— W ciągu dwóch lat Polska będzie miała najsilniejsze wojska lądowe w Europie — zapowiadał na początku września minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak. Na razie jednak szkolący się na poligonie w Żaganiu polscy żołnierze muszą zmagać się z zimną wodą, zapchanymi toaletami, grzybem, pleśnią i pożerającymi ich pluskwami.
- W „Camp Karliki” — ośrodku stacjonowania wojsk w czasie szkolenia na poligonie w Żaganiu — baraki nie przechodziły remontu od 40 lat
- Umieszczani w nich żołnierze skarżą się na gryzące ich pluskwy, grzybicę, brudne materace i pościel, niedziałające sanitariaty i natryski
- Wbrew obowiązującym przepisom w jednej, w zaledwie 18-metrowej izbie kwaterowanych było nawet po 14 żołnierzy, choć norma przewiduje co najmniej 5-8 m kw. na osobę
- „Wojsko przez kilka ostatnich lat zmieniło się radykalnie, jednak wciąż nadrabiamy lata zaniedbań w obszarze modernizacji” — komentuje ustalenia Ministerstwo Obrony Narodowej
Początek września. Na poligon Wojsk Lądowych w Żaganiu ściąga kolejna partia żołnierzy, m.in. z Dolnośląskiej Brygady Wojsk Obrony Terytorialnej, 34. Brygady Kawalerii Pancernej, Żandarmerii Wojskowej, Akademii Wojsk Lądowych. Są też mobilizowani rezerwiści.
Tak wyglądają drewniane baraki, w których kwaterowani są żołnierze szkolący się w Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych w Żaganiu
Większość z nich zakwaterowana zostaje w położonym nieopodal obozowisku Karliki, od czasu stacjonowania w nim żołnierzy naszych natowskich sojuszników z amerykańskiej 3. Pancernej Brygadowej Grupy Bojowej nazywanym popularnie „Camp Karliki”.
Funkcjonujący od 1980 r. ośrodek ma dwa oblicza: część to nowe, klimatyzowane kontenery. Większość kwater to jednak nieremontowane od 43 lat baraki z przerobionych wagonów do przewozu bydła.
Baraki, w których kwaterowani są żołnierze w Karlikach, służyły w przeszłości jako wagony do transportu bydła
Panujące w nich warunki nijak nie licują z powtarzanymi od kilku lat słowami ministra Błaszczaka o unowocześnianiu polskiej armii, która za kilka lat ma być „najnowocześniejszą w Europie”. Ich standard przypomina bardziej warunki kwaterowania żołnierzy z Rosji niż kraju będącego członkiem NATO. Żołnierze kwaterowani są byle jak, byle gdzie, a stan infrastruktury w Karlikach urąga jakimkolwiek regułom XXI w.
„Zapchane kible, brudne materace i pościel. Pożerają nas pluskwy”
O warunkach panujących w „Camp Karliki” rozmawialiśmy w ostatnich tygodniach z kilkoma żołnierzami różnych zakwaterowanych tam jednostek.
— Często jest tak, że bieżącej wody nie ma. Smród z kibli jest więc taki, że trudno do nich wejść — opowiada jeden z żołnierzy. — Woda jest najczęściej zimna, często koloru rdzy. Stan natrysków też nie zachęca zresztą do tego, by zbyt często z nich korzystać.
Natryski do użytku żołnierzy w ośrodki w Karlikach
Kolejny z naszych rozmówców: — Wydawana nam pościel, mimo że uprana, nosi widoczne ślady używania, wsiąknięty w nią brud powoduje, że nawet po wizycie w pralni nie jest do końca czysta. Materace na łóżkach nie były wymieniane chyba od momentu powstania obozowiska. W barakach nie da się oddychać, okna się uchylają, ale zabezpieczeniem przed tym, żeby takie okno nie spadło śpiącemu żołnierzowi na głowę, jest zwykły kawałek przetartego sznurka.
Łóżko z „czystą pościelą” w ambulatorium obozowiska w Karlikach
Według obowiązującego rozporządzenia Ministra Obrony Narodowej z 27 lipca 2011 r. w sprawie norm zakwaterowania żołnierzy we wspólnych kwaterach stałych oraz trybu ich kwaterowania, dla żołnierzy zajmujących stanowiska służbowe oznaczone stopniem wojskowym w korpusie osobowym szeregowych i podoficerów przewiduje się normę od 5 do 8 m kw. na osobę. W karlikowych barakach kwaterowani są jednak po 14 osób w 18-metrowych izbach.
Rozporządzenie MON w sprawie warunków kwaterowania polskich żołnierzy
— Panuje ścisk, smród i bałagan. Nie ma gdzie trzymać mundurów — opowiadają żołnierze.
Wbrew rozporządzeniu MON na 18 metrach kwadratowych kwaterowanych jest nawet 14 żołnierzy
Jest jeszcze jedna powszechna bolączka: inwazja wszechobecnych, żywiących się ludzką krwią pluskiew.
— One nas po prostu pożerają — skarżą się wojskowi.
„Warunki zagrażają bezpieczeństwu i urągają godności człowieka”
— Każdego dnia do ambulatorium zgłaszają się pogryzieni wojskowi, których medycy odsyłają do szpitala. Jest też problem z rozwijającym się na ścianach i suficie grzybem oraz wszechobecną pleśnią — opowiada kolejny z rozmówców, zaznajomiony ze skandalicznymi warunkami bytowymi w „Camp Karliki”.
Pleśń i grzyb na ścianach i sufitach wojskowych baraków w Karlikach to standard
W połowie września doczekały się one oficjalnej interwencji ze strony czuwającego nad zdrowiem żołnierzy Grzegorza Puzia, dowódcy Grupy Zabezpieczenia Medycznego dla nowo wcielanych żołnierzy 16. Dolnośląskiej Brygady Obrony Terytorialnej przechodzących szkolenie na poligonie w Żaganiu.
Cieknąca często z sufitu woda zagraża bezpieczeństwu żołnierzy
W korespondencji z płk lek. Sebastianem Sojką, komendantem Wojskowego Oddziału Medycyny Prewencyjnej (WOMP) z Wrocławia, z 19 września Puzio pisał m.in.: „Warunki sanitarno-bytowe, z jakimi się tutaj spotkałem, są skandaliczne i dalece odbiegające od jakichkolwiek norm i standardów. Zagrażają one bezpieczeństwu i zdrowiu przebywających na zgrupowaniu żołnierzy. Codziennie zgłaszają się do naszego ambulatorium żołnierze pogryzieni przez pluskwy, powodem tego mogą być nieprane i niedezynfekowane od wielu lat materace. W wielu izbach żołnierskich są wykwity grzybów i pleśni. Zgłaszają się również do nas z grzybicą stóp oraz innymi problemami skórnymi, których przyczyną są warunki, jakie panują w łaźni”.
Standardowy stan poduszki wydawanej żołnierzom zakwaterowanym w ośrodku w Karlikach
„Kwestia sanitariatów wygląda podobnie, również nie były remontowane od kilkudziesięciu lat. Na ośrodku poligonowym przebywa obecnie około 1300 żołnierzy (są tutaj oprócz nas inne jednostki wojskowe), a mamy do dyspozycji 21 natrysków (sprawnych 12), 16 toalet (sprawnych 12), 6 pisuarów (sprawnych 3). Niemal codziennie woda w węźle sanitarnym jest zimna, koloru ciemnobrązowego, powodem tego może być częsty jej brak. Czujki dymu zamontowane w barakach nie działają! […] Warunki, jakie tu panują, zagrażają bezpieczeństwu i urągają godności człowieka” — pisze dalej Puzio.
Standardowy barak w „Camp Karliki” z zewnątrz
Udało się dotrzeć do autora interwencji. Grzegorz Puzio odmówił jednak rozmowy, odsyłając do kierownictwa WOMP lub rzecznika jednostki.
MON: „Wojsko zmieniło się radykalnie, nadrabiamy lata zaniedbań”
22 września serię pytań — m.in. o to, czy znane są im warunki socjalno-bytowe przewidziane dla żołnierzy kwaterowanych w Karlikach, kto za nie odpowiada, czy skarżą się na nie żołnierze, o przypadki gryzienia ich przez pluskwy, a także o to, w jaki sposób rozwiązana została skarga Puzio — wysłaliśmy na adres Wojskowego Oddziału Medycyny Prewencyjnej we Wrocławiu.
Jedna z łazienek z przeznaczeniem dla żołnierzy szkolących się na poligonie Wojsk Lądowych w Żaganiu
Jego komendant płk lek. Sebastian Sojka odesłał jednak „wyżej” — do Centrum Operacyjnego Ministerstwa Obrony Narodowej (CO MON).
W niepodpisanym przez nikogo z imienia i nazwiska oświadczeniu wydział prasowy MON przyznaje, że problem warunków w „Camp Karliki”, jak i skarga Grzegorza Puzio, nie są im obce. Jak twierdzi jednak resort, „była to (na obecny moment) jedyna skarga w sprawie warunków w ośrodku poligonowym, a do Komendanta WOMP nie wpłynęły żadne skargi i informacje o problemach związanych z występowaniem pluskiew i grzybicy wśród żołnierzy przebywających w OSPWL [Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych — przyp. red.] Karliki”.
Stan kratek wentylacyjnych w pomieszczeniach, gdzie kwaterowani są żołnierze również pozostawia wiele do życzenia
Po otrzymaniu pisma od dowódcy Grupy Zabezpieczenia Medycznego 16. Dolnośląskiej Brygady WOT WOMP zlecił kontrolę sanitarną i wywiady epidemiologiczne z żołnierzami stacjonującymi w Karlikach, które nie znalazły potwierdzenia o rzekomych — jak twierdzi MON — przypadkach pogryzienia przez pluskwy. A jedynie przez kleszcze, komary i osy.
Stan wodomierzy w ośrodku dla żołnierzy szkolących się na poligonie w Żaganiu
O samym ośrodku służby prasowe ministra Błaszczaka piszą tak: „Nie da się ukryć, że część obiektów w OSPWL Karliki to przestarzała i wymagająca remontu infrastruktura. W wyniku kontroli sanitarnej stwierdzono nieefektywnie działającą wentylację, czego skutkiem były zawilgocenia na suficie i ścianach. Z uwagi na to, że zakwaterowanie w OSPWL Karliki ma jedynie charakter przejściowy na czas ćwiczeń, obiekty poddawane są doraźnej konserwacji i drobnym remontom”.
„Obiekty poddawane są doraźnej konserwacji i drobnym remontom” – przekonują służby prasowe Ministerstwa Obrony Narodowej
Swoje pismo MON kończy uderzeniem w tony znane z buńczucznych wypowiedzi ministra obrony o doszlusowywaniu polskiej armii do najwyższych światowych standardów, tak odległych od tego, z czym zmagać się muszą wojskowi w Karlikach: „Wojsko przez kilka ostatnich lat zmieniło się radykalnie, jednak wciąż nadrabiamy lata zaniedbań w obszarze modernizacji wojska, uzbrojenia, zakupów nowoczesnego sprzętu, odtwarzania czy unowocześniania infrastruktury wojskowej”.
Naczelny dowódca armii milczy, kontrola na razie bez skutków
Politycy rządu Zjednoczonej Prawicy bardzo lubią fotografować się w towarzystwie polskich wojskowych, podkreślają ich heroizm i poświęcenie, jak choćby w ostatnich miesiącach na wschodniej granicy. Włączają się w akcje jak ostatnia „Murem za polskim mundurem”.
Na poświęconej jej konferencji zaledwie tydzień temu szef MON Mariusz Błaszczak mówił do wojskowych: — Proszę, żebyście pamiętali, że Polacy stoją murem za polskim mundurem. Dziękuję Wam za Waszą codzienną służbę. Dzięki niej Polska jest bezpieczna. I zapewniam was, że Prawo i Sprawiedliwość dopełni wszelkich starań, żeby Polska była bezpieczna […] Stąd też nasze działania związane ze wzmocnieniem, rozwojem Wojska Polskiego, wyposażeniem Wojska Polskiego w nowoczesną broń, zwiększeniem liczebnym Wojska Polskiego.
Według art. 134 Konstytucji najwyższym zwierzchnikiem Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej jest prezydent. Pytania o skandaliczne warunki zakwaterowania żołnierzy przyszłej najnowocześniej armii Europy w Ośrodku Szkolenia Poligonowego Wojsk Lądowych Żagań tydzień temu skierowaliśmy więc również do Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy. Zostały jednak zignorowane.
Polscy politycy lubią fotografować się w towarzystwie żołnierzy. Ich warunki bytowe niewiele ich jednak obchodzą. Na zdjęciu minister obrony Mariusz Błaszczak, Marszałek Sejmu Elżbieta Witek i prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości wręczania nominacji wojskowych
Podobnie bez odpowiedzi pozostały nasze prośby o komentarz przesłane Dowództwu Generalnemu Rodzajów Sił Zbrojnych, dowództwa żagańskiego poligonu i 43. Wojskowego Oddziału Gospodarczego, który powołany jest do „wsparcia i zabezpieczenia na rzecz jednostek i instytucji wojskowych stacjonujących lub czasowo przebywających w rejonie odpowiedzialności w czasie pokoju, kryzysu i wojny”.
Jak wynika z rozmów z żołnierzami obecnie szkolącymi się na poligonie w Żaganiu, w ostatnich dniach rzeczywiście w „Camp Karliki” przeprowadzona została kontrola warunków bytowych, w jakich kwaterowani są żołnierze. Na razie niewiele z niej jednak wynikło.
Jacek Harłukowicz
Gęba pełna frazesów, a traktują Polaków jak obywateli drugiej kategorii. red. Michalkiewicz przewidział podział na judeo-szlachtę i Polaków- jako druga kategoria we własnym państwie.