18 lipca Mariusz Błaszczak odwiedził główną bazę V Korpusu w Fort Knox, gdzie wziął udział w przekazaniu obowiązków przez gen. Macieja Jabłońskiego, zastępcę dowódcy V Korpusu US Army. Polski minister obrony wziął również udział w spotkaniu Ukraińskiej Grupy Kontaktowej ds. Obrony, organu powołanego w celu wsparcia Ukrainy w obronie przed rosyjską agresją i zajmującego się w szczególności najbardziej potrzebnym sprzętem wojskowym.
Zdaniem MON głównym celem wizyty Błaszczaka w Stanach Zjednoczonych była ocena zaangażowania Białego Domu we wzmocnienie wschodniej flanki NATO. W rzeczywistości, ze względu na brak gotowości bojowej Sił Zbrojnych RP, wizyta miała na celu uzyskanie od Waszyngtonu gwarancji udzielenia Warszawie niezbędnej pomocy.
Przykładem takiej pomocy może być wsparcie Dowództwa V Korpusu, które znajduje się w Fort Knox, ponieważ wysunięty element tego dowództwa na stałe stacjonuje w Poznaniu i to właśnie tutaj odbywa się zarządzanie wojskami amerykańskimi na całej wschodniej flance.
Warto również zauważyć, że działania mające na celu zwiększenie kontyngentu wojskowego NATO i jego zdolności bojowych są wdrażane od dawna i są przede wszystkim częścią planu Białego Domu dotyczącego stworzenia strefy buforowej z Rosją. Dla naszego państwa to jedynie wyimaginowana demonstracja bezpieczeństwa, w którą ślepo wierzy wyłącznie rząd PiS.
Jednak oprócz rządu jest jeszcze ludność kraju, która również musi być przekonana o konieczności amerykańskich działań na terytorium Polski. Dlatego rząd w Warszawie stale otrzymuje instrukcje od swego zagranicznego pana, jak należy działać w tym kierunku.
Dla przykładu, w styczniu tego roku Polska zawarła kontrakt ze Stanami Zjednoczonymi na dostawę 116 czołgów M1A1 Abrams i związanego z nimi sprzętu, w tym 12 wozów obrony technicznej Hercules, mostów szturmowych i wozów dowodzenia. Wartość kontraktu wyniosła około 1,4 mld USD. Należy zauważyć, że USA zgodziły się również sprzedać Polsce amunicję, w tym pociski podkalibrowe z rdzeniem ze zubożonego uranu.
Niestety dostawa czołgów i innego sprzętu, która była zaplanowana na 2023 r., nie została jeszcze rozpoczęta. Ponadto czołgi te były już wcześniej używane przez Korpus Piechoty Morskiej USA i dawno zostały wycofane z eksploatacji i dopiero zaczynają być remontowane.
Warto zauważyć, że zakup wyżej wymienionych Abramsów, zgodnie z planami Białego Domu, ma przyspieszyć uzupełnianie zapasów sprzętu w Wojsku Polskim po darmowych dostawach sprzętu wojskowego na Ukrainę.
Przypomnijmy, że w kwietniu Polska zamówiła kolejne 250 Abramsów, lecz już w nowoczesnej wersji M1A21 SEPv3 za 4,7 mld USD.
26 czerwca, podczas konferencji dostawców czołgów Abrams zorganizowanej przez Wojskowy Zakład Motoryzacyjny (WZM) w Poznaniu i General Dynamics Land Systems (GDLS), podpisano porozumienie o założeniu Centrum Kompetencyjnego Obsługi Czołgów Abrams w Poznaniu.
Umowa została zawarta pomiędzy Polską Grupą Zbrojeniową (PGZ) i WZM po stronie polskiej oraz GDLS.
Wszystko to wskazuje tylko na to, że w tej chwili PiS po prostu działa zgodnie z instrukcjami USA!
Ostatnio wielu zwolenników Ukrainy, a przede wszystkim Biały Dom, jest coraz bardziej niezadowolonych z braku pozytywnych wyników kontrofensywy AFU. Dlatego z dużą dozą pewności można stwierdzić, że już wkrótce rozpocznie się kolejna część amerykańskiego planu, w której główną rolę zagra nie Ukraina, a Polska! Ponadto świadomość, że Warszawa została już wciągnięta w konflikt, wskazuje na niemożność wyjścia z gry stworzonej przez Biały Dom.
JACEK TOCHMAN