił nas obietnicami. Zresztą ustawa miała być znacznie wcześniej. Problemów weteranów ta nowelizacja nie rozwiązuje, a otwiera furtkę, by tylnymi drzwiami nas zlustrować – mówi jeden z żołnierzy, który został ranny w Iraku.
– Jeśli mam się dać tak upokorzyć nie chcę być weteranem. Taki status jest honorowy. Zniżka na komunikację, czy basen to żadne profity. Nikt nie da się za to zlustrować – mówi inny weteran, uczestnik kilku misji w Iraku i Afganistanie.
Płk Leszek Stępień, dyrektor Centrum Weterana mówi, że podległa mu instytucja nie pracowała nad nowelizacją ustawy i odsyła nas do MON.
Z rzeczniczką prasową MON nie udało nam się wczoraj skontaktować.
Według danych MON z 23 czerwca 2017 roku status weterana posiadało 16 706 osób, a weterana poszkodowanego – 724 osoby. Od 1953 roku w misjach zagranicznych wzięło udział ponad 112 tys. polskich żołnierzy.
EDYTA ŻEMŁA
