HORROR! 30 osób patrzyło jak katują Iwonę. Ujawniono dlaczego zginęła

Dziennikarze „Superwizjera” ujawnili prawdopodobny motyw zabójstwa Iwony Cygan. Paweł K. miał próbować zgwałcić 17-latkę, a gdy ta zaczęła stawiać opór, uderzył ją w głowę ciężkim przedmiotem, a następnie zaczął bić i kopać. Według informacji, do których dotarli reporterzy, zbrodni przypatrywało się około 30 osób. Świadkowie ci byli klientami baru „U Trabanta”. To właśnie w tym lokalu Iwona bawiła się przed śmiercią.

Iwona Cygan ze Szczucina została zamordowana w nocy z 13 na 14 sierpnia 1998 r. Jej ciało znalazł następnego dnia przy wale Wisły w Łęce Szczucińskiej przypadkowy świadek. Z sekcji zwłok wynikało, że dziewczyna została uduszona, chociaż sprawcy upozorowali napaść seksualną.

Jak ustalili dziennikarze „Superwizjera” Iwonę do wyjścia z domu namówiła jej koleżanka Renata G. Dziewczyny spacerowały po centrum miasta, a około 22.00 spotkały Pawła K., jego ojca Józefa K. oraz dwóch innych mężczyzn. Grupa namówiła Iwonę i Renatę do tego aby wsiadły do ich samochodu. Zamordowana nastolatka miała przystać na propozycję, ponieważ całemu zdarzeniu przypatrywał się ojciec jej koleżanki z klasy – policjant Leszek W., który w marcu br. został skazany za nadużycie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej oraz utrudnianie śledztw w sprawie zabójstwa Iwony.

Grupa pojechała w stronę hangarów WOPR, gdzie w tamtym okresie odbywały się suto zakrapiane imprezy. Później przenieśli się do lokalu „U Trabanta”. Właścicielem baru był nieżyjący już Robert K. (trzeci podejrzany o zabójstwo nastolatki). To właśnie tam Paweł K. miał zacząć przystawiać się do Iwony. Dziewczyna wyraziła stanowczy sprzeciw, co rozwścieczyło napastnika do tego stopnia, że zaczął ją okładać i kopać.

„Superwizjer” ujawnia, że Iwona nie była w stanie uciec, ponieważ była przytrzymywana przez Józefa K. oraz właściciela lokalu. Krótko po północy sprawcy wynieśli zakrwawioną dziewczynę i pojechali z nią prawdopodobnie ponownie w okolicę hangarów. To właśnie tam doszło do morderstwa.

Co istotne, zdarzenie w barze obserwowało około 30 osób. Ze strachu przed K. oraz właścicielem baru, nikt nie odważył się pomóc Iwonie ani zawiadomić policji. Według świadka, do którego dotarli reporterzy „Superwizjera”, policjanci doskonale wiedzieli, kto stoi za zabójstwem. Rozmówca dziennikarzy przekazał, że feralnej nocy na miejscu zbrodni oprócz poloneza sprawców, znajdował się także policyjny radiowóz. Jeżeli informacje te okażą się prawdziwe, będzie to oznaczać, że policjanci nie tylko mataczyli w śledztwie, ale byli bezpośrednio zaangażowani w śmierć nastolatki.

Sprawą zabójstwa Iwony zajmuje się zamiejscowy krakowski wydział Prokuratury Krajowej wraz z policjantami ze specgrupy Archiwum X Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie.

Po przełamaniu przez śledczych „zmowy milczenia”, w grudniu ub.r. w wskazano dziewięciu podejrzanych. Oprócz Pawła K. na liście tej znalazł się także jego ojciec Józef K. Mężczyzna usłyszał zarzuty pomocnictwa w zabójstwie ze szczególnym okrucieństwem i został aresztowany. Kolejni podejrzani to sześciu byłych i obecnych funkcjonariuszy policji oraz koleżanka zamordowanej Renata Renata G.D. Wspomniany Leszek W. dobrowolnie poddał się karze i został skazany na karę 11 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata; uzyskał także „akt przebaczenia” od rodziny ofiary.

FAKT.PL

Więcej postów