Widmo atomowej WOJNY nad światem! „Broń gotowa do odpalenia”

O groźbie wojny atomowej słyszeliśmy od dziesiątków lat. Teraz jednak spełnienie gróźb nieobliczalnego tyrana Korei Północnej staje się coraz bardziej realne. Jeśli rzeczywiście Kim Dzong Un (33 l.) naciśnie guzik odpalający rakiety w stronę USA, konflikt nuklearny stanie się faktem.

Tysiące mieszkańców niewielkiej amerykańskiej wyspy Guam położonej na Pacyfiku między Hawajami a Filipinami kupiło w sobotę gazetę z tytułem na pierwszej stronie: „14 minut”. Dokładnie tyle 160 tys. ludzi tam mieszkających będzie miało na ukrycie się w schronach, gdy rozlegnie się alarm. Trudno o bardziej namacalny dowód na to, jak realny stał się atak atomowy ze strony Korei Północnej. Ktoś powie: przecież grozi tak od lat. Mieszkańcy Guam, gdzie USA ma wielkie bazy lotnictwa i marynarki wojennej, mają zresztą świadomość, że są pierwszym celem. Co więc się zmieniło? Intensywność testów. Coraz większy zasięg testowanych rakiet. I coraz bardziej buńczuczne zapowiedzi krwawego dyktatora z Pjongjangu. Prezydent USA Donald Trump (71 l.) ostrzega Kim Dzong Una, że jeśli wystrzeli rakietę z głowicą jądrową w Guam, spotka się z odwetem.

W piątek potwierdził na Twtitterze, że w USA „broń jest nabita i gotowa do odpalenia”. Kim Dzong Una wydaje się to nie ruszać. Mimo wprowadzonych właśnie sankcji ONZ za kolejne próby jądrowe kpi z gróźb Trumpa. Co gorsza, eksperci przyznają, że faktycznie może mieć w zasięgu całe terytorium USA (infografika obok). W Europie nikt nie bagatelizuje wagi problemu. W weekend Trump rozmawiał z prezydentem Francji Emmanuelem Macronem (40 l.) w tej sprawie. W piątek podobną rozmowę odbył z prezydentem Chin Xi Jinpingiem (64 l.). Oby tylko na tym znów się skończyło…

Tomasz Siemoniak, były wicepremier i minister obrony narodowej dla Fakt24.pl

To absolutnie światowy problem numer jeden, ale nie zaczął się wczoraj, tylko trwa od lat. Obecny kryzys to wielki test prezydentury Donalda Trumpa, który musi sobie zdawać sprawę z tego, że ma do czynienia z szaleńcem. Kim Dzong Un to człowiek, który rano zabije wujka, bo krzywo spojrzał, potem pościska się z koszykarzem Dennisem Rodmanem, a wieczorem skaże na śmierć generała, który przysnął na defiladzie! Każda opcja militarna, choćby przez odpalenie rakiet konwencjonalnych, to jest katastrofa. Optymistyczne jest to, że tak nazywa to również szef departamentu obrony USA gen. James Mattis, co pokazuje, że wojskowi nie prą do wojny.

FAKT.PL

Więcej postów