„Masa” ujawnia, kto stoi za śmiercią gen. Papały. NOWE FAKTY

17 lat po śmierci gen. Marka Papały zagadka jego zabójstwa wciąż pozostaje niewyjaśniona. W poniedziałek miał ruszyć proces domniemanego mordercy Papały, Igora M. „Patyka” i jego kompanów. Z powodu tego, że nie stawił się jeden z oskarżonych proces odroczono.

Jednak najsłynniejszy polski gangster i świadek koronny Jarosław „Masa” Sokołowski twierdzi w rozmowie z fakt24.pl, że za śmierć generała odpowiada ktoś zupełnie inny, a z pewnością nie złodziej samochodów.

– Największy złodziej samochodowy w Warszawie miałby nie wiedzieć, jak wygląda komendant główny policji? Nie róbmy sobie jaj! – mówi „Masa”. Były gangster twierdzi, że Igor M. „Patyk” musiał wiedzieć czyj samochód próbuje ukraść spod bloku na warszawskim Służewcu. – Auto na policyjnych blachach, twarz człowieka, który był pokazywany w programach informacyjnych. Beż żartów – irytuje się były gangster.

Jarosław S. wskazuje inny powód śmierci byłego szefa policji. I nie wyklucza, że w jego śmierci mogli maczać palce np. oficerowie Wojskowych Służb Informacyjnych. – Papała szantażował czymś polityków SLD, którzy wtedy rządzili. Zrobił się dla kogoś niewygodny, a my byliśmy za krótcy, by targnąć się na komendanta głównego – mówi „Masa”. Sugeruje, że z powodu walki z grupą pruszkowską, Marek Papała mógł „nadepnąć na odcisk” właśnie WSI.

– Oni wtedy byli wszędzie, gdzie były pieniądze. A u nas przelewały się naprawdę olbrzymie sumy – opowiada dalej Jarosław S. Dodaje też, że w owym czasie WSI były pod kontrolą SLD i sugeruje by przypomnieć sobie, kto jako pierwszy zjawił się na miejscu zabójstwa Papały. – Tam był np. Leszek Miller – przekonuje „Masa”.

Wskazuje też na inne – jego zdaniem – słabe punkty śledztwa. Pyta np. dlaczego ludzie z grupy „Patyka”, którzy poszli do więzienia przed swoim szefem nie zdecydowali się poinformować policji, że to właśnie „Patyk” strzelał do byłego szefa policji. – Śledczy „koronę” przynieśliby na kolanach – mówi były przestępca. Zastanawia się też, co sprawia, że prokurator prowadzący sprawę tak mocno forsuje tezę o odpowiedzialności „Patyka”.

Wskazuje na inny możliwy scenariusz: to ludzie ze Pruszkowa i ze środowiska WSI mogli zwrócić się do polonijnego biznesmena, Edwarda Mazura, który długo uznawany był za podżegającego do zabicia Papały. Ten z kolei miałby do sprawy zaangażować członków „Pruszkowa”, który był wtedy u szczytu przestępczych możliwości. Dodaje, że w pewnym momencie pruszkowscy gangsterzy mieli dobre kontakty z WSI. – Oni, gdy do nas przychodzili, mówili nawet naszym slangiem – kończy „Masa”. Przypomina, że podczas jednego z przesłuchań Andrzej Z. „Słowik” przyznał, że „pruszkowscy” mieli współdziałać przy zabójstwie Papały, jednak później wycofał te zeznania.

Proces Igora M. miał się rozpocząć, jednak do tego nie doszło. Na sali sądowej nie zjawił się jeden z oskarżonych. Proces został odroczony.

FAKT.PL

Więcej postów