Mamy szczęście, że za granicą Antoniego Macierewicza i jego słów nie traktuje się poważnie – mówiła w TVN24 była premier Ewa Kopacz.
Kopacz odniosła się do krytycznych opinii na temat stanu polskiej armii wygłoszonych przez szefa MON w czasie sejmowej prezentacji przeprowadzonego przez PiS audytu rządów PO-PSL.
– Według Antoniego Macierewicza za rządów PO nie było armii. Jak się go posłucha, to wychodzi, że byli tylko i wyłącznie jacyś ruscy agenci. To coś makabrycznego, to co opowiada minister obrony narodowej – oceniła Kopacz.
Była premier dodała, że gdyby za granicą ktoś traktował słowa szefa MON poważnie, wówczas „mielibyśmy kłopoty”. Jej zdaniem jednak obecny szef MON poważnie traktowany przez zagranicznych partnerów Polski nie jest.
Kopacz kpiła również, że po wysłuchaniu sejmowego wystąpienia Macierewicza jest gotowa podpisać się pod postulatem ministra zdrowia z rządu PiS Konstantego Radziwiłła zgodnie z którym w Polsce trzeba zwiększyć nakłady na psychiatrię.
– Po wysłuchaniu pana ministra Macierewicza w pełni się pod tym postulatem podpisuję. Nie można takich rzeczy opowiadać – podkreśliła.
Kopacz skrytykowała też polityków PiS za ostrą reakcję na słowa Billa Clintona, który stwierdził, że Polska obecnie jest rządzona autorytarnie. – Jesteśmy w stanie obrażać nawet przyjaciół – ubolewała podkreślając, że nawet jeśli słowa Clintona są dla Polski krzywdzące, to trzeba pamiętać, że były prezydent USA jest przyjacielem Polski.
TVN24