Jedyny syn Filipa Chajzera i jego byłej żony Julii zginął w wypadku samochodowym w czwartek 19 lipca.
9-letni Maks podróżował razem ze swoim dziadkiem, kiedy nagle samochód, którym jechali, uderzył w zaparkowaną na poboczu naczepę ciężarówki. Syn Filipa Chajzera zginął na miejscu, zaś prowadzący auto dziadek trafił do szpitala w Płońsku. Policja nie wyklucza, że do tragedii mogło dojść przez zasłabnięcie 60-latka – podaje Nowy Kurier Płoński.
9-letni Maks i jego 60-letni dziadek podróżowali trasą krajową numer 7. W miejscowości Szczytniki w gminie Załuski, z niewiadomych przyczyn kierowca skody fabii zjechał na przeciwległy pas i uderzył w naczepę zaparkowanego na poboczu tira. – Fabia uderzyła w lewy, tylny narożnik naczepy ciągnika siodłowego, który uszkodzony i prawidłowo oznaczony stał na poboczu – powiedział podinspektor Grzegorz Osiński z płońskiej policji. Funkcjonariusz poinformował również, że cały czas trwają ustalenia, które mają wyjaśnić dokładne okoliczności wypadku. 60-letni mężczyzna, który prowadził samochód osobowy, trafił do szpitala w Płońsku. – Pobrano od niego krew do badań na zawartość alkoholu we krwi – powiedział podinspektor Grzegorz Osiński z płońskiej policji. Prawdopodobną przyczyną tragedii było zasłabnięcie kierowcy – podaje Nowy Kurier Płoński.
se.pl