Masakra! Wypadek pod Włocławkiem. 5 osób zginęło, bo zgasły latarnie

To była masakra. Z osobowej mazdy, która w środę o piątej rano na autostradzie A1 pod Włocławkiem z potworną siłą uderzyła w tira leżącego w poprzek drogi, strażacy wydobyli ciała pięciu osób.

– Zginęli, bo tam nie paliły się latarnie. Nawet trójkąta ostrzegawczego nie było! – mówi Paulina Rychnowska, która w wypadku straciła rodziców.

– Ja nie jestem od gdybania, tylko od analizowania faktów – mówi Piotr Stawicki, szef Prokuratury Rejonowej we Włocławku. I zapewnia, że sprawa oświetlenia autostrady na węźle Pikutkowo zostanie dokładnie wyjaśniona. – Sprawdzimy, czy latarnie były zapalone i jaka była ich jasność. A jeżeli nie były, to dlaczego i kto za to odpowiada – wyjaśnia prokurator.

Przypomnijmy: wczoraj nad ranem na autostradzie A1 w okolicy Włocławka przewrócił się tir i zatarasował całą szerokość jezdni. Chwilę później uderzyła w niego osobowa mazda, którą jechali Ilona i Jarosław Rychnowscy oraz ich znajomi – Sebastian P., Waldemar K. i Bartosz S. – Od czterech lat jeździli tą drogą do pracy w Kutnie. Znali ją na pamięć. Tam, gdzie to się stało, powinny się palić latarnie. Zginęli, bo były wyłączone – mówi Paulina Rychnowska.

Zapytaliśmy Tomasza Okońskiego z bydgoskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, czy w nocy latarnie stojące przy autostradach powinny być zapalone. Odmówił odpowiedzi, zasłaniając się śledztwem, które w tej sprawie prowadzi prokuratura.

Tymczasem zarzut nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym usłyszał 27-letni kierowca tira. Według policji, podczas wyprzedzania stracił panowanie nad ciężarówką, przez co pojazd się przewrócił, tarasując drogę. Grozi mu nawet 8 lat więzienia.

SE.PL

Więcej postów