Minister zdrowia Konstanty Radziwiłł znalazł sposób na dofinansowanie szpitali, którym nie starcza pieniędzy z NFZ. Mają je wspomóc samorządy. Może to oznaczać gorszy dostęp do leczenia w biedniejszych regionach. Wrócą kolejki do szpitali, a pacjenci nie będą mogli wybrać sobie placówki, w której chcieliby się leczyć.
Jeśli szpitalowi skończy się kontrakt z NFZ, nowe przepisy ustawy o działalności leczniczej przewidują, że to lokalne władze będą mogły dać pieniądze na badania i operacje. Pytanie – czy dla każdego pacjenta, który zgłosi się do szpitala? Ministerstwo Zdrowia rozwiewa zawczasu te wątpliwości. – Trzeba być członkiem tej wspólnoty samorządowej, żeby skorzystać z tych zapisów – wyjaśnił wiceminister Piotr Warczyński posłom sejmowej Komisji Zdrowia. Dziś pacjenci kierują się tam, gdzie sądzą, że będą lepiej leczeni oraz gdzie jest krótsza kolejka. Teraz będzie to utrudnione albo wręcz niemożliwe, ponieważ dofinansowane przez gminy szpitale nie przyjmą pacjentów przyjezdnych. Istnieje też ryzyko, że wielu gmin nie będzie stać na pomoc szpitalowi. W praktyce może to oznaczać ograniczenie zakresu usług, a w drastycznych przypadkach nawet zamknięcie placówki. – Bogaci zakupią usługi dla swoich mieszkańców, ale biednych nie będzie na to stać. Mały, biedny samorząd już dziś nie jest w stanie wspierać swojego szpitala. W Polsce „A” będzie dobrze, w Polsce „B” będzie bieda – twierdzi Elżbieta Radziszewska, posłanka PO. Przeciw są też samorządowcy. – W moim regionie jest bardzo dużo gmin popegeerowskich i żadna z nich nie dopłaci szpitalom. Są też bogate gminy nadmorskie, które stać będzie na dopłaty dla swoich mieszkańców. Proszę więc nie mówić, że to jest równe traktowanie pacjentów – mówi Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego.
SE.PL
Radziwi?? … i wszystko jasne !xoRnn
Nie wymaga ten pan minister sam leczenia? I Dzieci chce nam szczepi? trutkami?
No to pan Jerzy Zi?ba mia? racj? ?eby Radziwi??a nie wybiera?!