Niespodzianka. Kukiz jednak nie wejdzie do Sejmu?

Z dużej chmury mały deszcz. Paweł Kukiz po tym, jak w maju uzyskał trzeci wynik w I turze wyborów prezydenckich i zapowiedział marsz na Sejm, teraz coraz bardziej traci poparcie i ludzi, którzy doprowadzili go do sukcesu. Co dalej? Rozłam i ostateczny upadek?

 

Początkowy entuzjazm z majowych wyborów dość szybko się wyczerpuje. Coraz więcej wskazuje na to, że Kukiz może mieć problemy. Opuszczają współpracownicy. List otwarty napisali do niego ludzie, którzy tworzyli jego sukces w majowych wyborach prezydenckich.

Ruch oburzonych? Raczej Rozgoryczonych.

Po liderach Ruchu Oburzonych, z którymi Kukiz startował w wielkiej polityce w połowie 2013 r., kolejne osoby ostrzegają go, że kroczy złą drogą. Wspierający go ruch Bezpartyjnych Samorządowców umieścił na swoim fanpejdzu na Facebooku taki oto list otwarty:

– Pawle, przeszedłeś bardzo długą drogę kariery politycznej i to w ekspresowym tempie. Od jesieni 2014 r. kiedy to zostałeś radnym województwa dolnośląskiego, aż po finał wyborów prezydenckich, kiedy to ponad 3 miliony Polaków oddało na Ciebie swój głos, ufając, że razem możemy dokonać zmiany Ojczyzny. (…) Dziś, dwa miesiące później, widzimy, że wokół Ciebie zaczęli pojawiać się ludzie, o których wcześniej nikt w kampanii nie słyszał. A na pewno nikt nie słyszał o nich, jako zwolennikach JOW-ów i odpartyjnienia kraju. Walczyliśmy przecież z partyjnymi oligarchiami, z wszechwładzą partyjnych prezesów. Tysiące ludzi, którzy poświęcili swój czas, dokonywali wpłat na kampanię, przekonywali rodziny, znajomych i sąsiadów – mają teraz odczucie, że nie pracujemy razem na rzecz społecznej i oddolnej inicjatywy, ale tworzymy czysto partyjną strukturę, złożoną z różnych skrajnych grup i stronnictw. To nie jest nasza droga bo nie jest to droga do naprawy Polski i przywrócenia jej obywatelom. Tego nie da się zrobić partyjno wodzowskimi metodami które zabijają oddolną energię i inicjatywę.” 

Wśród podpisanych pod listem są m.in. szef sztabu Patryk Hałaczkiewicz, współtwórca programu wyborczego Patryk Wild, pełnomocnik wyborczy Tomasz Ochocki, pełnomocnik finansowy Piotr Midziak. Są rozgoryczeni tym, że Kukiz stawia teraz na prawicowców i zbiera wokół siebie innych byłych kandydatów, którzy startowali w wyborach prezydenckich.

Coraz większe zamieszanie

Szczególnie ciekawy jest fragment, o  „partyjno-wodzowskich metodach” Kukiza. To, że Kukiz przestał w kwestiach politycznych słuchać kogokolwiek sygnalizowali już wcześniej jego współpracownicy. Dodatkowo, pojawiły się głosy, że ludzie pozostający w otoczeniu Kukiza boją się, że jeżeli partia powstanie, to stanie się drugą „Samoobroną”.

– Sanocki rozesłał mail, w którym apeluje, by zamawiać od niego gazetki, po złotówce od sztuki. Nawet nie wiem, czy Kukiz o tym wie. Nie chcę budować drugiej Samoobrony – powiedział „Rzeczpospolitej” jeden z działaczy ruchu Kukiza.

Tymczasem Kukiz robi swoje i nie ogląda się na nikogo. Niedawno oznajmił, że do współpracy zaprasza Magdalenę Ogórek i Grzegorza Brauna, a zaproszenie do tworzenia partii przyjęli już Jacek Wilk i Paweł Tanajno.

To jest nie w smak ludziom, którzy z Kukizem byli od początku. Co dalej z inicjatywą i energia, która rockmana popchnęła do 20 proc. w wyborach prezydenckich? Jedno jest pewne: o Kukizie jeszcze usłyszymy.

fakt.pl