Złodziejka spodni, kradzież kiełbasy, aplikantka i wypuszczony pedofil. A jak jest naprawdę?

Część jest nieprawdziwa, część niedopowiedziana, inne sądowo nierozstrzygnięte. Historie z billboardów miały pokazywać smutną prawdę o polskich sędziach, ale przynajmniej kilka z nich mija się z prawdą. Wyroki na billboardach jednak zapadły, ale co zaskakujące – same sądy na ten temat najchętniej milczą. Materiał “Czarno na białym”.

Kampania “Sprawiedliwe Sądy” to między innymi kilkadziesiąt krótkich historii przedstawionych na billboardach i stronie internetowej, w której autorzy informują o rzekomych działaniach przestępczych sędziów. Reporter TVN24 ustalił, że co najmniej kilka z nich jest nieprawdziwych lub fakty traktuje wybiórczo.

“Sędzia kradła spodnie”

Ze strony sprawiedliwesady.pl: “Sędzia łódzkiego Sądu Okręgowego w stanie spoczynku 18 września 2016 roku została złapana przez ochroniarzy jednego ze sklepów na kradzieży spodni za 129,99 złotych. Przybyli na miejsce policjanci chcieli ukarać ją mandatem w wysokości 200 zł, ale sędzia zasłoniła się immunitetem”.

Jaka jest prawda? Sędzia od 12 lat nie orzeka, bo od dawna jest chora psychicznie. – Mamy do czynienia z byłą sędzią, ale przede wszystkim z człowiekiem. Człowiekiem, który od 12 lat zmaga się ze swoją ciężką chorobą niesomatyczną – wyjaśniła Monika Pawłowska-Radzimirska z Sądu Okręgowego w Łodzi.

Zdaniem sędziego Bartłomieja Przymusińskiego ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich “Iustitia”, to “żerowanie na ludzkim nieszczęściu”. – Posłużenie się osobą chorą, żeby pokazywać, że sędziowie mają nie przestrzegać porządku prawnego, jest czymś, co budzi moją odrazę – powiedział.

“Sędzia ukradł kiełbasę”

Ze strony sprawiedliwesady.pl: “Sędzia z Tarnobrzega pod koniec 2006 roku wpadł na kradzieży kiełbasy w stalowowolskim markecie. Następnego dnia jechał do Tarnobrzega, by swoim przełożonym wytłumaczyć tę sprawę, lecz nie dojechał. Wpadł do rowu uciekając przed policyjną kontrolą. We krwi sędziego wykryto 2,36 promila alkoholu”.

TVN24 ustalił, że sędzia został 11 lat temu ukarany. – Kara się spełniła. Stracił pracę, dzisiaj nie żyje, a ten przykład opisuje się jakby to się zdarzyło wczoraj i jakby nie było reakcji środowiska na to i on nadal był sędzią – powiedział Waldemar Żurek z Krajowej Rady Sądownictwa.

“Asystentka sądowa bez ‘koneksji’ zwolniona bezpodstawnie”

Ze strony sprawiedliwesady.pl: “Wzorowej aplikantce sędziowskiej przełożeni zablokowali drogę awansu, a następnie bezprawnie ją zwolnili. Kobieta uważa, że to przez nieodpowiednie pochodzenie i brak ‘znajomości'”.

Przedstawiciele sądu w Katowicach nie chcą rozmawiać o tej sytuacji, bo są stroną w toczącym się postępowaniu. Ludzie nieoficjalnie znający sprawę powiedzieli TVN24, że asystentka sądowa wcale nie była “wzorowa”. Skarżyć się na nią mieli niemal wszyscy sędziowie, z którymi współpracowała. Kobieta miała się nie pogodzić ze słabymi ocenami, jakie wystawili jej za pracę sędziowie.

– Opinie były negatywne, więc musimy poczekać, jak rozstrzygnie się ten spór sądowy – powiedział Waldemar Żurek z KRS.

“Niech zostanie tak, jak było”

Z billboardów: “Sąd w Świdnicy wypuścił na wolność pedofila. Po wyjściu z więzienia mężczyzna skrzywdził kolejne dziecko”.

To całkowita nieprawda. Sąd Okręgowy w Świdnicy twierdzi, że takie zdarzenie nigdy nie miało miejsca. Prezes sądu wydał sprostowanie, które zawisło na stronie internetowej sądu. Nie chce jednak stanąć przed kamerą, woli milczeć.

– Prezesi są powoływani przez ministra sprawiedliwości i w każdej chwili mogą być przez niego odwołani – wyjaśnił Bartłomiej Przymusiński ze stowarzyszenia “Iustitia”. – Myślę, że to wiele tłumaczy.

Badają kampanię

Krajowa Rada Sądownictwa zajęła się sprawdzaniem wszystkich z kilkudziesięciu przypadków, o których mowa w kampanii “Sprawiedliwe Sądy”. Już wysłano do sądów zapytania o konkretne sprawy z billboardów i strony internetowej. KRS nie ma jednak wątpliwości, że prawdopodobnie nie wszystkie sądy będą chciały współpracować.

– Kampanię bym ocenił jednym słowem: obrzydliwa – powiedział Żurek. Bartłomiej Przymusiński dodaje: – Kampania ze strony rządu jest taka, jakby największym zagrożeniem dla społeczeństwa była grupa zawodowa sędziów.

TVN24

Więcej postów