Miriam Shaded: Jak przyjdzie na to czas, muzułmanie zabiją Polaków

– Jest pani kandydatką partii KORWiN do Sejmu. Proszę coś więcej o sobie powiedzieć.

 Miriam Shaded: – Mam 29 lat. Jestem przedsiębiorcą.

 – W jakiej branży pani działa?

– Informatycznej. Prowadzę projekty informatyczne.

– Jest pani programistką?

– Nie, zarządzam projektami informatycznymi.

– Z wykształcenia jest pani zarządcą?

– Nie, z doświadczenia. Jeśli chodzi o wykształcenie, studiowałam teologię ewangelicką.

– A pani urodziła się w Polsce?

– Tak. Urodziłam się w Warszawie. Mama jest Polką, a tata Syryjczykiem.

– Gdzie się poznali pani rodzice?

– W Łodzi. W kościele. Mój tata dostał w Syrii stypendium do Polski za najlepsze wyniki w nauce. Najpierw trafił do Łodzi, gdzie uczył się polskiego, a potem przyjechał do Warszawy studiować na politechnice.

– Ile razy była pani w Syrii?

– Nigdy nie byłam. Kiedy już mogłam tam pojechać, w Syrii wybuchła wojna.

– Zaangażowała się pani w pomoc uchodźcom z Syrii. Co poza tatą Syryjczykiem panią do tego skłoniło?

– Zawsze chciałam działać społecznie. Na początku miałam taki plan, że najpierw chcę poukładać swoje życie, a potem chciałam otworzyć fundację, która będzie finansowana z moich środków. Wszystko potoczyło się jednak szybciej, niż planowałam, ponieważ duchowni Kościołów syryjskich poprosili moją rodzinę o pomoc w przyjęciu 300 rodzin prześladowanych w Syrii chrześcijan. Doszłam do wniosku, że to jest ten moment, kiedy muszę zacząć działać.

– Mam często wrażenie, że pani stosunek do islamu jest podszyty, nie chcę powiedzieć, nienawiścią, ale właśnie – jak się pani do niego odnosi?

– Kocham ludzi jako ludzi, ale mogę nie lubić, a nawet nienawidzić systemu, który czyni zło.

– Czy islam to zło?

– Tak, uważam, że to demoniczna religia. Promuje nienawiść.

– Pani wie, że Kodeks karny zakazuje w Polsce obrażania uczuć religijnych?

– Islam to nie religia, ale system totalitarny. Nie mówi się o tym wprost.

– To proszę to udowodnić. Chętnie posłucham.

– Islam to nie jest wiara z wyboru człowieka, ale cały system prawny, który wnika w każdą sferę życia. Osoba, która jest muzułmaninem, nie może przestać nim być dobrowolnie. W momencie, kiedy odstępuje od wiary, grozi jej śmierć. Wiara polega na relacji z Bogiem. Tutaj każdy muzułmanin jest zmuszony, by być w tym systemie.

– Chrześcijanie powinni obawiać się islamu?

– Tak.

– Ale każdego islamu? Czy jest dobry i zły islam?

– Islam to jest islam. Trzeba to jasno powiedzieć.

– Jest jednak mnóstwo podziałów w islamie.

– To różne czapki, które muzułmanie przybierają. W Koranie jest dokładnie zapisane, co robić z niewiernymi. Należy ich zabijać, odcinać rękę i nogę naprzemiennie, krzyżować lub wypędzać.

– W Polsce jest wielu Czeczenów i jakoś nie obcinają nam głów. Czemu tego nie robią?

– Nie możemy brać przykładu z jednej osoby i pokazywać ją jako całościowy obraz jakiejś religii. To nie jest taka religia. Zaznaczam, że to system, który chce wprowadzać szariat w każdym regionie świata. Nie ma w islamie czegoś takiego jak tolerancja dla innych wyznań, jak chrześcijaństwo czy judaizm. Jest nienawiść do tych osób.

– Muzułmanie, którzy są dla mnie mili, pani zdaniem, tak naprawdę ukrywają swoje prawdziwe zamiary i chcą mi uciąć moją chrześcijańską głowę?

– W wielu przypadkach tak. Kiedy wybucha wojna, islam się bardzo radykalizuje. Mam wiele świadectw chrześcijan z Syrii, którzy mieli muzułmańskich kolegów, chodzili z nimi do szkoły i kiedy wybuchła wojna, zaczęli otrzymywać pogróżki, zalecenia, żeby uciekali.

– Osobiście pani z nimi rozmawiała?

– Tak.

– Jakie są to świadectwa?

– Staram się nie do końca wchodzić w te sprawy i nie naciskać, bo to często bardzo przykre doświadczenia. Wiem, że każda osoba, która została sprowadzona przez moją fundację do Polski, straciła kogoś bliskiego.

– Jeśli chce pani alarmować Polskę, Europę, to trzeba takich świadectw.

– Można wejść w internet…

– Chcę usłyszeć to, co pani słyszała.

– W momencie, kiedy muzułmanie podbijają jakiś teren, obierają na cel chrześcijan. Starają się ich namówić na przyjęcie islamu. Pukają do nich do domów. Gdy do nich wejdą, gwałcą kobiety na oczach braci, mężów i ojców.

– Pani mówiła, że w Polsce nie powinno się budować meczetów. Ale one są. Co trzeba z nimi zrobić? Zburzyć?

– Nie.

– Czemu nie wolno budować meczetów w Polsce? Przecież jeśli wyznaje się jakąś wiarę, to trzeba mieć gdzie się modlić.

– Chodzi bardziej o symbol. Kiedy muzułmanin postawi meczet na danym terenie, to jest to symbol, że chce ten teren podbić.

– Czyli meczet w Warszawie to znak, że to miasto ma być podbite?

– Możemy się tego spodziewać. Dlatego Arabia Saudyjska nie przyjmuje uchodźców z Syrii u siebie, ale finansuje ich podróż do Europy, mówiąc, że zbuduje 200 meczetów na terenie Niemiec. To symbol i oznaka, jakie są intencje. Zresztą w Koranie jest dokładnie zapisane, co muzułmanie muszą robić. Muszą szerzyć swoją wiarę, mają za nią zabijać.

– Czyli muzułmanie będą nas w Polsce zabijać?

– Jak przyjdzie na to czas, to na pewno będą.

– Jak się powinniśmy bronić?

– Prawem. Zero tolerancji dla przestępstw. W Niemczech dzień w dzień dochodzi do masowych gwałtów.

– W Niemczech?

– Tak, ale o tym nikt nie chce mówić. Wszyscy mówią: „cicho, cicho”, bo chcą tu sprowadzać więcej osób, co jest totalną głupotą. Policja nie informuje o tym, co się dzieje. We Francji jest 1000 stref no-go.

– 1000 we Francji? Słyszałem o 50 w Szwecji.

– 1000 we Francji. To są strefy wyjęte spod prawa.

– W Polsce nie ma takich stref.

– Nie ma, ale Niemcy czy Francja to silne kraje. Jeśli będą pod wpływem islamu, to jest to gigantyczne zagrożenie.

– Idzie pani do polityki w zasadzie z jednym przesłaniem – stop islamizacji. To nie za mało?

– Nie, chcę się zająć też innymi sprawami.

– Jakimi?

– Chcę obniżyć podatki. Chciałabym zlikwidować PIT i CIT. Obniżyć podatek VAT.

– I chce pani być jak Thatcher, która zdemolowała górników?

– Nie zdemolowała. To silna kobieta, stanowcza.

– Będzie pani walczyła z islamizacją, będzie pani obniżała podatki. Co jeszcze?

– Będę walczyć o prawa człowieka. Ochrona kobiet. Ochrona ofiar.

– Ochrona kobiet mi się podoba. Ale czy wybrała pani odpowiednie miejsce? Korwin-Mikke uważa, że kobiety są inteligentne, ale mężczyźni, jakby to powiedzieć, są inteligentniejsi. Jak piękna kobieta radzi sobie u Korwina?

– Dobrze sobie radzę. Swoją działalnością udowadniam, że akurat tutaj pan prezes się myli. Trzeba pamiętać, że pan prezes ma już 73 lata i jest z innego czasu, gdzie ludzie mają typ rodziny. To są jego prywatne poglądy.

– Oj, wydaje mi się, że to jego program państwowy.

– Absolutnie nie. Ma bardzo wolnościowy program. Jeśli kobieta taka jak ja chce iść do polityki, to on mnie w tym wspiera.

SE.PL

 

 

 

 

Więcej postów

2 Komentarze

Komentowanie jest wyłączone.