Dymisja najdłużej urzędującego premiera w UE

Koniec epoki premiera Andrusa Ansipa niewiele zmieni w estońskiej polityce. Nie zaskoczyła ona w Estonii nikogo. Premier Andrus Ansip nie czynił tajemnicy ze swych zamiarów już wcześniej.

 

Stanowisko szefa rządu piastuje o kilka miesięcy dłużej niż Angela Merkel, która objęła kierownictwo rządu jesienią 2005 r. Premier Andrus stworzył swój gabinet wiosną tego samego roku.

Jego nazwisko związane jest nierozłącznie z dwoma ważnymi dla Estonii wydarzeniami. Pierwszym była konfrontacja z Rosją na tle przeniesienia pomnika rosyjskiego żołnierza z centrum Tallina w inny rejon. Drugim – wprowadzenie euro w chwili, gdy Estonia przeżywała największą zapaść gospodarczą.

W latach 2008–2008, gdy zapadła decyzja o przystąpieniu Estonii do strefy euro, kraj znajdował się na dnie. Gospodarka skurczyła się o jedną piątą. W takim momencie rząd w Tallinie zdecydował się na drastyczne cięcia budżetowe, aby dotrzymać warunków przyjęcia euro.

Amerykański noblista Paul Krugman krytykował wtedy otwarcie politykę Estonii, uważając, że jedynym wyjściem z zapaści jest droga, jaką wybrał prezydent Barack Obama, w postaci szeregu kosztownych pakietów pomocowych. Krugmanowi ostro odpowiedział na Twitterze prezydent Estonii Toomas Hewnrik Ilves, pisząc ironicznie: „Co my wiemy? Jesteśmy tylko głupimi i śmiesznymi wschodnimi Europejczykami. Nieoświeconymi. Któregoś dnia zrozumiemy. Nasza wina”. W rozmowie z „Rz” oskarżył Krugmana o posługiwanie się wątpliwej wartości statystykami oraz o zaangażowanie polityczne, które jest nie do pogodzenia z etyką zawodową.

Zdaniem prezydenta Ilvesa Estonia nie miała innego wyboru jak wejście do strefy euro, co wzmocniło zaufanie do estońskiej gospodarki i zapobiegło katastrofie politycznej.

– Mniej więcej pół punktu procentowego obecnego wzrostu jest wynikiem decyzji o wprowadzeniu euro – przekonuje dzisiaj prezydent Ilves.

Szef Centralnego Banku Estonii nie jest w stanie podać żadnych cyfr, lecz nie ma wątpliwości, że ówczesna decyzja rządu była słuszna. – Nasza gospodarka powróciła już do poziomu sprzed kryzysu i spodziewamy się w tym roku wzrostu w granicach 3–4 proc. – zapewnił „Rz” Ardo Hansson, szef Banku Centralnego. Jedynie w 2011 r. wzrost PKB wyniósł 9,6 proc.

Decyzja o wstąpieniu do strefy euro i związany z tym wzrost cen oraz skandale w łonie koalicji rządowej rządu premiera Ansipa spowodowały jednak znaczny spadek popularności jego Partii Reform. Przy tym za rok w Estonii odbędą się wybory parlamentarne. Dymisja Andrusa Ansipa ma ułatwić jego partii poprawę pozycji i kolejne zwycięstwo wyborcze.

Ustępujący premier dał się także poznać jako niewzruszony polityk, który zaryzykował w 2007 r. konflikt z liczącą 25 proc. ludności Estonii mniejszością rosyjską. Mimo licznych protestów, zamieszek i demonstracji przeforsował decyzję o przeniesieniu pomnika Brązowego Żołnierza z czasów radzieckich.

Estonia stała się w odwecie celem sterowanych przez Rosję cyberataków na system elektroniczny kraju, najbardziej pod tym względem rozwiniętego w Europie. Zamroziło to i tak bardzo złe relacje z Moskwą na wiele lat.

Było także jedną z przyczyn odłożenia w czasie podpisania traktatu granicznego pomiędzy Rosją i Estonią. Został on ostatecznie podpisany w lutym tego roku. Estonia stała się tym samym ostatnim państwem w Europie, które ma uregulowaną granicę z Federacją Rosyjską.

Następcą premiera Andrusa Ansipa będzie najprawdopodobniej do czasu przyszłorocznych wyborów Siim Kallas, były premier i obecny komisarz Unii Europejskiej ds. transportu. To stanowisko z kolei ma objąć właśnie ustępujący premier Ansip.

Więcej postów