Niemiecka policja: „Straciliśmy kontrolę nad ulicami!”

Liczba przestępstw dokonanych w tym roku przez imigrantów w Niemczech jest wstrząsająca i nasuwa tylko jedno określenie: to już jest wojna. A władze tę wojnę przegrywają.

Katastrofa naiwnej polityki imigracyjnej kanclerz Angeli Merkel jest totalna, a straty, które spowodowała we własnym kraju – nieobliczalne. Praworządne Niemcy pogrążyły się w odmętach bezprawia. Policja już nie panuje nad sytuacją.

Tylko w ciągu pierwszych 6-ciu miesięcy tego roku imigranci dokonali w Niemczech 142.500 przestępstw, o 40 proc. więcej niż w ubiegłym roku – podało Federalne Biuro Policji Kryminalnej. To oznacza 780 przestępstw kryminalnych każdego dnia – ataki nożowników, zabójstwa, gwałty, pobicia, rabunki, napady na mieszkania, handel narkotykami i zwykła uliczna przemoc.

Dodajmy, że jak podaje „Bild”, powołując się na policyjne raporty, w 2015 r. odnotowano 208.344 przestępstwa kryminalne dokonane przez imigrantów, czyli o 80 proc. więcej niż w roku 2014.

Policyjne statystyki obejmują zresztą tylko te przypadki, kiedy sprawców udało się schwytać. Ile było wszystkich – tego nie jest już chyba w stanie obliczyć nawet sama policja. Jej kierownictwo przyznaje, że w niektórych regionach wyczerpało już swoje możliwości działania – podaje w raporcie Gatestone Institute.

Niemieckie władze są też zaniepokojone faktem, że co najmniej kilkadziesiąt tysięcy imigrantów spośród 1,1 mln, które Niemcy przyjęły w ubiegłym roku po prostu „zniknęło” – żyją całkowicie poza prawem i jakąkolwiek kontrolą.

Brytyjski „Express” cytuje Freddiego Lohse z Niemieckiego Związku Policji w Hamburgu, który przyznaje, że imigranci nie mają dla funkcjonariuszy żadnego respektu. „Widzą wyrozumiałość niemieckiego prawa i traktują to jako zielone światło, aby dokonywać kolejnych przestępstw. W swoich krajach za to samo ponieśliby o wiele bardziej srogie konsekwencje” – mówi policjant.

Z kolei policjantka Tania Kambouri w wydanej niedawno książce napisała, że funkcjonariusze są przez imigrantów nieustannie atakowani i obrażani, a „niemieckie sądy to jakiś żart”. „Ranią nas fizycznie i wyzywają bez żadnych konsekwencji. Takie sprawy są umarzane, a sprawcy wypuszczani przez sądy” – pisze policjantka.

„Przez miesiące i lata obserwowałam, jak muzułmanie, głównie młodzi, nie mają nawet minimalnego ludzkiego szacunku dla policji. Kiedy patrolujemy ulice jesteśmy obrażani. Kiedy musimy zatrzymać ruch na ulicy ich reakcja przeradza się w otwartą agresję” – przyznaje Tania Kambouri.

Rosnący brak poczucia bezpieczeństwa wśród Niemców odzwierciedlają kolejne sondaże. M.in. w sondażu YouGov z 24 października br. 68 proc. badanych oceniło, że sytuacja w tym zakresie pogorszyła się. Prawie 70 proc. boi się o swoje życie i mienie w pociągach i w metrze, 63 proc. – w czasie wszelkich zgromadzeń publicznych.

REPORTERS.PL

Więcej postów

1 Komentarz

Komentowanie jest wyłączone.