Grób z mamą sprzedam, leży tam od 44 lat

W internecie można kupić miejsce na cmentarzu wraz z nagrobkiem. Cena od czterech do nawet 100 tys. zł. Wszystko zależy od „prestiżu” cmentarza. – To bezprawne – alarmują zarządcy nekropolii.

 

„Gdańsk Oliwa. Mam do sprzedania grób w dobrym miejscu”, „Sprzedam grób na Srebrzysku. Do tego pomnik w bardzo dobrym stanie” – takie ogłoszenia znajdziemy zarówno w okolicach nekropolii, jak i w internecie.

Odstąpić grób dla „kuzyki”

Dlaczego ktoś decyduje się sprzedać grób? Dzwonię pod podane pod ogłoszeniami numery, by się tego dowiedzieć.

„Grób na cmentarzu w Gdańsk-Oliwie, cena: 4 tys. zł”.

– Ogłoszenie nadal aktualne, choć jest już jedna pani, która jest bardzo zainteresowana – zastrzega starsza pani, która odbiera telefon. – Grób jest położony niedaleko starej kaplicy, blisko głównej alejki.

– Jest pusty? – dopytuję.

 – Od 44 lat leży tam moja mama. I ten pomnik mi się sypie. Nie będę robiła nowego. Mam męża spopielonego na Srebrzysku i tam też mam dla siebie miejsce. Jestem wiekowa i tym grobem w Oliwie nie ma się kto zająć. A żeby on był taki opuszczony, to też nie bardzo.

– A taki grób można sprzedać? – nie daję za wygraną.

– Dowiedziałam się w biurze, które znajduje się na cmentarzu, że mogę odstąpić grób dla „kuzynki” – tłumaczy sprzedająca. – Trzeba tylko napisać podanie. Oddam też pani moją fakturę, bo grób jest opłacony do 2020 r.

Następne ogłoszenie. Tym razem grób na Srebrzysku, blisko wejścia głównego, cena: 8 tys. zł. Telefon odbiera mężczyzna.

– Sprzedaję pusty grób – zastrzega. – Kiedyś leżał tam mój dziadek. Postanowiłem jednak szczątki przenieść do grobu rodziców, żeby mieć mniej pomników do obrobienia.

– Ale czy taka transakcja jest zgodna z prawem? – zastanawiam się.

– Dam pani zgodę na pochówek – słyszę. – Wszystkie faktury będzie już pani sama opłacać. Będzie tam co prawda moje nazwisko, ale zaręczam, że nie będę się tym grobem interesował. I nikt inny też nie, od lat zajmuję się nim tylko ja.

Im bardziej znany cmentarz, tym cena za grób wyższa. Np. na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie za miejsce trzeba zapłacić 30 tys. zł, a na Powązkach nawet 100 tys. zł (cena wraz z murowanym grobowcem z miejscem na cztery osoby).

– Wiemy, że takie ogłoszenia są – przyznaje Anna Rydzewska, dyrektor Zarządu Cmentarzy Komunalnych w Gdyni. – Osoby, które są zainteresowane kupnem, często chcą zbadać grunt i zgłaszają się do nas z pytaniem, czy taka transakcja jest możliwa. I za każdym razem informujemy, że możliwości sprzedaży grobu nie ma.

Niezgodne z prawem, ale…

– Handel grobami jest niezgodny z prawem – wyjaśnia Katarzyna Kaczmarek z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, który jest zarządcą gdańskich cmentarzy komunalnych. – Tylko nagrobek i ciało, które jest pochowane w grobie należy do rodziny. Ale nie samo miejsce. Teren jest komunalny. Tylko krewni w pierwszej linii mają prawo do kontynuowania pochówku w danym grobie. W momencie, kiedy rodzina przestaje uiszczać opłaty za przedłużenie ważności grobu, wówczas tylko zarządca cmentarza ma prawo do dokonania ekshumacji i udostępnienia miejsca innym. Nie dzieje się to jednak od razu. Okres karencji wynosi pięć lat.

Czy sprzedaż grobu jest więc w praktyce niemożliwa? – Oczywiście może zdarzyć się tak, że ktoś odsprzeda grób, pozostawiając swoje nazwisko w formularzach opłat i tłumacząc nowym właścicielom, że nie będzie sobie rościł do niego praw. Możemy sobie jednak wyobrazić, że na tych samych warunkach ten grób może zostać sprzedany jednocześnie kilku rodzinom. I kiedy pochowany swojego bliskiego w tym miejscu, może zdarzyć się tak, że za jakieś czas zgłosi się kolejna osoba, która będzie chciała zrobić to samo – tłumaczy Kaczmarek.

– Jeśli ktoś odkupuje prawo do pochowku, podejmuje ryzyko – dodaje Mieczysław Kotłowski, dyrektor ZDiZ w Gdańsku.

Jak zarządca cmentarza sprawdza pokrewieństwo? – Najczęściej składane są oświadczenia o pokrewieństwie. W biurach cmentarzy możemy być też poproszeni o przedłużenie świadectwa urodzenia, małżeństwa czy zgonu – tłumaczy dyrektor Kotłowski.

Jest kara

Aby więc pochować kogoś niespokrewnionego w grobie trzeba poświadczyć nieprawdę. A to jest karalne.

– Dokonanie sprzedaży miejsca pochówku w świetle obowiązujących przepisów nie jest możliwe – potwierdza Tomasz Gołowienko z Kancelarii Nowosielski i Partnerzy. – Wynika to przede wszystkim z tego, że rzekomy „sprzedawca”, czyli najbliższa pozostała rodzina osoby zmarłej, której z zgodnie ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych przysługuje prawo do pochowania zwłok nie legitymuje się takim prawem, które może być przedmiotem swobodnego obrotu. Naturalną konsekwencją takiej „transakcji” może być to, że zarządca cmentarza „sprzedaży” nie uwzględni i nie wyda wolnego miejsca na pochówek „nabywcy”. „Nabywca” wyda pieniądze na marne. Poza tym zgodnie z ustawą o cmentarzach i chowaniu zmarłych: „Kto narusza przepisy niniejszej ustawy lub rozporządzeń wydanych na jej podstawie, podlega karze aresztu lub grzywny”. Orzekanie następuje w trybie przepisów o postępowaniu w sprawach o wykroczenia. Oznacza to, że za złożenie fałszywego oświadczenia przed zarządcą cmentarza grozi od 5 do 30 dni aresztu, albo grzywna w wysokości od 20 do 5 tys. zł. Powyższe konsekwencje mogą dotyczyć w równym stopniu „sprzedawcy” jak i „nabywcy”, przede wszystkim dlatego, że w modelowym przypadku będą oni współsprawcami wykroczenia, tj. będą działali wspólnie i w porozumieniu, z pełną świadomością nieprawdziwości składanego oświadczenia.

ILONA GODLEWSKA

Więcej postów