Dwanaście osób rozebranych do naga, strzał petard jak w sylwestrową noc, a na koniec okrutna śmierć bezbronnego zwierzęcia. Tak wyglądał „pokojowy” manifest młodych Polaków, Białorusinów i Niemców pod Bramą Śmierci w Oświęcimiu (Małopolska). Teraz odpowiedzą przed sądem za znieważenie miejsca pamięci.
Młodzi pacyfiści, jak twierdzą chcieli zwrócić oczy całej Polski na problem konfliktu na Ukrainie. Jednak po tym jak w marcu nago paradowali pod obozem zagłady, w którym zginęło 1, 5 mln ludzi, a potem z zimną krwią zamordowali jagnię osiągnęli efekt odwrotny od zamierzonego.– Takie zachowanie godzi w pamięć wszystkich ofiar obozu zagłady – mówi dyrektor muzeum Auschwitz Birkenau Piotr Cywiński. Władze muzeum zawiadomiły o skandalicznym zachowaniu grupy prokuraturę. Po 5 miesiącach śledczym udało się zebrać wystarczające dowody, aby przesłać do sądu akt oskarżenia.
Teraz wszyscy odpowiedzą za znieważenie miejsca pamięci, za co grożą wysokie grzywny lub kary więzienia w zawieszeniu. Dwójka z nich usłyszała jeszcze dodatkowe zarzuty – będzie musiała się tłumaczyć z zabicia zwierzęcia. W roli oskarżyciela posiłkowego wystąpi Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt Animals, które za mord na jagnięciu będzie domagać się dla sprawców trzech lat więzienia, czyli maksymalnej kary w przypadku czynu dokonanego ze szczególnym okrucieństwem. Sąd w Oświęcimiu wyznaczył pierwszą rozprawę na październik.
FAKT.PL