Minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz chwali się podwyżkami emerytów, ale będą one raczej symboliczne
Urzędnicy dostaną 10 razy więcej niż emeryci Urzędnicy dostaną 10 razy więcej niż emeryci
To dopiero sukces. Władze ZUS po czterech latach doszły do porozumienia z dwiema centralami związkowymi i obiecały swym urzędnikom wyższe pensje. Wszyscy pracownicy zakładu dostaną po 60 zł brutto więcej. Szkoda tylko, że na takie podwyżki nie mają co liczyć emeryci! Oni mają dostać w przyszłym roku 10 razy mniej!
– Przepracowałem uczciwie 40 lat. I to ciężko, byłem pracownikiem porządkowym w mieście. Teraz nie dość, że mam tylko 1100 zł, to jeszcze państwo dorzuca mi ochłapy – mówi Faktowi Klemens Machall z Gdańska. – Bo jak inaczej nazwać te 5,40 zł więcej, które od marca przyszłego roku wypłaci mi ZUS?
Na podwyżki dla emerytów w ZUS brakuje pieniędzy, ale znalazło się 13,8 miliona złotych na wyższe pensje dla pracowników! Jak wynika z porozumienia podpisanego właśnie przez zarząd ZUS ze związkami zawodowymi – 46 tysięcy tam zatrudnionych dostanie podwyżki już od lipca.
– Ostatnia podwyżka w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych miała miejsce cztery lata temu. Od tego czasu liczba zadań nałożonych na ZUS znacznie wzrosła – wyjaśnia Faktowi Wojciech Andrusewicz, rzecznik zakładu. – Podniesienie wynagrodzeń było możliwe dzięki oszczędnościom, które udało się nam poczynić. Zatrudnienie w zakładzie w ostatnich latach było bowiem niższe niż planowane.
Nie wszyscy pracownicy ZUS z podwyżek są jednak zadowoleni. Przedstawicie innych związków zawodowych – działa ich tam sześć – postulują, by pensje podnieść aż o 400 zł! I grożą, że jeśli ich postulat nie zostanie spełniony – będą strajkować. A co mają zrobić polscy emeryci ze swymi głodowymi pseudopodwyżkami? Ruszyć na kancelarię premiera?!
Damian Burzykowski