Szef niemieckiego MSZ Sigmar Gabriel poparł w środę podczas wizyty w USA propozycję kandydata SPD na kanclerza Martina Schulza wycofania z Niemiec amerykańskiej broni atomowej składowanej w bazie Bundeswehry w Nadrenii-Palatynacie na zachodzie Niemiec.
Jestem jak najbardziej przekonany, że należy wreszcie zacząć mówić o kontroli zbrojeń i rozbrojeniu – powiedział Gabriel agencji dpa na zakończenie swojej wizyty w Nowym Jorku.
Jak zaznaczył, rozbrojenie jest tematem szczególnie ważnym dla Europy, a tym samym dla Niemiec.
Uważam, że sugestia Martina Schulza, by usunąć w końcu z naszego kraju broń atomową, jest słuszna – oświadczył szef niemieckiej dyplomacji.
Gabriel ostrzegł przed nową spiralą zbrojeń. Jak wyjaśnił, Stany Zjednoczone podejrzewają Rosję o złamanie podpisanego 30 lat temu przez USA i ZSRR traktatu INF o likwidacji pocisków rakietowych średniego zasięgu z głowicami atomowymi. Chociaż strona rosyjska zaprzecza temu, na Zachodzie rozpoczęła się debata o stosownej odpowiedzi na rosyjskie działania.
To prowadzi wprost do pytania o rozwinięcie przez Europę własnej strategii nuklearnej – wyjaśnił Gabriel.
Istnieje takie niebezpieczeństwo, ja je dostrzegam – dodał.
Traktat INF z 1987 roku przewiduje zniszczenie rakiet o zasięgu od 500 do 5,5 tys. km.
Schulz zapowiedział tydzień temu na wiecu w Trewirze, że w przypadku zwycięstwa w wyborach do Bundestagu będzie dążył do wycofania z Niemiec amerykańskiej broni atomowej.
Jako kanclerz Republiki Federalnej Niemiec będę zabiegał o to, by magazynowana w Niemczech na terenie Nadrenii-Palatynatu broń atomowa USA została wycofana — oświadczył polityk SPD.
Zdecydowanym zwolennikiem wycofania broni atomowej z Niemiec jest Wolna Partia Demokratyczna (FDP), która po wyborach parlamentarnych 24 września może utworzyć z CDU i CSU nowy rząd Angeli Merkel.
W bazie Bundeswehry Buechel na terenie Nadrenii-Palatynatu w zachodniej części Niemiec znajduje się według niepotwierdzonych oficjalnie informacji 20 sztuk amerykańskiej broni z głowicami atomowymi. Według niemieckich mediów są to bomby typu B61 o kilkakrotnie większej sile rażenia niż bomby zrzucone w 1945 roku na Hiroszimę. Decyzja o użyciu tej broni należy do strony amerykańskiej. Waszyngton planuje modernizację swojego arsenału w Niemczech.
PAP/gnor