40-letnia Magdalena N. weszła do mieszkania babci w kamienicy w Zielonej Górze. Zarzuciła 76-latce na głowę lnianą torbę i zadała przynajmniej sześć ciosów młotkiem, mówiąc: kocham cię babciu, ale muszę to zrobić. Wnuczkę zatrzymali sąsiedzi. Babcia jej wybaczyła i prosiła sąd o… uniewinnienie.
Czterdziestoletnia Magdalena N. to drobna kobieta. Do zielonogórskiego sądu weszła ze spuszczoną głową. Nie patrzyła na babcię, siedzącą na korytarzu. Nie spojrzała w jej kierunku również podczas rozprawy. Skuta kajdankami, spokojna, ale skruszona, siedziała w ławie oskarżonych. Skruszyło ją z pewnością więzienie. Za murami Krzywańca siedzi już od kwietnia 2015 roku. Za kratami urodziła drugie dziecko, co znacznie przedłużyło czas rozprawy. W środę 22 czerwca w sądzie płakała, bo w więzieniu zostawiła gorączkujące dziecko.
W kwietniu 2015 roku Magdalena N. (40 l.) przyszła do swojej babci Ireny Zakrzewskiej (76 l.) do mieszkania w kamienicy przy ul. Chrobrego w Zielonej Górze. Idąc tam wiedziała, co zrobi. Jak później zeznawała, cofała się, wychodziła i wracała do babci, zamykała się nawet w łazience. Myślała o tym, co ma zrobić. W końcu zaatakowała.
– Stałam w przejściu między pokojami i wtedy wnuczka zarzuciła mi na głowę lnianą torbę – wspomina Irena Zakrzewska, babcia Magdaleny. Zanim zaatakowała, powiedziała: „kocham cię babciu, ale muszę to zrobić”. Starsza kobieta została pchnięta na wersalkę. Tam wnuczka rzuciła się na nią i zaczęła zadawać ciosy młotkiem. Uderzała babcię w głowę obuchem. Zadała przynajmniej sześć ciosów.
Starsza pani na szczęście broniła się. Jej krzyki usłyszeli sąsiedzi. Wezwano policję. Magdalena została zatrzymana, a babcia przewieziona do szpitala.
W środę 22 czerwca przed zamknięciem przewodu sędzia wysłuchał biegłych, wydających opinie w sprawie Magdaleny. Biegła lekarz patomorfolog wypowiadała się w sprawie ciosów oraz obrażeń, których doznała 76-latka. Biegłe z dziedziny psychiatrii i psychologii mówiły o tym, czy Magdalena wiedziała, co robi. Na tę część procesu została wyłączona jawność. Padło jednak stwierdzenie, że Magdalena jest pozbawiona uczuć wyższych. – Od małego były z nią same problemy, nigdy nie było dobrze – mówi ojciec.
Magdalena N. skończyła zawodówkę. Potem otworzyła prywatny salon kosmetyczny. Zarządzała nim jednak tak nieudolnie, że rodzina musiała spłacać długi. Potem już nie miała stałej pracy. Chwytała się różnych zajęć, najczęściej w sklepach. Piła często i dużo. Sąd odebrał jej prawa do opieki nad córką, którą bardzo dobrze wychowuje ojciec. Jedyną deską ratunku dla Magdaleny była babcia. Staruszka cały czas pomagała wnuczce. Przez całe lata spłacała jej długi i wspierała ją finansowo, jak tylko mogła. W końcu ,,pękła” i dobra babcia. Powiedziała, że dalej już tak nie może.
W dniu ataku na babcię Magdalena miała zapłacić zaległy czynsz za wynajmowane mieszkanie. To była kwota 1,5 tys. zł. Po te pieniądze przyszła do babci uzbrojona w młotek. – Wiedziała, co robi, zaplanowała zbrodnię – mówił w mowie końcowej prokurator, żądając dla Magdaleny kary 15 lat więzienia. Zdaniem oskarżyciela, to było usiłowanie zabójstwa.
Obrona była innego zdania. Mecenas Bogdan Pikala wskazywał na miłość wnuczki do babci. Nie dopatrzył się usiłowania zabójstwa, ale chęci kradzieży gotówki na spłatę czynszu. – Nie wiemy, czy chciała babcię tylko ogłuszyć – mówił mecenas Pikala. Obrona wniosła o jak najniższy wymiar kary i nadzwyczajne jej złagodzenie.
Oskarżona przeprosiła za to, co zrobiła. Głos zabrała również babcia. Wybaczyła wnuczce i nie ma do niej żadnego urazu. – Proszę o uniewinnienie wnuczki, będę wtedy najszczęśliwszą babcią na świecie – powiedziała starsza pani.
Po naradzie sąd ogłosił wyrok. Sędzia Dariusz Pawlak uznał Magdalenę N. winną i skazał ją na 8 lat więzienia. Zastosował tym samym nadzwyczajne złagodzenie kary. Na poczet kary zaliczył jej okres przebywania w areszcie. Pod uwagę wzięto nienaganną opinię z zakładu karnego oraz to, że bardzo dobrze opiekuje się dzieckiem. Nie było jednak mowy o niższym wyroku, ponieważ Magdalena chciała okraść babcię i zrobiła to w okrutny sposób.
Fakt.pl
o czym mówi Ryszard? tak bryluje Ryszard – to nie jest wyrwane z kontekstu http://almoc.pl/img.php?id=7218
Psychiczna Psychopatka dozywocie!!!!!!!!