Mam raka, a minister żałuje mi na leki

Mirosława Skitek z Poznania 15 lat temu usłyszała wyrok śmierci. Diagnoza: czerniak. Lekarze dawali jej zaledwie dwa lata życia. Pani Mirosława nie zamierzała się jednak poddać. Zdecydowała się na eksperymentalne wówczas leczenie szczepionką opracowaną przez prof. Andrzeja Mackiewicza z Wielkopolskiego Centrum Onkologii w Poznaniu.

Dzięki temu żyje do dziś. Zamiast dwóch lat przeżyła już 14 i ma się dobrze! Tak samo jak 130 pacjentów, którzy leczeni są tą szczepionką. Lek hamuje rozwój choroby, tyle że musi być przyjmowany regularnie, co miesiąc, do końca życia. Ale chorzy mają zagwarantowaną szczepionkę tylko na cztery lata. Bo Ministerstwo Zdrowia nie chce dać pieniędzy na to, by lek był powszechnie stosowany.

To było 15 lat temu, zespół prof. Andrzeja Mackiewicza pracował już nad szczepionką, która hamuje rozwój czerniaka. Obecnie przyjmuje ją 130 osób. I okazuje się, że działa, dzięki niej chorzy zamiast 2-3 lat, żyją – jak pani Mirosława – nawet 14 lat. Lek trzeba brać co miesiąc, do końca życia. Jeśli się odstawi – choroba powraca i może zabić w kilka miesięcy.

Chorzy, którzy ją przyjmują nie maja jednak pewności, że wystarczy pieniędzy na produkcje cudownego leku. Profesor i jego zespół dostał z Narodowego Centrum Badania i Rozwoju 10 mln zł na szczepionkę, ale pieniądze te wystarczą tylko na cztery lata. Co potem? Nie wiadomo.

Szczepionka – pomimo, że działa – nie może być też dostępna dla innych chorych na złośliwy nowotwór skóry. Lek nie jest zarejestrowany, a prawo nie pozwala dopuszczać do obrotu takich środków. Do formalnej rejestracji leku potrzebne są kosztowne badania, na które Ministerstwo Zdrowia z kolei nie chce dać pieniędzy zasłaniając się procedurami.

– My jesteśmy naukowcami, którzy stworzyli pewien lek, który pechowo dla wszystkich działa. I to stanowi olbrzymi problem polityków – mówi prof. Mackiewicz.

Czym swoją decyzję tłumaczy resort zdrowia? – W trosce o bezpieczeństwo pacjentów Minister Zdrowia nie może podjąć decyzji o finansowaniu terapii, której skuteczność nie została jeszcze w odpowiedni sposób potwierdzona – tłumaczą się resortowi urzędnicy.

– Panie ministrze na co czekać? Trudno o lepsze potwierdzenie niż już 130 osób, którym już o kilkanaście lat przedłużono życie! – apeluje pani Mirosława.

Fakt.pl

Więcej postów