Nadchodzi Skynet: Komputery będą decydowały, kto ZGINIE

Pod hasłem broni autonomicznej USA rozwija projekt znany z kina SF. Maszyny-zabójcy stają się rzeczywistością.

 

Amerykańska piechota morska w czerwcu 2016 testowała gąsienicowego robota bojowego MAARS z karabinem M240. TrackingPoint stworzyło XS1, element automatycznego celowania dla broni snajperskiej. Po raz pierwszy w historii policja w Dallas 7 lipca 2016 użyła robota do zabicia przestępcy. Trwa w USA dyskusja o zasadach użycia maszyn-zabójców.

Dyrektywa Departamentu Obrony 3000.09 z 21 listopada 2012 rozpoczęła wdrażanie nowego rodzaju broni. Zapoczątkowała ona rozwój robotów-zabójców. Zakłada bowiem, że systemy uzbrojenia uzyskają możliwość decydowania bez udziału człowieka, co zaatakują. Wstępny projekt zakłada rozwój możliwości decyzyjnych broni, czyli automatycznego otwierania ognia na platformach sterowanych przez ludzi oraz samodzielnych, kierowanych przez komputery.

Na łamach Defense One sekretarz obrony Robert Work w grudniu 2015 ostrzegał, że nad robotami-zabójcami pracują już Rosja i Chiny. Projekt Amerykanów zakładał, że autonomiczne maszyny będą wykorzystywały dwa rodzaje broni – śmiercionośne i obezwładniające. Zakładał także możliwość tworzenia systemów półautonomicznych w których część decyzji podejmują ludzie. Z projektu wyłączono miny, pociski sterowane laserowo i za pomocą kabla, nieuzbrojone drony i systemy do walki w cyberprzestrzeni.

Trzeci załącznik do dyrektywy 3000.09 zakłada, że będą one zabezpieczone przed atakiem hakerów i utratą kontroli przez człowieka. Już 31 maja 2013 ONZ wydało memorandum odnośnie maszyn-zabójców, czyli LAR (Lethal autonomous robots). Zdaniem profesora praw człowieka Christofa Heynsa użycie technologii rodem z Terminatora powoduje „nowe zagrożenie dla prawa do życia”, bo odczłowieczają one pole walki: „Maszyny są pozbawione moralności i śmiertelności i wiele osób wierzy, że nie powinny w wyniku tego mieć prawa do decydowania o życiu i śmierci wśród ludzi”.

Redaktorka Katie Lange z organu prasowego Departamentu Obrony USA DoD Social Media 30 marca 2016 zauważyła, że użycie robotów autonomicznych jest elementem strategii tzw. trzeciego offsetu. Zakłada ona rozwój wojny asymetrycznej takiej jak np. działania Rosji na Krymie. W ramach trzeciego offesetu wykorzystywane są systemy głębokiego uczenia się, czyli automatycznej analizy treści, działań współpracy człowiek-maszyna (np. system Aegis), szkolenia z użyciem maszyn (np. Gray Eagle UAV), asysta komputerów w trakcie operacji (np. elektronika ubieralna pola walki, biosensory) i oręż cyberwojny (np. bomby sterowane bez GPS, hacking).

Zdaniem specjalistki od praw człowieka profesor Garbielli Blum, autorki „The Future of Violence” robotyka i cybertechnologia, taka jak haktywistyczna idea Open Source, spowodują, że maszyny do zabijania staną się powszechnie dostępne. Prawnik Lucas Bento zauważa, że wizja robotów z „Terminatora” przybliża się. Nie pojawią się w kształcie znanym z filmu, bo wymagają testów polowych. Jego zdaniem będą miały zastosowanie w misjach pokojowych takich jak ochrona uchodźców, czy odbijanie zakładników.

Generał David Perkins z Traingin & Doctrine Command zauważył, że Rosjanie masowo używają na Krymie dronów do kierowania ogniem artylerii, co odpowiada za 85% ofiar wśród Ukraińców (wedle szacunków Phillipa Karbera, prezydenta Potomac Foundation).

Walerij Gierasimow, szef Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Rosji, zapowiedział, że armia Putina szykuje się do stworzenia jednostki złożonej całkowicie z robotów bojowych. Wedle zapowiedzi szefa firmy zbrojeniowej Uralvagonzavod Wiaczesława Kalitowa pozbawione załogi prototypy przedsiębiorstwo zaprezentuje w okolicach 2017 roku. Wstępnie będzie to zdalnie sterowany czołg. Uralvagonzavod stworzył już dla Putina trzyosobowy T-14. Jest to czołg z armatą 125 mm.

Profesor Stuart Russell z Universitetu Kalifornijskiego w Berkeley ocenia, że maszyny-zabójcy na polu walki pojawią się w 2025 roku. Przewiduje, że najpierw będą to autonomiczne drony latające.

JACEK SKRZYPACZ

Więcej postów