Wybory parlamentarne odbędą się za niespełna dwa miesiące – 15 października 2023 r. Wśród kandydatów na posłów i senatorów znalazło się wielu wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Problem w tym, że po ewentualnym zwycięstwie w podległych im gminach zacznie się chaos organizacyjny, który potrwa nawet do ostatnich dni kwietnia 2024 r. Wtedy kończy się kadencja samorządowców. W rezultacie nie dość, że na czas kampanii lokalni włodarze będą niemal całkowicie wyłączeni z bieżącej pracy, bo przez najbliższe tygodnie muszą się skupić na kampanii, to po ich wygranej trzeba będzie wyznaczyć komisarzy. Tymczasem teraz jest bardzo zły czas na takie decyzje, ponieważ pod koniec roku trzeba zaplanować budżet na kolejny rok kalendarzowy. Dodatkowo wprowadzanie nowych ludzi do zarządzania gminą na sześć miesięcy może doprowadzić do konfliktu między radnymi a tymi nowymi osobami.
Żródło: forsal.pl