Dość nietypowo spędza wolny czas w Warszawie ojciec prezydenta RP, profesor Jan Duda (68 l.). A to wypad ze znajomym do knajpy na zimne piwo, a to pogawędka i papieros z bezdomnym na jednej z warszawskich ulic. A przecież jeszcze niedawno prof. Duda sztorcował swoją wnuczkę Kingę (22 l.) za puszczanie dymka.
Profesor Jan Duda do stolicy zagląda sporadycznie. Nie pozwalają mu na to zawodowe obowiązki. Pracuje na dwóch uczelniach w Krakowie i Tarnowie, a dodatkowo jest radnym sejmiku małopolskiego. Jak ustaliliśmy, do Warszawy również zajrzał służbowo. W przerwie zajęć wychodził na papierosa i palił jednego za drugim. Poczęstował też bezdomnego, z którym uciął sobie pogawędkę. A na odchodne wsparł go drobnymi pieniędzmi.
Co ciekawe, puszczanie dymka w rodzinie prezydenta to już niechlubna tradycja. Pali nie tylko ojciec prezydenta, ale także jego syn Andrzej Duda (45 l.) i wnuczka Kinga. Jakiś czas temu w rozmowie z „Super Expressem” Jan Duda apelował do prezydentówny: – Kinga, rzuć palenie, to niezdrowe. Sam, jak widać, także nie ma silnej woli…
Po służbowym spotkaniu prof. Duda również nigdzie się nie spieszył. Ze znajomym odwiedził jeden z modnych barów w Warszawie, gdzie sączył złocisty napój.
SE.PL