Pan Andrzej Duda nie ma łatwo na stanowisku Prezydenta RP, niestety dla części salonu nie jest to polityk cieszący się takim autorytetem, żeby nie stosować brudnych chwytów i wyłączyć prymitywne ataki na jego osobę z publicznie dostępnego instrumentarium dyskusji.
Słyszymy, że pan Prezydent ma ustąpić, oddać dyplom, przeprosić i coś tam jeszcze. Wielość form jawnej nienawiści do jego osoby jest niespotykana, nawet przerasta skalę ataków, jakim był poddawany pan Bronisław Komorowski przez prawicową szczujnię. Najgorsze jest jednak to, że atakowana jest małżonka Prezydenta! Ponieważ kilku polityków i dziennikarzy ubzdurało sobie, że jej obowiązkiem jest spełnienie rzekomego społecznego oczekiwania – zabrania głosu w sprawie aborcji.
Okazuje się więc, że zdaniem części polityków, publicystów i z pewnością także opinii publicznej – Prezydent, wraz z Małżonką stanowią jakiś rodzaj publicznego dobra, który ma reagować na zgłaszane potrzeby? Brzmi to bardzo mało wyraźnie, ale taka jest rzeczywistość i to nie jest rzeczywistość przypadkowa. To, jest i można to udowodnić – rzeczywistość moderowana przez niektóre ośrodki wpływu publicznego w Polsce. Chodzi o środowiska polityczne i media, które domagają się udziału pary prezydenckiej w swoim spektaklu.
Zasadniczym problemem nie jest tutaj i nie może być kwestia tego, co pan Prezydent i jego szanowna Małżonka ewentualnie powinni, ale to – jaki jest interes państwa w udziale wyżej wymienionych w danym wycinku życia publicznego. Jeżeli ktoś tego nie rozumie, to niech się zastanowi w jaki sposób rozumie i pojmuje państwo? Czy na pewno robi to w sposób dojrzały i adekwatny do wagi gatunkowej spraw, którymi się zajmuje? Przy tym uwaga wiadomo, że dziennikarzom-publicystom wolno więcej, dowolną głupotę i nie można się na to obrażać. Jednakże już od polityków należy wymagać więcej, ponieważ nie reprezentują oni tylko i wyłącznie siebie, ale określone struktury, za którymi opowiada się jakaś część społeczeństwa. W tym przypadku wypada przynajmniej świecić dobrym przykładem.
Już można zaobserwować trend, że im mniej można panu Dudzie zarzucić, nawet na zasadzie posiadania innej wizji politycznej, tym bardziej ujawniają się dążenia do ośmieszenia go, czy też w każdy inny sposób zaszkodzenia jego wizerunkowi. Doszło do tego, że nawet konto pana Prezydenta w jednym z portali społecznościowych jest obserwowane pod kątem tego, z kim pan Prezydent koresponduje. Informacje prasowe na ten temat są opatrzone komentarzami w istocie silnie sugestywnymi, z których wynika że pan Prezydent koresponduje głównie z nieznajomymi młodymi kobietami w wieku swojej córki, albo osobami o podejrzanych pseudonimach. Do tego jeszcze zamieszcza – jak można było przeczytać w jednej z wysokonakładowych gazet „dziwne” zdjęcie. Po prostu mózg staje, nie wiadomo w ogóle jak to komentować. Widać, że tego typu działania to próby rozdrabniania na części autorytetu pana Prezydenta, któremu nie podarowano nawet mandatu jego córki, za złe zaparkowanie samochodu. Proszę się zastanowić ile razy państwa córka lub żona – źle zaparkowała? W ogóle, to jaką wartość dla spraw państwowych ma informacja, że córka pana Prezydenta zaparkowała nieprawidłowo i dostała lub nie dostała mandatu? Przecież rozpatrywanie takiej sprawy to po prostu czysty idiotyzm. Jeżeli jednak to kogoś interesuje, można tylko dodać, że osiedle na którym mieszka pan Prezydent w Krakowie to jedna z sypialni, gdzie po prostu nie ma gdzie parkować. Żeby jednak z tego powodu atakować głowę państwa? Po prostu szok!
Wszyscy pamiętamy także, rzekome nieprawidłowości przy rozliczaniu przez Prezydenta jako jeszcze wykładowcę na jednej z uczelni – kosztów przejazdu, na poczet biura parlamentarnego. Grzebano w sprawie, ale niczego nie wygrzebano, ponieważ właśnie w tym samym mieście Prezydent pracował zdaje się nad nowym projektem Konstytucji.
Poza tym cokolwiek zrobi, np. podniesie hostię, to również jest natychmiast komentowane i rozbierane na wszelkie możliwe części, żeby tylko znaleźć dziurę w całym.
Poza tym wszystkim jest jeszcze krytyka postępowania Prezydenta w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. To, jest jedyna chyba merytoryczna w całym ciągu krytyki pana Prezydenta, jednakże właśnie o to chodzi, żeby tak obraz zaciemnić, żeby ludzie odbierali nazwisko pana Prezydenta – prze– pryzmat całego szeregu krytycznych opinii na jego temat. Później nie będzie miało znaczenia czy coś zrobił, podpisał, powiedział. Dominująca część informacji będzie miała negatywny charakter i w ten sposób będzie podawana dalej, jako element atmosfery szczucia i informacyjnego niszczenia.
To się nasila i widać, że będzie tylko gorzej. Tymczasem to jest jawne szkodnictwo, ponieważ ten model krytyki deroguje krytykę merytoryczną. Jeżeli ktoś nie rozumie o co chodzi, proszę popatrzeć do gazet i do Internetu – ile jest komentarzy ostatniego przemówienia pana Prezydenta? Ile jest analiz w ogóle dotychczasowych przemówień pana Prezydenta, jakie dotychczas wygłosił – poważne tytuły zajmujące się polityką powinny być tego pełne! Dyskusja, argumenty, zgadzamy się z Dudą, nie zgadzamy się, ma rację, kładzie nacisk. Tymczasem nic z tego, o wiele łatwiej jest znaleźć zdjęcie „miny” pana Prezydenta lub już zrobiony paszkwil w postaci tzw. „mema”, niż rzeczowy polityczny komentarz. W ten sposób nie da się komentować polityki, a posługujący się takimi metodami, sami sobie wystawiają świadectwo, tego kim są. Niestety to także niektóre z największych mediów, uważające się za liderów opinii i poważne publikatory w tym kraju. Smutne, ponieważ to wszystko obserwuje zagranica, która nie będzie nas szanować bardziej niż my się sami szanujemy. Zachowanie pozorów i grzeczności ogólnej – nic nie kosztuje, a zupełnie zmienia np. wymowę krytyki, nawet najbardziej druzgocącej. Obecny stan sprawy nie służy Rzeczpospolitej!
OBSERWATORPOLITYCZNY.PL