LITPOLUKRBRIG: sojusz z potomkami ludobójców

Nasze państwo w ramach bycia dobrym wujkiem i demonstrowania przyjaźni do naszych wschodnich sąsiadów zdecydowało się na stworzenie trój-narodowej brygady wojskowej w skład której mają wchodzić żołnierze Litewscy, Ukraińscy no i niestety Polscy.

Jak zwykle ktoś – jakiś tajemniczy decydent zapomniał o historii i nie uwzględnił całego spektrum złożoności wzajemnych stosunków i ich historycznych podstaw. W efekcie mamy sytuację trudną do wytłumaczenia, zwłaszcza w kontekście braku przebaczenia i próby pojednania, czego przykładem jest wymowne milczenie na temat ponarskich i wołyńskich mogił przez naszych litewskich i ukraińskich sąsiadów.

W przypadku Polski, Litwy i Ukrainy – trudno jest mówić o jakimkolwiek sojuszu, poza formalną i fasadową przynależnością Litwy do tego samego sojuszu wojskowego, co Polska. Natomiast w przypadku Ukrainy mamy do czynienia z krajem ogarniętym wojną domową, w dodatku ekonomicznie niewypłacalnym, politycznie podzielonym i ulegającym agresywnej, szowinistycznej ideologii banderowców.

Być może zadamy w tej chwili niewygodne pytanie, – ale jak Polski żołnierz może salutować lub podawać rękę – żołnierzowi litewskiemu, który – co jest wielce prawdopodobne – składa kwiaty na mogiłach lub pod pomnikami upamiętniającymi tych Litwinów, którzy dokonali ludobójstwa na Polakach w Ponarach? Jak Polski żołnierz może salutować lub podawać rękę – żołnierzowi ukraińskiemu, który – co jest wielce prawdopodobne – składa kwiaty na mogiłach lub pod pomnikami tych Ukraińców, którzy dokonali ludobójstwa na Wołyniu?

W tym razie nie może być mowy o wspólnym występowaniu sztandarów ofiar i sprawców – bez przeprosin i prośby o pojednanie, co dotychczas w istocie nie nastąpiło ani z litewskiej ani z ukraińskiej strony, gdzie rozmiar win tych narodów – odpowiedzialnych za ludobójstwo na Polakach do dziś dnia jest albo przemilczany – jak na Litwie albo wręcz negowany jak na Ukrainie. Z tego względu nie może być mowy o pojednaniu a dopóki ono nie nastąpiło, nie można mówić o takich gestach przyjaźni, współpracy i zaufania jak LITPOLUKRBRIG! Po prostu nie godzi się, żeby synowie i wnukowie ocalonych ofiar udawali zadowolonych idiotów wobec potomków sprawców.

W jaki sposób wytłumaczyć żołnierzom polskim, którzy będą mieli stacjonować w Lublinie, że w tym i w tym dniu bierzemy udział np. w rocznicy zbrodni OUN-UPA na mieszkańcach wsi takiej a takiej? W jaki sposób nasz rząd zamierza to przeprowadzić? Ewentualnie, czy ukraińscy koledzy polskich i litewskich żołnierzy będą mieli zakazane branie udziału w marszach ku czci Stepana Bandery i SS Galizien (14 Dywizja Grenadierów SS), – jakie legalnie są organizowane we Lwowie?

To się nie godzi – nie może być na to zgody. Każdy polski żołnierz, który ma honor i wie, co to honor oraz ile honor kosztuje – powinien odmówić po pierwsze udziału w tej a historycznej hucpie a po drugie, jeżeli jednak przez polskojęzycznych przywódców politycznych zostanie do tego udziału zmuszony – absolutnie nie może wypełniać rozkazów obcych dowódców. Polakowi może wydawać rozkazy tylko Polak lub sojusznik! Czy sojusznikiem może być potomek ludobójcy? Ktoś pomyślał o tym, że nasi żołnierze to też ludzie – mający swoją wrażliwość i historyczną świadomość?

Patrząc na problem bez kontekstu historycznego – w ogóle sama koncepcja współpracy wojskowej z krajem z poza NATO jest kwestią otwartą i wymagającą dogłębnego rozważenia. No, bo jak można współpracować blisko wojskowo z krajem, z którym potencjalnie możemy toczyć wojnę? Nie jest wykluczono, że brygada zostanie wysłana do akcji nie tylko na Ukrainę, ale też będzie mogła być użyta przeciw Polakom.

Jeżeli nie przeciwko Ukrainie i Polsce, to przeciwko komu jest zorganizowana ta międzynarodowa zabawa? Być może – Białorusi? Jeżeli w skład brygady wchodzą Litwini, Polacy i Ukraińcy – to Białorusini mogą poczuć się w sposób naturalny dotknięci. Nie powinno się robić takiego przedsięwzięcia z pominięciem tak niesłychanie ważnego sąsiada – nie nadając mu przynajmniej statusu – obserwatora! To bardzo ważny gest powodujący, że uniknie się niepotrzebnej atmosfery wrogości.

Jak oderwanym od realiów trzeba być, żeby stworzyć tak ryzykowny moralnie projekt! Przecież ta propozycja to istna bomba polityczna, zdolna do zrodzenia i zaognienia sporów.

Nigdy nie odnajdziemy sensu tworzenia takiego przedsięwzięcia – jest ono po prostu niepotrzebne! Przynajmniej z naszej perspektywy – nie daje nam niczego w sensie strategicznym, no może pole do działań informacyjnych, jednakże znając nasz bałagan i nieudolność wszelakich służb państwowych – to raczej stworzymy komuś idealne pole do działania operacyjnego służb specjalnych, niż sobie.

JAKUB MOŹNIAK

Więcej postów

4 Komentarze

  1. Caly blog mnie zadziwia. Nie ta krytyka tworzenia batalionow z zawartoscia miesa armatniego pochodzenia polskiego, litewskiego czy ukrainskiego ale calym idiotyzmem zwiazanym z idea, a propozycja takich ugrupowan bojowych. Cala mowa tronowa o ofiarach i oprawcach to dodatkowe bezwartosciowe odwracanie kota ogonem.

    Jaki cwaniak, jaki sku…el ma czelnosc robienia z Polakow pozywke dla kul? Do jakich parszywych celow?
    Do walki z Rosja? Bezczelnosc nie zna granic.

    I dlatego my Polacy powinnismy bardzo uwazac na sukinsynow planujacych wojenne awantury naszym kosztem. Male piwo Litwini i Ukraincy, niech tona we wlasnej krwi jesli chca sluzyc parszywym celom.. Od nas, Polakow, wara.

  2. W przypadku Ukrainy nie mowy o wojnie domowej,to co si? dzieje na wschodzie tego kraju to jest faktyczna AGRESJA ROSYJSKA bo przecie? owi separaty?ci s? wspierani przez Moskw? i tylko dzi?ki temu w ogóle istniej?

Komentowanie jest wyłączone.