Rosja ZAATAKUJE Ukrainę w odwecie za dywersję na Krymie?

Putin nie zamierza ratować reżimu Poroszenki. Właśnie dlatego nie odpowie na wtargnięcie ukraińskich wojsk na Krym rosyjską inwazją na Ukrainę – powiedział Geworg Mirzajan, pracownik naukowy Instytutu USA i Kanady.

 

10 sierpnia FSB Rosji oficjalnie potwierdziła pogłoski o zatrzymaniu na Krymie ukraińskiej grupy dywersyjno-wywiadowczej oraz o likwidacji sieci agenturalnej ukraińskiego wywiadu na półwyspie, mającej pomóc sabotażystom w wysadzeniu obiektów infrastrukturalnych i w atakach terrorystycznych skierowanych przeciwko rosyjskim urlopowiczom.

Kijów, jeszcze całkiem niedawno otwarcie wspierający działalność terrorystyczną aktywistów krymsko-tatarskich, odciął się od tych oskarżeń. Pytanie brzmi: jakie działania podejmie Rosja?

Putin oświadczył, że  Ukraina przeszła od rozmów do terroru. Obiecał też zastosowanie środków odwetowych. Ale na razie rosyjski prezydent ograniczył się jedynie do odmowy uczestnictwa w formacie  normandzkim, ale z samych porozumień nie zamierza zrezygnować, jak i wysyłać wojsk na Ukrainę.

Rosyjski przywódca rozumie, że odwrócenie się Rosji od Mińska-2 jest właśnie tą reakcją, której oczekiwał od Rosji Kijów. Przecież Mińsk-2 jest największą dyplomatyczną porażką Poroszenki. Nic dziwnego, że już od pierwszego dnia wdrażania Mińska-2 Poroszenko robił wszystko co możliwe, by doszło do regresu w negocjacjach i zerwania porozumień. Aby Rosja zgodziła się z tym, że ich realizacja nie jest możliwa, zrezygnowała z nich, lub zainicjowała kolejną eskalację działań zbrojnych, w rezultacie który potrzebny byłby Mińsk-3.

Jednak Moskwa trzyma się Mińska-2 i daje do zrozumienia, że albo doczeka się przestrzegania umowy przez obecne ukraińskie władze, albo poczeka aż zastąpią je nowe, bardziej rozsądne i racjonalne.

Odnośnie działań zbrojnych, potrzebuje ich Poroszenko. Wojna przekreśla wiele: problemy gospodarcze, nieefektywność administracji publicznej, skandale korupcyjne. Nasilenie działań zbrojnych powinno zjednoczyć ukraińskie społeczeństwo wokół obecnych elit.

Ale Putin nie ma potrzeby ratowania reżimu Poroszenki. Dla Rosji korzystniej jest poczekać aż Zachód sam przyzna, że skoncentrowanie władzy w rękach Poroszenki szkodzi interesom samego Zachodu. Podobnie jak USA i UE kiedyś przyznały destruktywność Michaiła Saakaszwilego.

Nie wykluczone, że na Ukrainie zostanie rozegrany „gruziński scenariusz” – Poroszenkę zamieni bardziej posłuszny i konstruktywny lider. I w celu przyśpieszenia tego procesu należy wyjaśnić Zachodowi, że cierpliwość Rosji wobec prowokacji ukraińskiego prezydenta kończy się. Właśnie dlatego Putin zamroził format normandzki, którego sens dla Rosji polegał właśnie na kolektywnym zmuszeniu ukraińskiego lidera do realizacji Mińska-2. Jeśli UE nie chce lub nie może zajmować się tym, to po co się spotykać?

I niech dalej Zachód zastanawia się, jakie kroki podejmie rosyjski lider, jeśli ten sygnał nie będzie właściwie zrozumiany i zinterpretowany w Brukseli.

Więcej postów