Kiedy katowali bezbronnego sąsiada, żądając pieniędzy, Kamil D. nie skończył nawet 15 lat, Damian R. był kilka miesięcy starszy, a najstarszy z trójki bezwzględnych morderców Daniel Sz. miał lat siedemnaście. Marian P. (†71 l.) z Chomęcisk Małych pod Zamościem umierał w męczarniach bity kołkiem i motyką po całym ciele, nastoletnie bestie zostawiły go konającego, rabując. 10 zł i stare jak świat radio.
Choć do zbrodni doszło w lipcu 2015 r., cała trójka wpadła w ręce policji dopiero w kwietniu tego roku. Na miejscu, w starej, położonej na uboczu drewnianej chatce zabezpieczono wiele śladów, mordercy długo zostawali jednak na wolności. Młodsi chodzili nawet do szkół. Przełom nastąpił dzięki zabezpieczonym na drzwiach domu śladom krwi, które jak wykazały specjalistyczne badania, należały do jednego z 15-letnich wtedy złoczyńców.
– Uderzyłem pięścią w drzwi – przyznał się. Ale pięść po prostu minęła cel. Kilkadziesiąt innych ciosów było celnych – oprawcy bili pięściami, kopali, uderzali motyką, drewnianym kołkiem po całym ciele, a w końcu roztrzaskali swojej ofierze czaszkę.
W ten sposób chcieli go zmusić do zdradzenia, gdzie starszy samotny mężczyzna trzyma gotówkę. Tego lipcowego wieczoru mordercy pili razem wódkę i jeden z nich wpadł na pomysł zdobycia łatwych pieniędzy na dalszą imprezę. Słyszał, że podobno Marian P. sprzedał krowy i ma pieniądze. Byli u niego szybko. Ale pan Marian milczał jak zaklęty, co wzmagało tylko agresję młodzieńców. Nie znaleźli niczego oprócz…10 zł i radia marki Beskid.
Potwornie zmasakrowane ciało rolnika znaleźli w jego domu kilka dni później mężczyźni, którzy rzeczywiście przyjechali kupić od niego krowy.
Cała trójka odpowiada za swe czyny jak osoby dorosłe. Stanęli właśnie przed Sądem Okręgowym w Zamościu. Ich proces będzie jednak odbywał się przy zamkniętych drzwiach. Obrońcy argumentowali bowiem, że są jeszcze młodzi, a obecność mediów może spowodować „deformacje w rozstrzygnięciu sprawy”.
Bezwzględnym mordercom grozi nawet dożywocie.
SE.PL