Zgodnie z opracowywanym tzw. mechanizmem wyrównawczym do unijnego paktu migracyjnego, do końca 2024 r. do Polskie może zostać relokowanych nawet kilkaset tys. migrantów – podaje „GPC”.
Jak podała w tym tygodniu „Gazeta Polska Codziennie”, w Brukseli ruszyły nieoficjalne negocjacje na temat tzw. mechanizmu wyrównawczego do przyjętego w grudniu 2023 roku paktu migracyjnego. Mechanizm ten ma nakładać na kraje członkowskie UE, które dotąd sprzeciwiały się relokacji migrantów i tzw. kwotom, obowiązek przyjęcia w najbliższych miesiącach więcej cudzoziemców niż państwa, które dotąd były najmocniej dotknięte kryzysem migracyjnym. Wymieniono w tym kontekście Niemcy, Francję i Włochy.
„Oznacza to, że do końca 2024 roku do Polski może zostać przymusowo wysłanych nie kilka, ale nawet kilkaset tysięcy osób z Afryki, Bliskiego Wschodu i Azji” – pisze „GPC”.
Gazeta podaje też, że według pierwotnych założeń pierwsza relokacja miała odbyć się wiosną, ale jej źródła twierdzą, że termin ma zostać przyspieszony. „(…) już nawet na przełomie stycznia i lutego możemy się spodziewać nakazu przyjęcia wyznaczonych przez unijnych urzędników ludzi” – czytamy.
Zdaniem europarlamentarzystów PiS, nowy rząd Donalda Tuska ma tego świadomość, przy czym zapewne będzie chciał przeprowadzić ten proces po cichu. Wcześniej i w czasie kampanii wyborczej Tusk i jego obóz polityczny otwarcie twierdzili, że żadnych przymusowych relokacji migrantów ani płacenia za ich nieprzyjęcie nie będzie. Bronili też paktu migracyjnego, przekonując, że nie jest on niekorzystny dla Polski.
Zgodnie z zawartym w grudniu porozumieniem między Parlamentem Europejskim, Komisją Europejską i Rada UE, kraje członkowskie będą miały wybór między zgodą na relokację i przyjęcie migrantów a wpłatą do budżetu UE tzw. składki solidarnościowej. Ma ona wynosić 20 tys. euro za każdego nieprzyjętego obcokrajowca. Europoseł PiS Zdzisław Krasnodębski twierdził, że w tzw. sytuacji normalnej, gdy rocznie do Unii napływa nielegalnie kilkaset tysięcy migrantów, Polska miałaby przyjąć około 30 tys. osób. Jednak konkretne liczby mają być ustalane dopiero po tegorocznych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
Sprawę skomentował poseł Konfederacji i wicemarszałek Sejmu, Krzysztof Bosak, który rozmawiał o tym z jednym z europosłów.
„Najciekawsza informacja z tej rozmowy: mimo że medialnie poszło, że „jest porozumienie”, to tak naprawdę nie wiadomo dokładnie jak to ma działać, bo nie ma gotowych tekstów tych rozporządzeń ani nawet zaakceptowanych projektów. Cała UE!” – napisał na X poseł Bosak.
Na początku czerwca ub. roku ministrowie spraw wewnętrznych UE zgodzili się na tzw. pakt migracyjny. Porozumienie przewiduje, że państwa członkowskie Unii Europejskiej albo przyjmą część osób ubiegających się o azyl, albo zapłacą 20 tys. euro za jednego nieprzyjętego migranta. Władze Polski i Węgier wyraziły sprzeciw wobec relokacji. Z tego powodu niemieckie media krytykowały Warszawę i Budapeszt.
Żródło: kresy.pl