Jak CBA zrobiło nalot na schorowaną rencistkę, a na podwórku zostawiło granat

Niezależny dziennik polityczny
We wrześniu 2022 r. grupa specjalna CBA z długą bronią i granatami zrobiła nalot na dom chorej na stwardnienie rozsiane rencistki z nawracającymi epizodami zaburzeń lękowo-depresyjnych i zdiagnozowanym zespołem stresu pourazowego. Ze służbami kobieta ma problemy od pięciu lat, kiedy poinformowała swoich zwierzchników, że była nękana przez zakochanego w niej byłego szefa w krakowskim oddziale Żandarmerii Wojskowej. Mężczyzna stracił pracę, ale kłopoty jego ofiary nie skończyły się.

7 września 2022 r. Dochodzi godzina 6 rano. Przed bramą wjazdową do niewielkiego osiedla pod Krakowem zatrzymuje się kawalkada aut. Z jednego z nich wybiega kilku ludzi w kominiarkach. Przez dłuższy czas usiłują otworzyć bramę na osiedle, lecz jej zamek nie odpuszcza.

Po kilku minutach bezskutecznych wysiłków ludzi w kominiarkach nagle brama otwiera się sama. Mechanizm uruchamia wyjeżdżający z osiedla po bułki mężczyzna. Jednak to nie po niego przyjechały poważne siły Centralnego Biura Antykorupcyjnego.

Po chwili uliczki osiedla wypełniają się zamaskowanymi ludźmi z bronią. Jeden z nich wali pięścią do drzwi domu w centralnej części osiedla. „CBA, otwierać!” – krzyczy.

W tym samym czasie jego koledzy wchodzą na działkę sąsiadów i od tej strony przedostają się na interesującą ich posesję. Kiedy jeden z domowników otwiera funkcjonariuszom drzwi, budynek jest już okrążony przez grupę realizacyjną CBA, uzbrojoną nie tylko w długą broń, ale także granaty – na wypadek szturmu.

Wchodzący na niewielką posesję funkcjonariusze to połączone siły aż z dwóch województw – agenci specjalni przyjeżdżają z delegatury CBA w Katowicach, a szturm, który ostatecznie nie doszedł do skutku, miała przeprowadzić grupa realizacyjna z wydziału IV Departamentu Operacyjno-Śledczego w Warszawie. Postronny obserwator mógłby odnieść wrażenie, że CBA przyjechało atakować siedzibę groźnej grupy przestępczej.

Tymczasem kobieta, w zatrzymanie której zaangażowano tak poważne siły, jest cierpiącą na stwardnienie rozsiane rencistką z nawracającymi epizodami zaburzeń lękowo-depresyjnych i zdiagnozowanym zespołem stresu pourazowego. Wtargnięcie CBA jest dla niej szokiem, ale nie czymś, czego nie mogłaby się spodziewać. Ze służbami ma problemy od pięciu lat, kiedy postanowiła ujawnić, że była nękana przez zakochanego w niej byłego szefa w krakowskim oddziale Żandarmerii Wojskowej.

Nalot bez polotu

W domu znajdują się także jej dochodzący do siebie po wylewie teść oraz teściowa, niepełnosprawna 12-letnia córka i mąż, który jest oficerem policji. Nikt z nich nie ma zamiaru stawiać oporu. Jednak w mgnieniu oka dom zapełnia się funkcjonariuszami w kominiarkach i z odbezpieczoną długą bronią.

Źródło: onet.pl

Więcej postów

polub nas!