W nazistowskich Niemczech honor Führera miał szczególne prawne znaczenie. Nie wolno było nie tylko uwłaczać jego czci, ale nawet krytykować Hitlera. Dzisiaj prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan buduje dla siebie taki sam kult jednostki. Nie wolno go krytykować, za krytykę za kraty idą dziennikarze, pisarze, publicyści, a nawet osoby publiczne.
Turcja nie boi się prześladować również zagranicznych dziennikarzy czy aktorów mieszkających w krajach europejskich. Wszystko to świadczy, że Erdogan chcę zostać nowym Fürerem. Nie tylko Turcji, ale i całej Eurazji. To stare marzenie Atatürka, ojca turecko-osmańskiego faszyzmu.
Faszyzacja Europy zaczyna się dzisiaj od umocnienia islamizmu. Radykałowie-islamiści błąkają się po Europie. Oczywiście, nie noszą czarnych koszul i nie organizują marszy z pochodniami, ale jako zwolennicy ISIS – mieszkańcy Europy dokonują aktów terrorystycznych. Przyśpieszanie radykalizacji muzułmańskiej wspólnoty w Europie jest tworzeniem nowego typu faszyzmu i to właśnie staje się priorytetem zagranicznej polityki Turcji i osobiście Erdogana. Jego celem jest chaos w Europie, następnie – rozpad Unii Europejskiej, stan wojenny na kontynencie i – jako rezultat – panowanie Turcji aż do wybrzeża Atlantyku – czyli spełnienie snu Atatürka.
Dla osiągnięcia tych celi Erdogan już wysłał do Europy setki tysięcy uchodźców i planuje wysłać kolejne miliony aby siać chaos, zamieszki, zgrozę i strach. Turcja stała się także mistrzem antyrosyjskich prowokacji. Już w przeszłości, będąc członkiem NATO od 1952 roku – Turcja omal nie wzięła udziału w nowej wojnie światowej (przypomnijmy sobie kryzys kubański i NATO-wskie rakiety na terenie Turcji). Od tej chwili trwa realizacja tureckiego planu „zagospodarowania Europy”.
Czy ktoś może wyjaśnić komu dzisiaj potrzebne jest NATO? Według mnie Pakt północnoatlantycki został stworzony dla zwalczania właśnie europejskich narodów. Przecież Europejczycy są niezadowoleni ze swojej sytuacji gospodarczej, spowodowanej wprowadzeniem sankcji wobec Rosji, z których powodu cierpią bardziej niż Rosjanie. W taki oto sposób NATO wzmacniając się dzięki „rosyjskiemu zagrożeniu” – ma tak naprawdę własny cel: stłumienie potencjalnej wojny domowej w Europie. Pogłębiający się kryzys i prowokacje otwierają NATO możliwości okupacji Europy prowadzoną na wielką skalę. Również i tego chce Erdogan – obecnie jeden głównych rozgrywających NATO.
Już od kilku lat Erdogan kieruje uchodźców do Europy żeby dławić i szantażować Brukselę. Jest mu na rękę żeby Zachód uważał za głównego wroga Rosję i Putina. Taki stan rzeczy daje Erdoganowi możliwość absolutnie spokojnej realizacji własnych celów. Dzisiaj NATO działa również w interesach Turcji wszem i wobec ukazując wizerunek Rosji i Putina jako pierwszoplanowych przeciwników, podczas gdy Turcja spokojnie szykuje się do rozpoczęcia wojny przeciwko Europie.
Oprócz siły militarnej – Turcja w szerokim zakresie stosuje „miękką siłę” (soft power) do maskowania antyrosyjskiej i antyeuropejskiej agresji. Przykładem może być chociażby… konkurs Eurowizji na którym zwyciężyła wyglądająca jak transwestyta śpiewaczka Jamala ze swoją skrajnie upolitycznioną piosenką o mękach Tatarów krymskich deportowanych z półwyspu. No tak, oni zostali deportowani, ale przecież nie zabici jak półtora miliona Ormian zamordowanych przez Turków sto lat temu! A co jeśli teraz Turcja znów szykuje coś w tym rodzaju? Przecież wyniszczenie Rosjan to dawna mrzonka niektórych amerykańskich generałów. Może to w Turcji znaleźli się doświadczeni realizatorzy takich planów?
Wyraźnie widać, że strategicznym celem prezydenta Erdogana jest islamizacja Europy, a później wprowadzenie na jej terytoriach stanu wojennego (znów przy pomocy NATO), pod pretekstem „zagrożenia ze strony islamskich ekstremistów”. Na rzecz tego planu działa już turecka V kolumna – przynajmniej 2 miliony obywateli Turcji, którzy już zamieszkują państwa europejskiej. Erdogan może w każdej chwili dołączyć do nich jeszcze większą liczbę swych poddanych czy po prostu uchodźców z Bliskiego Wschodu. Teraz Europa i przede wszystkim Niemcy są poddane tureckiemu szantażowi. Jeśli ta ostatnia nie będzie przyjęta do Unii – Erdogan grozi otwarciem na oścież granic przed niekontrolowaną falą uchodźców. Paradoks polega zaś na tym, że również członkostwo Turcji w UE… otwiera drzwi dla totalnej islamizacji Europy.
Ostatnie wydarzenia potwierdzają, że tradycyjne kierunki działalności Erdogana i jego służb specjalnych to pomoc dla ugrupowań terrorystycznych. Najświeższy przykład to poparcie ISIS i zakup produktów naftowych od terrorystów. Turcji nie interesuje walka z terroryzmem, ważniejszą sprawą okazuje się radykalizacja własnych obywateli i muzułmanów w Europie, osmanizacja Eurazji i zdobycie hegemonii. Najnowsze informacje tylko te przypuszczenia potwierdzają– na lipcowym szczycie NATO w Warszawie Turcja zamierza wprowadzić zmiany do treści Paktu, właśnie w słynnym artykule 5 Traktatu o wspólnej obronie.
Na razie przewiduje on, że kraje NATO narażone na agresję powinny podjąć działania „które uważane są za niezbędne”. Teraz Erdogan żąda zgody na natychmiastowe użycie broni. Czym mogłoby to się skończyć wiemy odkąd Turcja z premedytacją wbiła Rosji nóż w plecy zestrzeliwując w 2015 roku. rosyjski myśliwiec. Gdyba taka zmiana dokumentów traktatowych obowiązywała już wówczas – oznaczałoby to rozpoczęcie pełnowymiarowej wojny, do której zostałyby wciągnięte wszystkie kraje Europy.
W taki właśnie sposób Erdogan chce zostać prawdziwym Führerem Eurazji i wskrzesić na gruzach Europy i Rosji Imperium Osmańskie. Obywatele Unii Europejskiej powinni wiedzieć o tym w pierwszej kolejności.
JOHAN BÄCKMAN