Narastające sprzeczności w działaniach Waszyngtonu nie można tłumaczyć li tylko walką pomiędzy Trumpem i neokonserwatstami z tzw. deep state. Były one tajemnicą poliszynela od dawna[i], a obecny konflikt pomógł je jedynie uwidocznić. Oczywiście chaos pogłębia się w miarę procesów rozpadu amerykańskiego imperium. Dziś nawet media głównego nurtu piszą o wypadkach militarnych starć pomiędzy US Army i zbrojonymi przez CIA ugrupowaniami terrorystycznymi.[ii]
Również zamachy terrorystyczne na terenie Unii są reżyserowane przez zachodnie służby specjalne bez specjalnego polotu i dbałości o elementarną choćby wiarygodność. We wszystkich zamachach na pieszych przy użyciu pojazdów, główny terrorysta identyfikowany był za pomocą paszportu, który jak należy mniemać przez roztargnienie zostawiał w szoferce. Po zlokalizowaniu go nieodmiennie był likwidowany na miejscu, uniemożliwiając tym samym jakiekolwiek wiarygodne śledztwo.
O ile ofiary zamachów w Europie mierzy się w dziesiątkach, o tyle agresja Zachodu poza jego obszarem powodują setki tysięcy ofiar. Przy czym są nimi głównie cywile [iii]. I w tej sferze scenariusz jest zawsze podobny. Najpierw desygnuje się potwora satrapę będącego głową pastwa – ofiary. Potem przez media głównego nurtu obrzydza się go „wrażliwej” zachodniej opinii publicznej, następnie rozpoczyna się „wyzwalanie” uciskanego przez despotę społeczeństwa przez „społeczność międzynarodową”, uosabianą przez Stany Zjednoczone i ich wasali. Tak toczono już wojny USA – Saddam Hussein, USA – Assad, USA – Milosewicz, USA – Kadafi. To że w wojnach tych giną miliony nie interesuje zachodniej opinii publicznej. Ważne, że pozbywamy się kolejnego „znienawidzonego despoty”!
Obecnie na porządku dnia jest złowrogi Putin. Codziennie serwowane są „informacje” o jego „zbrodniach” . Nikt nie jest przeciw Rosji, no ale Putina trzeba usunąć dla dobra ludzkości! W tej kampanii propagandowej mierzy się w najniższe instynkty człowieka: zawiść – ile bogactw zgromadził ten satrapa; strachu – to przecież KGB-ista, itd. W tym procesie stopniowej debilizacji zachodnich społeczeństw skwapliwie uczestniczą kościoły wszelkich denominacji, bacząc pilnie by wierni kierowali się tylko bezmyślnymi emocjami, przyodzianymi dla niepoznaki w opakowanie „dogmatów”.
Tak więc nie ulega wątpliwości, Putin jest następny w kolejce. Umacnia się siły „obronne” NATO na rosyjskich rubieżach[iv], roznieca się po cichu stare ogniska konfliktów[v].
Natomiast najbliżsi „sojusznicy” USA, tacy jak „władze” III RP nie przestają kokietować swych obywateli „patriotyzmem”, bo tak rozochoconych łatwiej będzie wysłać na rosyjską kampanię. Wiele słusznego skąd inąd zadowolenia budzi w społeczeństwie twarda anty muzułmańska postawa Warszawy. Ale na ile jest ona autentyczna?
Ostatnio pan „minister” Błaszczak ostrzegł Europę przed szaleństwem zaciskania sobie pętli na szyi poprzez przyjmowanie islamskich „uciekinierów”. Przy czym warto tu wtrącić dygresję, że owi „uchodźcy” dostarczani są masowo do UE przy wsparciu zachodnich służb specjalnych za pieniądze Sorosa[vi] . Niemniej jednak owe twarde słowa pojawiły się tylko w polskojęzycznej wersji oświadczenia Błaszczaka, czyli powodowane były wyłącznie krajowymi potrzebami propagandowymi. Cytuję[vii]:
„Blaszczak’s candid warning did not appear in the English version of his letter, meaning that it has received virtually no press attention.”
Ostre ostrzeżenie Błaszczaka nie pojawiło się w angielskiej wersji oświadczenia co oznacza że praktycznie nie zostało zauważone przez media”.
Tak więc „władcy” mówią jedno, robią drugie, a wychodzi trzecie!
Amerykański Departament Stanu przyznał oficjalnie, że stosunki z Rosją są najgorsze w całej dotychczasowej historii. Cytuję:[viii]
„The US State Department has admitted in its statement on the US closing the Russian Consulate in San Francisco that the move comes amid a “downward spiral in our relationship.” This is an unusual admission that relations are both at an all-time low, and continuing to worsen at a rapid pace.”
Departament Stanu przyznał w oświadczeniu o zamknięciu rosyjskiego konsulatu, że krok ten przychodzi w momencie „spirali upadku w bilateralnych relacjach” . Jest to niezwykłe oświadczenie o tym, że stosunki są najgorsze w historii i pogarszają się w zawrotnym tempie.”
Tak więc „wojnę z Putinem” mamy gwarantowaną! Tyle, że „Putin” (Rosja), to nie Assad. Ma on w zanadrzu ogromny arsenał nuklearny oraz innych broni masowego rażenia i już niejednokrotnie publicznie deklarował, że w razie bezpośredniego zagrożenia nie zawaha się go użyć. Równolegle potęga militarna USA zaczyna się kruszyć. Co chwila media donoszą o wyprodukowanych nowych typach samolotów, które nie mogą latać, czy okrętów nie mogących nawigować[ix]. Wyszkolenie personelu też gwałtownie się pogarsza. Ostatnio „zadokowano” całą 7 flotę i zdymisjonowano jej dowódcę ze względu na morskie kolizje świadczące o braku elementarnej wiedzy nawigacyjnej amerykańskich marynarzy.[x]
Ale czy zachodnie „elity” składające się z psychopatów, bandytów, zboczeńców, gangsterów i wszelkiej innej maści szumowin, które udało się czartowi wyskrobać ze społecznych nizin i osadzić na szczytach władzy, cokolwiek z tego rozumieją? Czy zdeprawowane do szpiku kości społeczeństwa, w ogóle zdają sobie sprawę z realnej sytuacji?
Niedługi czas pokaże czy zachodni burdel rozleci się sam, czy będzie do tego niezbędna globalna katastrofa wojenna.
DR NOWOPOLSKI, DRNOWOPOLSKIBLOG