MON odrzuca apel prezydenta Poznania. Nazwiska ofiar katastrofy mają być wyczytane

Prezydent Poznania zaapelował, by nie łączyć obchodów Czerwca ’56 z katastrofą smoleńską. Takiego rozwiązania chciało MON, które uzależnia udział wojska w uroczystościach od uwzględnienia w Apelu Pamięci ofiar katastrofy.

Jacek Jaśkowiak napisał w tej sprawie do Antoniego Macierewicza, jednak szef MON nie widzi możliwości z rezygnacji z apelu. Jak twierdzi, byłoby to „selekcjonowanie pamięci o tych, którzy zginęli za ojczyznę” – podaje Radio Merkury. Macierewicz dodał też, że nazwiska ofiar przywołuje się podczas wszystkich uroczystości z asystą wojska.

Jak wojsko tłumaczy swoje żądania?

Major Wojciech Nawrocki, komendant poznańskiego garnizonu, powołał się na polecenie ministra obrony narodowej. Jak mówił, Antoni Macierewicz nakazał dodawanie ofiar ze Smoleńska do wszystkich apeli pamięci – pisała poznańska „Gazeta Wyborcza”.

Dlaczego prezydent poznania nie zgadza się na wniosek MON?

Jacek Jaśkowiak tłumaczył, że odpowiada za to, by uroczystości przebiegały w spokoju. – Jeżeli dojdzie do incydentów, w obecności prezydentów państw, to ja za to będę ponosił odpowiedzialność – mówił. Jak dodał, plany MON krytykowała także grupa kombatantów Poznańskiego Czerwca i część radnych. Oburzenie wyrazili też mieszkańcy. – Czym innym są polegli w Czerwcu ’56, te 58 osób, które wtedy zginęły w walce o wolność i demokrację, a czym innym jest katastrofa lotnicza, która nie miała precedensu w historii Polski, ale to była katastrofa – wyjaśniał.

GAZETA.PL

Więcej postów