Firmy z Grecji wyemigrowały do Bułgarii

Firmy z Grecji wyemigrowały do BułgariiEfekty kryzysu ekonomicznego oraz wieloletniego „ratowania” Grecji przez eurokratów i finansistów są więcej niż namacalne – co najmniej 11 tys. greckich firm przeniosło się do sąsiedniej Bułgarii, najbiedniejszego z krajów Unii Europejskiej.

Największe natężenie emigracji nastąpiło w okresie wymuszonego przez Niemcy „zaciskania pasa”.

– Mamy tu stabilizację, rozsądny system podatkowy, solidne prawo oraz przyjazne środowisko – mówi Ioannis Politis, menadżer w firmie produkującej artykuły higieniczne Septona, która dziesięć lat temu postawiła swój zakład w mieście Ruse, znajdującym się na północy Bułgarii.

W poprzednim dziesięcioleciu w kraju tym zarejestrowano 120 greckich firm z branży handlu detalicznego, metalurgii, dystrybucji paliw, budowlanej oraz nieruchomości. O ile kryzys w 2009 r. położył kres przenoszeniu dużych firm, o tyle wzrasta liczba małych i średnich przedsiębiorstw, w szczególności takich, które prowadzą handel z krajami UE, Bałkanami i Rosją, a które bardzo chętnie korzystają z dobrodziejstw bułgarskiego systemu podatkowego, wyróżniającego się na tle innych krajów niskimi stawkami.

Kostas Mikhail opuścił Ateny w 2014 r., aby otworzyć w Sofii piekarnię. Już w tej chwili planuje rozwinąć swój biznes. – Nie sądzę, żeby sytuacja w Grecji miała na to wpływ – mówi z uśmiechem na twarzy.

Jego rodak Panagiotis Douvos zdecydował się na wyjazd z kraju nieco wcześniej, bo w 2011 roku. – Bułgaria dała mi szansę na przetrwanie, co jest naprawdę trudne w Grecji, przynajmniej teraz – przyznaje Douvos. – Jest niemalże niemożliwym prowadzić obecnie w Grecji jakikolwiek biznes. Przedsiębiorstwa znikają jedno po drugim już po miesiącu, czy dwóch od założenia, ponieważ podatki oraz stopy procentowe dla kredytów w bankach są bardzo wysokie – dodaje.

46-letni przedsiębiorca chce otworzyć sklepy również w miastach nad Morzem Czarnym, w Warnie i Burgas, jednakże chaos panujący w Atenach stawia te plany pod znakiem zapytania. – Wszyscy moi dostawcy to Grecy i obawiam się, że mogą nie być w stanie wyprodukować towarów i podtrzymać ich dostaw do moich sklepów – tłumaczy. – Co więcej, ze względu na kontrolę przepływu kapitału, nie są oni w stanie wycofać z kont pieniędzy na transport i paliwo. Teraz jest zdecydowanie bezpieczniej trzymać pieniądze tutaj – podkreśla.

Wprawdzie nastawione na eksport firmy już dwadzieścia lat temu odkryły zalety funkcjonowania w Bułgarii, niemniej prawdziwy exodus przedsiębiorców z Grecji nastąpił w ciągu ostatnich sześciu lat. – W ciągu tych sześciu lat Greckie przedsiębiorstwa zainwestowały 4,5-5 mld euro w bułgarską gospodarkę – poinformował Krasen Stanchev z mieszczącego się w Sofii Instytutu Ekonomii Rynku. – W tym samym okresie około 50-60 tys. Greków otworzyło konta w bułgarskich bankach – dodał.

Stanchev podkreślał, że mimo potężnych kolejek przed bankami w Grecji, w 2015 r. nie nastąpił żaden masowy transfer kapitału do Bułgarii, ponieważ „gra już się skończyła”.

Bułgarski bank centralny BNB w wydanym w zeszłym miesiącu oświadczeniu zapewnił inwestorów, że cztery funkcjonujące w Bułgarii banki z kapitałem greckim – kontrolującym jakieś 21 proc. bułgarskich aktywów bankowych – miały „więcej niż średni poziom płynności oraz pokrycia w kapitale”. Należące zatem do Bułgarii banki są o tyle bezpieczne, że – jak podkreśla BNB – nie posiadają żadnych wierzytelności od greckich instytucji kredytowych oraz nie inwestowały w obligacje emitowane przez grecki rząd.

Anna Wiejak

Więcej postów