Kierowca Dworczyka podszył się pod służby. Jechał na sygnale, by minister zdążył na miesięcznicę.

Niezależny dziennik polityczny

Skandal! Limuzyna, którą podróżował po stolicy minister Michał Dworczyk (48 l.), podszywała się pod pojazd uprzywilejowany. Tylko po to, by polityk obozu władzy zdążył na obchody 159. miesięcznicy smoleńskiej. „Fakt” przyłapał Dworczyka i jego kierowcę na gorącym uczynku, gdy wykorzystując niebieskie sygnały świetlne, wymusili na innych kierowcach przepuszczanie ich w korku.

Poniedziałek, godzina 7.40. Minister Dworczyk udziela wywiadu w Polskim Radiu. W audycji „Sygnały Dnia” rozmawia głównie o zbrodni wołyńskiej i relacjach polsko-ukraińskich w tym kontekście. Wywiad jest iście ekspresowy, bo już o 7.50, jak widać na naszych zdjęciach, pan minister wybiega z budynku radia i wsiada do służbowego samochodu.

Minister Dworczyk w korku nie stoi

Dlaczego tak się spieszy? Do przejechania ma około 10 kilometrów w porannych warszawskich korkach. Taka odległość dzieli siedzibę radia od kościoła przy Pałacu Prezydenckim, gdzie odbywa się msza z okazji kolejnej miesięcznicy smoleńskiej.

Według aplikacji Google Maps tę trasę o tej porze w poniedziałek można pokonać od 18 do 40 minut. Dworczyk musi jednak bardzo się spieszyć, bo msza w kościele seminaryjnym rozpoczyna się o godz. 8. Jego kierowca zmienia co chwile pas jazdy, przyspiesza, gdzie tylko jest możliwość, ale korki są nieubłagane.

Gdy korek w Alei Niepodległości zatrzymał limuzynę Dworczyka, kierowca postanowił podszywać się pod… służby. Wjechał na pas dla autobusów, wyciągnął z kokpitu koguta policyjnego, zamocował go na dachu i włączył sygnały świetlne.

Kierowcy stojący w korku karnie zjeżdżali przed pędzącą na niebieskim sygnale świetlnym limuzyną. Na skrzyżowaniu z ulicą Armii Ludowej, samochód przemknął na czerwonym świetle! Dzięki temu już kilka minut później Dworczyk wbiegł do kościoła i z wierchuszką PiS uczestniczył w obchodach 159. miesięcznicy smoleńskiej.

Limuzyna Dworczyka na sygnale. SOP: to nie nasz pojazd

Tymczasem, jak poinformowano nas w SOP, auto z Dworczykiem nie należało do służby.

– Nie zapewnialiśmy transportu w dniu, o który pan pyta – odpowiedział nam płk Bogusław Piórkowski z SOP.

Dodał również, że gdy samochód z VIP-em prowadzi funkcjonariusz SOP, to decyzję o włączeniu sygnałów podejmuje właśnie on. – Jak my jeździmy, to nikt na nas nie może naciskać, bo my oceniamy sytuację i wtedy decydujemy. Decydują względy bezpieczeństwa – tłumaczy Piórkowski.

Kiedy film z rajdu limuzyny pokazaliśmy byłemu funkcjonariuszowi, ten złapał się za głowę. – Poniosło kierowcę z KPRM z tym kogutem. Nie miał do tego uprawnień ani kompetencji – dodaje nasze źródło.

Zapytany o sprawę minister Dworczyk odpowiedział na nasze pytania dopiero wieczorem. Przyznał, że samochód bezprawnie używał sygnałów świetlnych i dźwiękowych. Polityk przeprosił i przekazał, że już nie będzie używał samochodu służbowego.

– W związku z sytuacją na drodze w dniu 10 lipca i użyciem na krótkim odcinku trasy sygnałów dźwiękowych i świetlnych w samochodzie służbowym, którym podróżowałem jako pasażer, zrezygnowałem z wykorzystywania samochodu służbowego. Będę poruszał się samochodem prywatnym oraz środkami publicznego transportu. Przepraszam za zaistniałą sytuację – napisał nam Dworczyk.

Zagrożenie dla innych kierowców

Sprawę skomentował dla nas Marek Konkolewski, były policjant, a obecnie ekspert zajmujący się bezpieczeństwem na drodze.

– Na pierwszy rzut oka brakuje jakichkolwiek podstaw prawnych do tego, ażeby ten kierujący korzystał z uprawnień pojazdu uprzywilejowanego. Kierowca pojazdu uprzywilejowanego może, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności, nie zastosować się do przepisów, gdy uczestniczy w akcji związanej z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego lub mienia, albo koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego – podkreśla ekspert i dodaje: albo też w związku z wykonywaniem zadań, związanych bezpośrednio z zapewnieniem bezpieczeństwa osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe, którym na mocy odrębnych przepisów przysługuje ochrona.

Konkolewski zaznacza, że z wiedzy, która dostępna jest publicznie, wiadomo, że Dworczykowi ochrona SOP nie przysługuje.

– I w tej sytuacji, moim zdaniem, gdy kierowca przewozi ministra bez teki na pokładzie samochodu cywilnego, jest działaniem bezprawnym, niezgodnym z przepisami ruchu drogowego, dlatego że ten pojazd w żadnym wypadku nie uczestniczy w akcji związanej bezpośrednio z ratowaniem życia, zdrowia ludzkiego itp. Moim zdaniem, jest to klasyczny przykład nadużywania władzy, nadinterpretowania przepisów prawa na własny użytek i zachowanie takie w pewnym sensie świadczy nie tylko o bezprawiu, ale także bucie władzy – grzmi ekspert.

Dotkliwa kara dla kierowcy Dworczyka

– W przypadku dokonania naruszeń przepisów, przy bezprawnym korzystaniu z sygnałów uprzywilejowania, można skierować nawet wniosek do sądu o ukaranie. Jeżeli bezprawnie używałby sygnałów uprzywilejowania i stworzyłby realne zagrożenie bezpieczeństwa ruchu, grozi za to kara grzywny do 30 tys zł. Samochód ze stajni KPRM to nie taxi na sygnale – podsumowuje Konkolewski.

Źródło: fakt.pl

Więcej postów