Miłujące pokój NATO i bomby niosące Pokój!

W 1999 r. NATO-owskie bombowce działające w ramach tzw -„operacji humanitarnej” bombardowały niepodległą Serbię – w tym stolicę tego państwa – Belgrad. Była to typowa (dla NATO) „operacja pokojowa”. Jak później w Afganistanie czy Libii.

Miłujące pokój NATO i jego bomby – niosące pokój.

Kiedy na terenie Polski zbierają się żołnierze 24 państw członków NATO i ćwiczą przeprowadzanie desantów oraz udział w tzw. wojnie hybrydowej (nie jestem całkiem pewien – co to takiego?) – to jest wszystko w porządku.

To nie są przygotowania wojenne – tylko „operacja w obronie pokoju”.

Pojęcie „operacja pokojowa” – jest tak samo dialektycznie niezdefiniowane jak i „wojna hybrydowa”.

Można pod to pojęcie podstawić dowolne działania np. bombardowanie miast i dalej będzie to „operacja pokojowa”.

Np. kiedy w 1999 r. NATO-owskie bombowce działające w ramach… -„operacji humanitarnej” bombardowały niepodległą Serbię – w tym stolicę tego państwa – Belgrad – była to typowa (dla NATO) „operacja pokojowa”.

Jak później w Afganistanie czy Libii.

Broń Boże nie wojna! O-pe-ra-cja po-ko-jo-wa! Zapamiętajcież ludziska!

To, że np. 12 kwietnia 1999 pociski rakietowe wystrzelone z samolotu NATO trafiły w serbski pociąg pasażerski i… zabiły 10 osób, wiele przy tej okazji raniąc – to trudno. Walka o pokój wymaga ofiar.

Tego samego dnia lotnictwo amerykańskie przeprowadziło nalot na rafinerię w Pancewie 20 km od Belgradu – oczywiście wszystko – w obronie pokoju.

NATO inaczej nie bombarduje – tylko „pokojowo”.

Kilka innych przykladów działań pokojowych NATO.

14 kwietnia 1999 r. lotnictwo amerykańskie zaatakowało – „pokojowo” ma się rozumieć – konwój uchodźców w miejscowości Dakowica zabijając 64 osoby.

23 kwietnia 1999 r. lotnictwo naszych sojuszników NATO przeprowadziło atak pociskami manewrującymi na stację telewizyjną w Belgradzie.

Jugosłowiańscy dziennikarze – w odróżnieniu od pracowników stacji CNN – byli przeciwnikami pokoju i należało ich zlikwidować. „Pokojowo”- ma się rozumieć.

Co prawda Amnesty International uważało, że zaatakowanie i zniszczenie stacji radiowo-telewizyjnej było naruszeniem prawa międzynarodowego, ale oj tam, oj tam! Żeby się czepiać o takie drobiazgi! Cóż tam śmierć kilkudziesięciu osób – jeżeli musimy wprowadzić pokój i porządek.

Według naszego – NATO prawa – ale prawa. A że to jest prawo siły – trudno.

1 maja 1999 r. znowu podczas nalotu „miłujących pokój” samolotów NATO na most w miejscowości Luzance pocisk trafił w autobus. Zginęło 47 pasażerów a 16 zostało rannych.

Ale pasażerowie na pewno byli przeciwnikami pokoju.

NATO atakowało także stacje transformatorowe Serbii. Serbski prąd (podobnie jak rosyjski gaz) są znanymi nośnikami wojny (hybrydowej) i ich źródła ich muszą być niszczone.

W nocy z 7 – 8 maja 1999 samoloty NATO zbombardowały ambasadę Chińskiej Republiki Ludowej w Belgradzie – bo też i Chińczykom nie można ufać.

Oni ciągle „trzymają się mocno.”

W podobny sposób miłujące pokój samoloty NATO uszkodziły rezydencje ambasadorów Szwajcarii, Hiszpanii, Norwegii oraz Libii, a także szpital, w którym zginęły 4 osoby.

W nalotach na Serbię, oprócz „miłujących pokój” bombowców amerykańskich i angielskich uczestniczyły pokojowe bombowce włoskie, kanadyjskie, francuskie i niemieckie.

W wyniku „ operacji humanitarnej” i „walki o pokój” , Serbia została złamana. To wielki sukces sił pokoju.

To otworzyło, w 2008 r. – drogę do ogłoszenia niepodległości przez zamieszkałą przez muzułmańskich Albańczyków prowincję Kosowo.

Kosowo jest dla Serbii krainą historyczną – jak np. dla Polski – Śląsk. W 1389 r. serbskie wojska w bitwie na Kosowym Polu poniosły klęskę w starciu z armią muzułmańską sułtana Murada i Serbia utraciła niepodległość.

Kosowo w wyniku okupacji tureckiej poddane zostało przymusowej islamizacji i dziedzictwo tego stanu rzeczy trwa do dziś.

Dziś znakiem firmowym niepodległego Kosowa jest korupcja, przestępczość, narkotyki i mafia.

W roku 1999, wkrótce po nalotach (a jeszcze przed ogłoszeniem niepodległości przez Kosowo) USA zajęły 400 hektarów ziemi w pobliżu miasta Urosevac gdzie zbudowały bazę wojskową – dla rozwiązania problemów i dobra Bałkanów.

Stacjonuje w niej 7 tys. amerykańskich żołnierzy pilnując pokoju bardzo daleko od Missisipi.

I dobrze robią – bo przecież pokój na Bałkanach jest ciągle zagrożony.

W sierpniu 2016 rosyjski prezydent Putin zarządził w Rosji manewry wojskowe. TVP – Polska Telewizja natychmiast podała, że są to przygotowania do wojny światowej, a minister ON – Macierewicz zwołał natychmiast naradę sztabową.

Wynik narady podsumowano słowami:

Rosyjskiej agresji przeciwstawimy się stanowczo – wspólnie z naszymi sojusznikami ze wszystkimi „miłującymi pokój narodami” NATO.

Nie możemy pozwolić i nie pozwolimy, żeby Putin bombardował Serbię.

Bo wiadomo: „Dziś Belgrad, jutro Warszawa!”

 

JANUSZ SANOCKI

Więcej postów