Błąd jednego z kierowców był przyczyną wypadku kolumny przewożącej Antoniego Macierewicza. Do karambolu doszło w styczniu pod Toruniem – czytamy w dzisiejszym wydaniu „Wprost”.
Kolumnę prowadziła škoda, której kierowca nagle skręcił na zjazd na Lubicz. Jadące za nim BMW 750, wiozące Antoniego Macierewicza, pojechało jednak prosto. Zamykające kolumnę BMW X5 starało się dogonić „uciekający” samochód z szefem MON.
Jednak limuzyna z Macierewiczem zaczęła hamować przed sygnalizacją świetlną. BMW 750 zdołało zatrzymać się przed skrzyżowaniem, nie udało się to jednak modelowi X5, który uderzył w pojazd z ministrem. Oba auta uderzyły jeszcze w dwa inne samochody.
Biegli szacują, że BMW X5 poruszało się z prędkością od 80 do 150 km/h – pisze „Wprost”.
O sprawę pytany był również sam Antoni Macierewicz. Według osoby zbliżonej do śledztwa miał zeznać, że spał i niczego nie widział. Pewne jest natomiast, że kolumna miała włączone sygnały świetlne, a więc mogła przekroczyć obowiązujące ograniczenia prędkości.
Wypadek limuzyny szefa MON
W styczniu w Lubiczu k. Torunia na drodze krajowej nr 10 zderzyło się osiem pojazdów – dwie limuzyny BMW należące do Żandarmerii Wojskowej i sześć pojazdów cywilnych. Lekko poszkodowane zostały trzy osoby. W jednym z aut ŻW jechał szef MON Antoni Macierewicz, wracający z sympozjum w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej o. Tadeusza Rydzyka. Ministrowi nic się nie stało. Zaraz po zdarzeniu pojechał do Warszawy innym samochodem.
Przebieg zdarzenia badała Żandarmeria Wojskowa pod nadzorem działu ds. wojskowych Prokuratury Rejonowej Poznań-Grunwald. Czynności na miejscu zdarzenia prowadziła także policja. Według wstępnych ustaleń jeden z samochodów w kolumnie stracił przyczepność i uderzył w tył pojazdu jadącego przed nim. Następnie oba pojazdy, wytracając prędkość, uderzyły w samochody stojące przed skrzyżowaniem.
Po powrocie z Torunia szef MON wziął w Warszawie udział w gali wręczenia prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu nagrody Człowiek Wolności ówczesnego tygodnika „wSieci”. Według mediów wykład w Toruniu minister rozpoczął od podziękowań dla kierowcy, który pokonał trasę z Warszawy w godzinę i 45 minut.
NA PODSTAWIE: „WPROST”